27 kwietnia 2017

o.

Bądź co bądź - podwójna randka xD
Ja nie rzucam! ;p
 Niech Astrid rzuca. Bucky i tak już ją kocha, więc gorzej by chyba nie było :P
+ maniiipyyy: klik, klik i klik.
D: Nawet można się zaprzyjaźnić
 Spotkałam opętanego przez diabła gościa z płonącą czaszką zamiast głowy. Więc i ze śmiercią dałabym radę się dogadać. 
S: Noo ja też żyłam w przekonaniu, że się nie wróci
 To częsta pomyłka, ale przysłowia mają to do siebie, że bywają tłumaczone źle lub zbyt dosłownie, co pozbawia je prawidłowego znaczenia lub w jakimś stopniu je zmienia. To żadna tragedia.
B: Nie

Astrid Löfgren

N, tak jak wszystkiego, ale ja chcę już! :P
Więc jest szansa, że niedługo przestanie być upierdliwy. No chyba że go los znowu w tyłek kopnie.
/Przykro mi, że jestem taka podła :(
/Los go kopnie w tyłek? Ależ oczywiście, że nie! Na pewno nie będzie to los :P Pozwól więc, że posłużę się swoim ulubionym cytatem: "Good news: Bucky's heart will not be broken in the near future. Bad news: Bucky's body, bones, and other organs do not have the same guarantee". Ale spokojnie, nie będę jak Zub. Nie wysadzę go w powietrze.
Steve, a może problemów jest tyle samo, tylko coś powoduje, że twoje postrzeganie sytuacji jest bardziej katastroficzne niż zwykle? 
  Sam nie wiem. Możliwe. Możliwe jest też to, że obie przyczyny są prawdziwe, prawda? Nie tylko zmieniło się moje postrzeganie ich, ale także ich przybyło. Naprawdę nie jestem pewien. 
Bucky, nie wiem co nie. Nie pamiętam o czym rozmawialiśmy.
 No ja też nie. Ale u mnie to już raczej normalka.

o.

Jak tam nie było Stucky jak było? ;o
Nie będę wskazywać ale rzuć monetą? xD
/Nie było! Było tylko o tym, że Bucky jest gejem, Steve jego przyjacielem, a one są parą. Nie było ani słowa o tym, że Bucky jest ze Steve'm, ha :P!
/Rzucaj. Bucky nie będzie szczęśliwy, jak wypadnie na lobotomię :P
D: Kiedyś to minie
 Nie minie, nie w tym zawodzie. Jedynie z czasem zacznę inaczej do tego pochodzić. Wszyscy starsi agenci tak mówią. To kwestia przyzwyczajenia, jak wszystko inne. Do śmierci też da się przyzwyczaić, jakkolwiek to brzmi.
S: Wrati to nie wróci?
 Słyszałem to powiedzenie, kiedyś znałem kilku Czechów. Oznacza "to się nie opłaca", choć niektórzy błędnie uważają, że tak naprawdę znaczy coś, co odeszło i nie wróci.
B: WYkonałeś pewien gest
 Pokazałem środkowy palec. Tak, to by pasowało.

Astrid Löfgren

Zastanawia mnie, co takiego jest w Stevie, że tak wyraźnie peszy Avę.
No i jestem pod wrażeniem konkluzji Bunia. Łapie wszystko lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Chyba mu sprzyja delikatna zmiana klimatu.
/Cóż... Tego się jeszcze dowiemy :P
/Bucky wreszcie zaczyna łączyć kropki, które miał przed nosem od dawna i to pomaga mu się ogarnąć. Nowe miejsce, otoczenie, nowi ludzie, nowe - choć nie do końca - zadania, a do tego pewnego rodzaju motywacja i kop w tyłek dzięki temu, że coś zaczyna mu się przejaśniać. Bucky zaczyna znajdować zgubione puzzle ze swojej układanki, a to działa lepiej, niż cokolwiek innego.
Steve, coś się wydarzyło?
 Ostatnimi czasy mam gorszy okres. Wszystko... Jedna zła rzecz pociąga kolejną, wszystko się piętrzy, a kiedy wydaje mi się, że zbliżamy się do mety, ona się oddala. 
Bucky, nie.
 Ale co "nie"?

o.

Weź! Wiem, że oczywistym jest, że to Ty masz się męczyć z Bucky'm ale my nie xD
Co toć tam nawet?
/O nie, tak być nie będzie. Albo męczą się wszyscy, albo nie będzie się męczyć nikt! Tylko przy opcji "B" nie obyłoby się bez resetu, morderstwa albo trwałej lobotomii. Co lepsze :P?
/Ucięło mi wypowiedź :( Miało być "Toć tam nawet nie było ani słowa o Stucky!". 
D: ale przynajmniej masz wypełniony czas
 O tak, to jest wspaniały wypełniacz czasu. Zwłaszcza późniejsze informowanie rodzin tych bohaterów. Niezapomniane wrażenia.
S: To se ne wrati. Płyn do przodu.
 Przepraszam, ale co się nie opłaca? Nadzieja, że Bucky przestanie mnie tylko tolerować, a obdarzy nutą sympatii? Osobiście uważam, że jednak może się opłacić.
B: mógłbyś sobie przypomnieć, zboczencu..
 To może mi pomóż, z łaski swojej, i powiedz mi, o co chodzi?

o.

Haha stwórz słownik Bucky'ego xD będziemy tam zaglądać nim się wdamy w pyskowki z nim xD
Dokładnie! I och blond lesbijka nie jest cudowniejsza od Bucky'ego! :p Steve pewnie jej chciał dać orzeszki a "orzechy" Bucky'emu! :p 
/Nah, wtedy to by było zbyt proste! Pamiętaj po prostu, że "nie" znaczy "może", "może" znaczy "tak", a "tak" znaczy "tak naprawdę, to nie, ale już przyznam ci rację, żebyś dała mi święty spokój", a jeśli powie "ależ oczywiście, że tak", to wiedz, że masz przekichane. 
D: Okej. Facet?
 Facet, kosmiczny pasożyt, pomyłka w przewidywaniu przyszłości i heroiczne poświęcenie życia w imię ratowania świata. Podobne sytuacje zdarzają się zdecydowanie zbyt często.
S: Tak się mówi, że ktoś jest naszą osobą, naszą połówka i to nawet w przyjaźni. I często ta przyjaźń bywała nie wiem jak to ująć - ważniejsza od męża? Żony? Twoja ukochana jest twoim światem ale to tamta osoba jest twoja osobą. Ogladaj Chirurgów to będziesz wiedział o co mi chodzi.
 Nie jestem pewien, czy jeszcze mógłbym nazwać to w ten sposób. To powinno w końcu działać obustronnie, prawda? Dawniej tak było. Teraz... Ciężko stwierdzić. Często mam wrażenie, że Bucky ledwie mnie toleruje i na więcej mam nie liczyć, bo to szczyt jego sympatii.
B: nie pamiętasz
 Oczywiście, że nie. Jakbym pamiętał, to nie ściemniałbym, że nie pamiętam. Logiczne, nie?

o.

Wypuściłaś dziecko z rąk? To teraz masz xD Ale poradzisz sobie z nim ;p Wiesz, zawsze możesz go "zrobić na nowo" xD Ale za to byśmy Ciebie nienawidzili xD
Czyli wychodzi na jedno xD
/Bucky jest upierdliwy i szargający nerwy wszystkim wokół, a jego wypowiedzi muszę pisać czasem najpierw "po naszemu", a dopiero potem tłumacząc je "na jego", ale przynajmniej jest dzięki temu charakterystyczny, a to dobrze. Bo Bucky jest irytująco-charakterystyczny. Nie aż tak, ale to wypadek przy pracy :P
/Czyli obstajemy przy tym, że Bucky jest i zawsze będzie we wszystkim naj, i niech nikt nie waży się twierdzić inaczej!

+ To wyjaśnia wszystko :P!
D: Po kim?
 Ktoś bliski. Bardzo.
S: On jest twoją osobą.. A czy ty jesteś jego?
 Moją osobą? Nie wiem, co dokładnie masz przez to na myśli, ale rozumiem to, że Bucky może postrzegać pewne sprawy inaczej. Nie wymagam, by podchodził do nich tak, jak ja. 
B: Ty pierwszy
 Ależ nie, nie mogę. Jestem dżentelmenem, a kobiety mają pierwszeństwo.