Cóż, na temat tego, co ci - wam - robili nie powiem zbyt wiele, bo mnie to zwyczajnie wkurza i boli na samą myśl, i cała moja anielska cierpliwość (i jakieś zrozumienie) do pseudonaukowców i innych popaprańców ulatnia się, nawet nie wiem gdzie.
A co, jeśli twoja "kopia" błądzi tak samo, jak błądziłeś ty na początku? Z czego wynika twoja pewność co do jego intencji? Po prostu ją masz, bo wiesz jak działają twoje "kopie", czy raczej bierze się to z czegoś innego?
Swoją drogą to trochę jak z dziećmi i dorosłymi. Dzieci naśladują to, co robią dorośli, a jeśli coś wyrywa się z ram schematu - powstaje niepewność i szukanie innych wzorców. Ciekawe, czy pan Leo znalazł inny wzorzec.
Oj ten behawioryzm.
Co to za kobieta? Mam dwa pomysły, ale nie wiem, który trafny, więc poproszę o konkret.
W sumie cieszę się, że napisałeś właśnie o tym. Trudny element twojej historii, ale istotny.
A tak w ogóle... mówiłeś, że to ja niezrozumiałym językiem mówię, a sam co?
"Deprywacja sensoryczna" - chyba nie każdy wie, cóż to takiego :P
***
Uhuhuhuh... Patrzę, że nie wszystko doczytałam.
Stało się. Igła wpadła w stóg siana.
Znam programowanie, które im wszczepiono. Pamiętam też Leo- nie był najlepszy, nie wyróżniał się niczym prócz sadyzmu z jakim podchodził do swoich ofiar i to jeszcze przed staniem się częścią programu Zephyr. Poddał się temu dobrowolnie, później próbował zbiec, a mnie wysłano za nim.
Ja powstałem z Bucky'ego Barnesa, który nie był złym człowiekiem. On z popieprzonego sadysty, którego bawiła powolna i bolesna śmierć. Dlatego trzeba wpakować mu kulkę w łeb zanim odzyska choć część równowagi, bo może i nie ma serum jak ja, ale zna moje sztuczki.
N: Zaznaczam, że przyszły tydzień nie należy do pani Belovej. Chociaż pan także ma nazwisko na "B" ;)
N, Barton? Będzie Barton? <3
OdpowiedzUsuńJames, więc w sumie jak by nie patrzeć, to nie jesteś, ani nie byłeś taki zły. Ale pocieszenie, co?
W twoich rękach jest teraz życie Leo? Podejmiesz się wyeliminowania go?
Idealne zastępstwo? Znasz jednak zagadki :/