7 czerwca 2017

o.

A może ma wrodzony talent? Tylko Ty go nie dostrzegasz?!
 Yhym, talent. Chyba antytalent. Taki, jak do tańca :P
S: Albo zrobi mu się przykro, że on tego nie pamięta?
 Bucky? Nie. Prędzej założy, że wywiozłem go tutaj ze względu na dzisiejsze "święto"... A nie, chwila. Już to zrobił.
B: Nieeee. Myślałam że opiszesz coś co wydarzyło się w trakcie a mogło być niefajne.
 Kamienie wbijały mi się tam, gdzie wbijać nie powinny? To wystarczająco niefajne? 

o.

Ale dałby radę się rozluźnić! Nie wierzysz w jego umiejętności :( kłamiesz że się martwisz! :( 
 Cóż, biorąc pod uwagę fakt, że to 99-letni prawiczek, to jego umiejętności nie są raczej nadzwyczajne :P
S: Uratował cię niczym książę! Jestem ciekawa jego reakcji na to, że te rocznicę chcesz obchodzić.
 Zapewne w tej reakcji zawrze się "Steven, ja cię błagam. Czyś ty zdurniał? Po co marnujesz pieniądze, przecież wiesz, że [tu wstaw nieco zrzędzenia]". Ale potem mu przejdzie i się ucieszy. Zawsze tak jest.
 B: Nie za dobrze się masz? Pewnie to był zwykły prysznic.
 Za dobrze? A co, źle mi życzysz?

o.

Ale w nim (Bucky) można zamoczyć? I patrz, ja go wspieram, TY SIĘ ŚMIEJESZ I ŹLE ŻYCZYSZ..
No kto jest okropny? No kto?
 A może nie można, bo się chłopak za bardzo wstydzi i spina, hym? Ja się chociaż martwię o jego zdrowie!
S: Pamiętasz dzień waszego poznania? A kiedy się zaprzyjaźniliście?
 Oczywiście, że pamiętam. Wiem, że on też pamięta samo to wydarzenie, ale tak odległe daty wciąż sprawiają mu problemy. I to nic złego. Miał wtedy siedem lat, ja miałem prawie jedenaście, ale wyglądałem na młodszego od niego. Zaczepił mnie taki jeden chłopak ze szkoły, a ja nie potrafiłem trzymać języka za zębami, więc chciał mnie pobić. Bucky rzucił mu kamieniem w głowę, a później przestawił nos.
B: Piasek się nie przykleił tu i uwdzie?
 Och, przykleił. Ale spokojnie, Steve ma sposoby, by się tego pozbyć. Było równie fajnie, jak wtedy, kiedy ten piasek się tam dostawał.