5 kwietnia 2016

ASTRID LÖFGREN

N, wyobraź sobie łysinkę. To dopiero ból.
Nikogo nie docenia ten Jimmy. Ech, co za niereformowalny człowiek.
No ja wiem, a do tego przecież nic wielkiego nie zrobił, żeby go od razu nie lubić :( Trochę pobiegał po mieście z giwerą, właściwie to parędziesiąt razy, ot, wielkie mi rzeczy...
Co do gifa: komentarz wyżej najlepiej go opisuje :D
Decyzję pozostawiam tobie, bo tak naprawdę wszystko mi jedno. Zbyt mocno lubię twoje teksty, żeby się jeszcze czepiać :P
"Nie zaliczyli żadnej bazy" - dziewczyno, potrafisz poprawiać humor jak nikt inny w tej internetowej sferze!
/Ale łysinkę, że bardzo cofnięta linia grzywki i jakieś tam włosy jeszcze można wypatrzeć gdzieś po bokach, czy łysinkę i włosów niet? Jeśli to drugie, sprawdzałoby się jeszcze gorzej od blond loków. Musiałby nosić kominiarkę, bo inaczej słońce by się odbijało od czaszki i tyle po kamuflowaniu się.
/Prawda? A potem dziwi się, że wszyscy go kopią. Nic dziwnego jak tylko narzeka, fuka i bluźni. A do tego chwalipięta i narcyz, bo chodzi po mieście i wszystkim pokazuje, jakie to fajne ma ramię i jakie fajne dostał bronie, żeby mu zazdrościli. Zły człowiek.
/Teraz N się pochwali – miałam już trzysta słów do „Banana i kakao” i co zrobiłam? Nadpisałam na tym inny plik! Ale odtworzyłam tyle, ile zapamiętałam. Czyli ledwo połowę :/
/Oj no, jeśli chodzi o tę dwójkę, nie można brać wszystkie na poważnie, bo drama murowana. Ale czekaj, aż zabiorę się za opisywanie tego, jak próbują te bazy zdobyć. Szczególnie Steve. Powagi to tam nie będzie :P
James, a widzisz, bo ja zawsze w ciebie wierzę. No, prawie zawsze.
Z tego, co o tych panach opowiadasz, to byłbyś równie gównianym agentem/żołnierzem jak oni. Gubiłbyś swoje cele, błądził po omacku, i chodził z napisem "Hydra" na czole non stop, żeby wszyscy wiedzieli kim jesteś, bo jeszcze przypadkiem ktoś by się nie skapnął, że jesteś "super niebezpieczny" i w ogóle super, bo należysz do tak prężnie rozwijającej się, szlachetnej organizacji skupiającej najznamienitsze postaci sfery politycznej, czy w ogóle jakiejkolwiek innej. Tak, byłbyś świetny.
Jak już kiedyś mówiłam, na co się zirytowałeś bodajże, to i tak nie zapamiętasz póki co. Chociaż chyba jest już znacznie lepiej niż jeszcze całkiem niedawno. Widocznie coś zaskoczyło i niektóre informacje łatwiej przenoszą się do pamięci długotrwałej.
I na wschodzie właśnie będziesz się wtrącał w sprawy, w które nie powinieneś? Co to w ogóle za sprawy?
/Prawie robi wielką różnicę. Ale to i tak dobrze.
/Tak tylko napomknę, że może nie chodziłem z napisem "Hydra" na czole, ale za to Ruscy wymalowali mi wielką, czerwoną gwiazdę na ramieniu. To już jest bardziej subtelne, mam rozumieć? Choć fakt, dziwię się, że Amerykanie nie przemalowali mi jej na jeszcze większe, czarne… ośmiornico podobne coś, bo ciągle nie wiem, co tak naprawdę jest na tym logo.
I hej, skoro w Departamencie byłem najlepszym z najlepszych – a przynajmniej miałem być – to czy w Hydrze byłbym najgorszym z najgorszych? Byłoby to dość logiczne. To dopiero zagadka.
/Kiedyś w końcu zapamiętam. Jest nawet sposób - truj mi w kółko o tym, że nie dam rady tego zapamiętać, a w końcu postanowię zrobić ci na złość i będę wbijał to sobie do głowy tak długo, aż zapamiętam. Możliwość zrobienia czegoś na przekór to świetna motywacja.
/Ym, sprawy, w które wtrącać się nie powinienem, to takie sprawy, od których powinienem trzymać się z daleka? Wiesz, głupie pytanie.
Ale dobra, to nie było na poważnie.
Ym, sam tak naprawdę do końca tego nie wiem. Mam pewne przeczucia, zakładam kilka scenariuszy, ale nie mogę wejść tam na pewniaka. Belova łgała, Leo to chuj, a Orlova… Dobra, akurat nie wiem, co ona ma do tego, ale coś jest na rzeczy. A ja chcę wreszcie wiedzieć, co tu jest grane. 
 

STUCKYHOLICZKA

Nie byłam pewna co do ciała ludzkiego, ale może by taki Steve zlizałby z takiego Bucky'ego sok z pomarańczy? O Boże, dopiero 18 a ja takie rzeczy wypisuję ;o ale jak jesteśmy przy tym to dam hasła xDDDD Po angielsku, co by w ojczystym języku nie grzeszyć przed 22 xD : [N:pozwoliłam sobie wyciąć, nie demoralizujmy nieletnich ;)]
I nie mogący go dotknąć, bo nie Bucky z przyszłości nie przyznał się od kiedy coś więcej do niego czuje xD
Może oni będąc razem mieliby takie zapędy, jakby nie patrzeć 70 lat rozłąki do nadrobienia z młodzieńczą werwą i możliwościami? Jak Edward i Bella, tak? Ponoć mogli dużo bez przerw xD
/Do dzielenia się pomysłami na notkę +18 powinnyśmy przejść raczej tutaj (i tam też coś na ten temat odpisałam ^^), bo faktycznie lepiej nie dyskutować o tym na stronie głównej, w pierwszym poście od góry.
/Na przykład. I co, jest drama? Jest! Jest romans? Jest! A asgardzką magię też da się w to wpleść.
A kogoś potrafiłbyś połatać?
A ponoć oddechem można się uspokoić xD taką terapię byś miał właśnie na te swoje traumy xD 
/Tak, potrafiłbym. Tak w sumie, zszywanie kogoś jest prostsze od zszywania samego siebie.
/No niby można. Ale raczej równomiernym, harmonicznym oddychaniem. Nie dzieleniem go z kimś. Ale co ja tam wiem.

STUCKYHOLICZKA

#1 Hahahahahaha mięso sokiem z pomarańczy też można pokropić? Chyba. xD
Asgardzka magia i Stucky? Woho, tego to nie grali, przynajmniej nie szukałam takich ekscesów xD choć tu jakby miałam taki dramat romantyczny na myśli, ale! To ma być Twoja interpretacja słów a nie intencja wypowiadającego/piszącego je czytelnika xD
Banan posypany kakao jest dobry tak nawiasem mówiąc xD Kurczę, ale Bucky jedzący lewą ręką banana może być trochę fajtłapowaty? xD Chyba, że będzie mieć wyrobioną dłoń xD Jakkolwiek to brzmi xD
Jak potrzebujesz haseł do m/m bądź będziesz potrzebować to ja dla nich podobieram coś xD Powiem Ci, że długo już czytam czy to ff czy opowiadania własne i mnie cieszy to, że autor czegoś próbuje, nawet jak nie wychodzi to - to zawsze jest jakaś lekcja xD
#2  Ja tak tylko z nawiasem przylatuję tu - nie trzeba nawet odpowiadać xD Ale przy pierwszym gifie odtworzyło mi się radio w głowie i Kaśka Cerekwicka - "I choćbyś upadł na kolana i choćbyś błagał" xD
/Yep, da się. Szczególnie popularny jest schab z pomarańczami. Sprawdziłam ^^
/A czy asgardzka magia i dramat romantyczny muszą się wykluczać? Uwielbiam pisać dramy, a Stucky to drama sama w sobie, więc mam nadzieję, że mi się to uda. Pomyśl tylko - Steve wrzucony do przeszłości i zmuszony do patrzenia na "starego" Bucky'ego, doskonale wiedząc przy tym, jak Barnes skończy, ale jednocześnie nie mogący niczego zmienić, bo mogłoby to mieć zbyt duże konsekwencje. Jest drama? Jest :P!
/Banana i kakao da się połączyć w niejedno ciasto. Kiedyś Bucky miał talent do robienia kugla, więc kto wie, może i z murzynkiem mu się uda. A i będzie miał ułatwienie, bo nie musi korzystać z rękawic przy chwytaniu blachy. Wystarczy, że użyje lewej ręki.
/Cóż, jeśli chcesz podrzucić jakieś stosowne do tego hasła - nie będę wybrzydzać, bo tylko ułatwisz mi tym pisanie :)

/Wiesz, ciągle mam w głowie myśli Bucky'ego z miniaturki o tym, że "Lubił myśleć o tym, jak zmuszają go do klęczenia przed sobą" i ten cytat o błaganiu brzmi dość... dwuznacznie :P
Stary kocham Cię! Serio, zaraz ze śmiechu zejdę więc mam nadzieję, że prócz zabijania na pamieć umiesz trochę pierwszej pomocy, jak coś nie musisz mi w usta dmuchać xD Tylko uciskaj xD
Ah i pewnie nie kocham Cię tak mocno, jak kochasz Steve'a i pewnie go byś podmuchał xD 
/Wcale nie jestem stary. Albo dobra, jestem, ale trzymam się rewelacyjnie jak na swój wiek. No, z małymi wyjątkami, ale my nie o mojej urodzie. Tak, znam jakieś tam podstawy pierwszej pomocy. Połatać się potrafię, a to już coś.
/I podziękuję za dmuchanie Steve'a, naprawdę. W drugą stronę tym bardziej. Mam wystarczająco dużo traum.

STUCKYHOLICZKA

Nie chcę się czepiać, ale napisałam "przytulenie" a nie "objęcie" xD Haha a kolejne hasła w następnych rozdziałach? Pięknie!
eh, nie przejmuj się tym, że dla kogoś tekst może być żenujący. Moim zdaniem autor powinien próbować chociaż nowego stylu, jakiegoś podejścia, opisów etc, aby się rozwinąć i odnaleźć niezaprzeczalnie swój styl xD
Wygląda tak, że aż chcę mu oddać pomarańczę którą się zajadam xD 
/Och, przepraszam, już biegnę poprawić ten karygodny błąd! I tak, w kolejnych częściach pojawiać się będą kolejne hasła. Prócz "Przeszłość i przyszłość mieszają w teraźniejszości", bo tutaj mam zamiar pobawić się z podróżami w czasie i asgardzką magią :P Teraz piszę "Banan i kakao" z haseł Astrid, ale jak tylko skończę, zabieram się znowu za Stucky, bo zamierzam dodawać notki naprzemiennie. 
/Właśnie z tych powodów powstało moje "Rzuć wyzwanie". Nie dość, że pozwala to rozwijać wyobraźnię, bo do jednego albo góra kilku słów trzeba dorobić całą fabułę, to można jeszcze poeksperymentować. Ale że za opisywanie niektórych rzeczy nie zabieram się bez researchu (sprawdziłam, że tak, w dzielnicy, w której mieszkali Steve i Bucky można było natknąć się i na homoseksualistów, i na prostytutki), to w przypadku napisania sceny +18 z parą m/m będzie to samo. Ale w końcu ją napiszę, haseł mi wystarczy :P
/Znowu się wstrzeliłaś, choć nie znasz filmu - Curtis wiele by dał za taką pomarańczę, bo od osiemnastu lat jadł tylko galaretowate batony proteinowe. I trochę mięsa (klik)...

/I odpowiedziałam na twój komentarza pod miniaturką :)
Panie Bucky, pytanie miało postać zamkniętą. Dlatego też nie przyjmuję odpowiedzi xD
A więc na odległość ręki. Tej lewej. Można nią kogoś odepchnąć lub uderzyć. Albo zdjąć ją i położyć gdzieś daleko, daleko od siebie. Jakieś tysiąc mil od siebie. I widzisz, wstrzeliłem się w odpowiedź.