11 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

James, jak na dociekliwą wredotę przystało zapytam: co ty chłopcze kombinujesz?
Kombinuję? W jakim konkretnie sensie "kombinuję"?
Mam prosty plan; znaleźć Uśpionych i wyeliminować zagrożenie. Wiem, że Rogers czy Wilson odsunęli by mnie i starali się załatwić to ugodowo, co byłoby cholernie złym pomysłem. Znalazłem więc kogoś, kto mi pomoże.
Chyba, że chodzi o moją "ucieczkę". Powinni przewidzieć, że prędzej czy później do tego dojdzie. Nie mogli by być tak naiwni, by sądzić, że zrobią ze mnie potulnego pieska kanapowego.

Ana Morgan

Sam: Jak Ci idzie z Kate? Jakieś zmiany, postępy w związku?James miałeś do czynienia kiedyś z Bartonem?
N: Anka wróciła i nazwała Bucky'ego "Jamesem" nie "Jamie'm". Uuuu, chłopie... masz problem.

Sam:
O, zmiany są i to wielkie. Tracę więcej czasu na Barnesa niż wtedy, gdy miałem go po ręką. więc nie mam czasu na nic, bo trzeba znaleźć go zanim zrobi coś głupiego.
Bucky:
Nie osobiście, ale słyszałem o nim i miałem okazję zobaczyć go w akcji. Specyficzny człowiek z dziwnym upodobaniem do broni,

Rachel

Bucky: Sam mówił, że zastał "kompletny chaos" czyli co? Wywaliłeś wszystko wszystko z szaf, zostawiłeś Wisa i sobie poszedłeś?
Nie "wywalałem wszystkiego z szaf" tylko szukałem czegoś, śpieszyłem się, więc mogłem zostawić za sobą mały chaos. I tak, wziąłem kilka rzeczy, zostawiłem wszystko i wyszedłem.
I zero oskarżeń, nakarmiłem psa zanim poszedłem kogoś zastrzelić. Jestem odpowiedzialny.

Rachel

Bucky: "Trenowałeś" Yelenę tak jak Natashę/Natalię? Ty już wiesz o co chodzi
Trenowałem Yelenę, jednak trochę prędzej niż Romanową. Jeśli dobrze zrozumiałem o co chodzi to tylko trenowałem .

Blue Greyme

Słuze pomocą! Jakies wytyczne kto to ma byc konkretnie? masz jakas aktorke na oku? :3
Waham się między między trzema paniami, ale nie potrafię się zdecydować. Żadna nie pasuje mi jednak 100%, więc jeśli dasz jakąś propozycję to będę bardzo wdzięczna :)
Pani numer 1: Amber Heard








Pani numer 2: Charlize Therone

Pani numer 3: Katheryn Winnick












Blue Greyme

N: Okej, nie powiem, Buck zrobił sie bardzo dziwny. To wina Leo? Zawsze kibicowałam mu żeby znalazł sobie dziewczyne ale, ałć, nie tak.
Może to po prostu kryzys wieku średniego daje sie mu we znaki. To znaczy oby. Serio sie o niego boje.

Sam: Słyszałeś o Bartonie? :D
N: Jest dziewczyna? Jest. Jest Czarna Wdowa? Jest. Drobny szczegół, że to nie ta, ale jakaś była mi potrzebna :P Na prawdziwe WinterWidow nie ma co liczyć, więc muszę sobie radzić. Zresztą, "moja" Yelena będzie bardziej podobna do komiksowej Natashy niż do samej siebie :P (kanon? jaki kanon?)
Nowokow często posuwał się do ciosów poniżej pasa i starał się zniszczyć Bucky'ego ze wszystkich stron- zabijając przyjaciół i obierając to, co było dla niego najważniejsze, więc "dziwność" Bucky'ego jest uzasadniona i nie musisz się martwić. 
Barnes był gotowy do wszystkiego by dorwać Leo i odzyskać to, co ten mu odebrał.  Dał sobie nawet wykasować  wszystkie wspomnienia i ponownie wgrać programowanie Winter Soldiera.
W ich grze nie ma zwierzyny, jest dwóch łowców ;)
.
Sam:
Słyszałem i... nie wiem, co powiedzieć. Gość lata po wieżowcach tylko z łukiem. Łukiem.
Ps. N: Help, pomóż mi ktoś znaleźć twarz dla Belovej... 

Astrid Löfgren

N, Barton? Będzie Barton? <3
James, więc w sumie jak by nie patrzeć, to nie jesteś, ani nie byłeś taki zły. Ale pocieszenie, co?
W twoich rękach jest teraz życie Leo? Podejmiesz się wyeliminowania go?
Idealne zastępstwo? Znasz jednak zagadki :/
N: Zastrzegam, że "mój" Clint będzie gościem od suchych żartów, fioletu, pizzy i Lucky'ego <3

Bucky:
 Jego życie już od dawna nie należy do niego. Jeżeli nie znajdę go ja to prędzej czy później zrobi to Hydra lub żałosne resztki SHIELD. 
 Potrzebowałem kogoś do pomocy, a nie miałem raczej co liczyć na to, że Wilson poparłby moje działania, więc poszedłem szukać jej gdzie indziej. Potrzebowałem kogoś, kto zna się na rzeczy, kto będzie działał jawnie i pozwoli mi zostać w ukryciu. Potrzebowałem Czarnej Wdowy, a że nie mam czasu na próby złamania programowania Natalii to znalazłem taką, która sama za mną pójdzie i rzuci się rekinom na pożarcie, gdy przyjdzie taka potrzeba.
 Tak, nie jestem taki zły.

Astrid Löfgren

Wszyscy: co robicie, kiedy jesteście tak wściekli i żaden z waszych na wściekłość sposobów nie działa?
N:  Nie mam sposobu na wściekłość, bo rzadko zdarza mi się jakoś bardzo denerwować, ale jak już to zwyczajnie wychodzę i staram się złapać głęboki oddech.

Sam:
Gdy sprawdzone sposoby nie działają? Zawsze staram się wyrażać wściekłość w jakiś konstruktywny sposób, ale jeśli to nie działa to zwyczajnie muszę się wyżyć.
Bucky:
Albo ją w sobie duszę albo daję się jej ponieść.

Nheirei Kai

Sam: z czym Bucky miał największy problem, żeby się tego nauczyć/przyzwyczaić gdy z tobą zamieszkał?
Do towarzystwa. Był przyzwyczajony do samotności i trudno było mu przywyknąć do ciągłego kontaktu ze mną. Tym bardziej, że mi nie ufał.
Nie mógł też odzwyczaić się od ciągłego sprawdzania domu w poszukiwaniu podsłuchów, kamer czy ładunków. Robił to kilka razy dziennie i był w ciągłej gotowości do walki. To sprawiło, że nie spał, nie jadł, był ciągłym kłębkiem nerwów. Z czasem jednak się zrelaksował. 
Przynajmniej tak mi się wydawało, ale okazało się, że był po prostu dobrym aktorem.

Astrid Löfgren

Cóż, na temat tego, co ci - wam - robili nie powiem zbyt wiele, bo mnie to zwyczajnie wkurza i boli na samą myśl, i cała moja anielska cierpliwość (i jakieś zrozumienie) do pseudonaukowców i innych popaprańców ulatnia się, nawet nie wiem gdzie. 
A co, jeśli twoja "kopia" błądzi tak samo, jak błądziłeś ty na początku? Z czego wynika twoja pewność co do jego intencji? Po prostu ją masz, bo wiesz jak działają twoje "kopie", czy raczej bierze się to z czegoś innego?

Swoją drogą to trochę jak z dziećmi i dorosłymi. Dzieci naśladują to, co robią dorośli, a jeśli coś wyrywa się z ram schematu - powstaje niepewność i szukanie innych wzorców. Ciekawe, czy pan Leo znalazł inny wzorzec.
Oj ten behawioryzm.

Co to za kobieta? Mam dwa pomysły, ale nie wiem, który trafny, więc poproszę o konkret.

W sumie cieszę się, że napisałeś właśnie o tym. Trudny element twojej historii, ale istotny.
A tak w ogóle... mówiłeś, że to ja niezrozumiałym językiem mówię, a sam co?
"Deprywacja sensoryczna" - chyba nie każdy wie, cóż to takiego :P
***
Uhuhuhuh... Patrzę, że nie wszystko doczytałam.
Stało się. Igła wpadła w stóg siana.
Znam programowanie, które im wszczepiono. Pamiętam też Leo- nie był najlepszy, nie wyróżniał się niczym prócz sadyzmu z jakim podchodził do swoich ofiar i to jeszcze przed staniem się częścią programu Zephyr. Poddał się temu dobrowolnie, później próbował zbiec, a mnie wysłano za nim.
Ja powstałem z Bucky'ego Barnesa, który nie był złym człowiekiem. On z popieprzonego sadysty, którego bawiła powolna i bolesna śmierć. Dlatego trzeba wpakować mu kulkę w łeb zanim odzyska choć część równowagi, bo może i nie ma serum jak ja, ale zna moje sztuczki.

Kobieta? To nie jest już ważne i nie może wykorzystać tego przeciwko mnie. Tym bardziej teraz, gdy potrafię znaleźć idealne zastępstwo. Czasem kopia nie jest taka zła.
N: Zaznaczam, że przyszły tydzień nie należy do pani Belovej. Chociaż pan także ma nazwisko na "B" ;)

Rachel

Skądś kojarzę Leo tylko nie wiem skąd.
Chyli teraz pytań nie można kierować do Buckyego czy do Sama? Pogubiła się xD
Orgin Leo jest taki jak przedstawiłam. Był jednym z trójki elitarnych zabójców, których trenował Winter Soldier w latach '80. Komora Leo uległa zniszczeniu przez trzęsienie ziemi, a on sam błąkał się przez kilka lat jako bezdomny. Kiedy przypomniał sobie kim jest zaczął obwiniać Bucky'ego za to, że on sam był wolny i mu nie pomógł. 

Pytania kierować można tak jak teraz. Jutro rusza nowy tydzień, a postać może okazać się pomocna.