Jak na ciebie ludzie reagują, kiedy już musisz wejść w godzinach otwarcia?
A próbowałeś? Bo wiesz, może być jeszcze tak, że po prostu kontakty z ludźmi uważasz za zbędne.
Jakbyś nie mógł porównać się do królika, eh. Nie no, to akurat rozumiem. Znaczy te ich intencje. Po prostu ślepo liczyłam, że może litościwie dali ci trochę spokoju. Dalej jakoś się specjalnie nie kryją ze swoją obecnością? Pamiętam, że ostatnio - znaczy wtedy, kiedy ostatnio o to pytałam - poznawałeś ich po mundurach, zgadza się? Teraz też tak jest?
/Najprawdopodobniej biorą mnie za potencjalnego złodzieja. Albo za bezdomnego, jeśli nie doprowadzę się do porządku. Nie ukrywam, że raczej nie wyglądam jak praworządny obywatel, ani nie jestem też gościem, który uśmiecha się do wszystkich w sklepie i ucina sobie miłe pogawędki z kasjerką. Nie nawiązuję z ludźmi kontaktów, jeśli nie jest to konieczne. Jednak to nie tak, że uważam je za całkowicie zbędne, a raczej za... słowo mi uciekło... no, nie za coś, co jest właśnie koniecznością.
/Już to kiedyś przerabialiśmy, ale spytam raz jeszcze - z której strony jestem niby podobny do króliki? Co mnie z nim niby łączy? No chyba, że chodzi o królika laboratoryjnego, wtedy rozumiem. Choć bardziej pasowałby szczur, ale to już kwestia preferencji. Ale dobra, my nie o tym. Hydre da się rozpoznać głównie po schematach w zachowaniu, po taktykach, po sprzęcie. Mundury... je lepiej przemilczmy.