N, te całe Hydra Trash Party jest cholernie niebezpieczne. O ile jestem w stanie zrozumieć bardzo, ale to bardzo wybujałą wyobraźnię, tak nie mogę zrozumieć idei tego przedsięwzięcia. To bezapelacyjnie ryje psyche. A jeszcze bardziej ryje psyche, która jest już zryta, a takich tam zapewne nie mało. Nawet ja, mając swój mały bagaż doświadczeń, twierdząca, że mało co mnie zadziwi, otwierałam gębę z niedowierzania i obrzydzenia. A najbardziej boli i przeraża fakt - przynajmniej mnie - że do tworzenia tej jakże spójnej na jakimś poziomie "opowiastki" wykorzystuje się zabiegi, które nadają temu wszystkiemu szczyptę realności. Tam jest dosłownie całe ICD-10 wszystkich dziedzin. Dobra, może 3/4. Chore, odrażające i moim zdaniem nie powinno istnieć.
Ohydne to, co powiem, ale tu może chodzić właśnie o tę dziecięcą figurę Steve'a, jak już tak o obrzydliwościach internetów gawędzimy.
/Oprócz tego, niemal w co drugim poście można zauważyć zabiegi i określenia, które sprawiają, że postać ofiary jest w pewien sposób zdziecinniała. Dlatego, czytając te wypociny, miałam przed oczami nie solidnie zbudowanego mężczyznę, a kulące się w kącie, małe dziecko. I nie był to jeden przypadek, na który można by zwyczajnie machnąć ręką, a wręcz przeciwnie- zdarzało się to nagminnie. I to nie tylko na samym Trash Party, ale też na forum archiveofourown, gdzie często można się natknąć na teksty, czerpiące pomysły właśnie z tamtej strony. Naprawdę jest to dość niepokojące.
Lika, miałaś albo masz ochotę zwiać od pana rozchwianego i cioteczki?
Przyzwyczaiłaś się trochę do nowego towarzystwa?
Co się działo, kiedy byłaś u tych, którzy cię porwali? Pytali o coś konkretnego?
/Facet jest jak pies gończy. Nie mogę postawić sama dwóch kroków, bo dorwie mnie i zaciągnie z powrotem. Oczywiście "dla mojego bezpieczeństwa".
/Nikt normalny się do tego nie przyzwyczai. Choć, z drugiej strony, w tym towarzystwie nikt zbyt długo nie pozostanie normalny.
/Chcieli wiedzieć wszystko, co wiem o jakimś Jurim Stol... Stalyenko. Pytali też o matkę, o ciotkę i o masę rzeczy, o których nie miałam najmniejszego pojęcia. Choć pytali to jednak kiepskie określenie.
/Akurat wściekłość potrafię odróżnić i to całkiem dobrze, więc to się nie liczy.
/Skąd pomysł, że zimno mi nie przeszkadza? Jasne, jestem bardziej odporny na niskie temperatury, ale nie oznacza to, że zimno jest mi zupełnie obojętne. Możesz mi wierzyć, że po spędzeniu kilkudziesięciu lat w lodówce, znienawidzisz je. I to jak cholera.
/Orłem z geografii także nie jestem, ale mają mnie w dupie w co najmniej czterdziestu ośmiu* państwach. To już więcej niż czterdzieści sześć, więc nie zepsujesz mi pozytywu.
/Cóż, znając moje szczęście, im bardziej będę kombinował tak, by wyszło na moje, tym bardziej wszystko będzie się chrzanić. Jak zawsze.
*W świecie Marvela jest więcej państw. W MCU poznaliśmy dwa- Sokovię i Wakandę.
James, a jak nie ma okien?/A jak nie ma okien, trzeba wykazać się odrobiną kreatywności. Albo wejść drzwiami.
Właśnie nazywasz, nie wiem czy zauważyłeś.
Ciemno, zimno, pochmurno, wiatr, choróbska naokoło. Rośnie frustracja. Albo u niektórych wisielczy nastrój. Tak, wiem, zimno ci nie przeszkadza, ciemność też nie, wiatr też nie (chociaż martwię się o twoje włosy), a psikać to raczej nie będziesz jeszcze przez parędziesiąt lat.
Bardzo to pocieszające. Całe czterdzieści sześć państw ma cię w dupie, bo o tobie nie słyszało. Nie no, bardzo dobrze, że chociaż taki pozytyw wynalazłeś. Gratuluję, to już drugi w ciągu paru dni.
Sam sobie odpowiedziałeś. Jeśli trafisz przed sąd, to i tak - znając twoje szczęście - trafisz na takich biegłych, że uznają cię za poczytalnego w momencie popełniania czynów, i jeden wielki ch* z tym, że minęło parędziesiąt lat, trochę wyprał ci ktoś orzeszka - co tam. W sumie to pewnie sam sobie wyprałeś, a do tego zapewne uznają, że dobrze się przy tym bawiłeś. Przecież to jasne, że sam się zgłosiłeś do rozgrywek o puchar najstraszniejszego i najskuteczniejszego mordercy. Ot, taki tam sport. O ile ktoś wpadnie na pomysł z biegłymi.
Kombinuj, żeby wyszło na twoje.
/Akurat wściekłość potrafię odróżnić i to całkiem dobrze, więc to się nie liczy.
/Skąd pomysł, że zimno mi nie przeszkadza? Jasne, jestem bardziej odporny na niskie temperatury, ale nie oznacza to, że zimno jest mi zupełnie obojętne. Możesz mi wierzyć, że po spędzeniu kilkudziesięciu lat w lodówce, znienawidzisz je. I to jak cholera.
/Orłem z geografii także nie jestem, ale mają mnie w dupie w co najmniej czterdziestu ośmiu* państwach. To już więcej niż czterdzieści sześć, więc nie zepsujesz mi pozytywu.
/Cóż, znając moje szczęście, im bardziej będę kombinował tak, by wyszło na moje, tym bardziej wszystko będzie się chrzanić. Jak zawsze.
*W świecie Marvela jest więcej państw. W MCU poznaliśmy dwa- Sokovię i Wakandę.