15 maja 2016

STUCKYHOLICZKA

I pewnie ta proteza jak u Lema stałaby się osobnym bytem, z własnym zdaniem? Haha może jakaś scena, w której Bucky uczy Steve tańczyć z odpowiednią nagrodą?
/Nie śmiej się z tego. W komiksach była scena, w której ręka Bucky'ego pobiła naukowców i uciekła z laboratorium. Co prawda dlatego, że Bucky mógł ją kontrolować nawet wtedy, gdy była odłączona od jego ciała (wszystkie czujniki ma w końcu w mózgu), ale się liczy.
/W sumie to tylko Bucky mógłby go tego nauczyć, bo jemu jedynemu Steve nie zmiażdży stóp, gdy na nie nadepnie :P
Kapitan Ameryka z wadą bycia niecierpliwym? Jedyną osobą, którą mógłbyś pośpieszyć jest T'Challa...
/Jestem tylko człowiekiem, mam wady jak każdy. I nie jestem już Kapitanem Ameryką.
/T'Challa stara się jak może, ale jest królem. Ma wiele spraw na głowie, więc nie mam prawa go pośpieszać.
A to stopnie nie są nadawane dożywotnio? Usunęli twój stopień z encyklopedii gdy się wydało co ci Hydra zrobiła!
Ale ogólnie to jesteś starszy no i płci brzydkej *kaszlu kaszlu* męskiej, więc niby powinnam cię słuchać.
/Jeszcze mi go nie zabrali, ale zabiorą. Jestem w końcu zdrajcą, mordercą, tajnym agentem Hydry, odpowiedzialnym za ataki terrorystyczne i wstaw tutaj resztę bzdur, których jest pełno w mediach. Potrafię obsługiwać internet, wiem, co ludzie wypisują na mój temat.
/Może i jestem płci brzydszej, ale jestem też wyjątkiem potwierdzającym tę regułę.

STUCKYHOLICZKA

Ach i wtedy może jeszcze odtańczą finałową scenę Dirty Dancing? ;D Tylko Bucky musiałby być nią, bo pewnie gdyby miał złapać Steve to zrobiłby krok w bok xD
/Przecież wiesz, że biedny Steve wciąż nie potrafi tańczyć, więc jak miałby prowadzić? A Bucky'emu faktycznie lepiej na to nie pozwalać, bo jakby Stevie'ego rozkręcił, biedak mógłby wylądować w ścianie. Dlatego, że Buckyś nie ma czucia w protezie, oczywiście.  
Wiesz, Bucky teraz jest jak kot.. Sam musi przyjść i zaakceptować ciebie. A ty musisz mieć cierpliwość..
/Rozumiem to wszystko, ale i tak jest trudno. Mam Bucky'ego obok, ale jednocześnie jest daleko, a ja nie potrafię i nie mogę tego zmienić. Ciężko to zaakceptować i zmusić się do cierpliwego czekania. Jestem tylko człowiekiem, też bywam niecierpliwy.
No tak, to ty byś mógł być tym kto daje takie instrukcje. W końcu jestem tylko cywilem. 
/Wiesz, że sierżantem przestałem być już dawno temu, a ten Żołnierz w moim pseudonimie to tylko tak z drwiny, nie?

Astrid Löfgren

N, Natasha taka trochę tajemnicza jest, więc może jej znikanie ma budować wizerunek czy coś. Ale racja, to niemal to samo.
Oj tam, na takie gnębienie by nie narzekał, nie oszukujmy się. Byłby raczej zachwycony. Oczywiście dopiero po fali szoku, niedowierzania i obrzydzenia, że się zadurzył w przyjacielu. 
/Ostatnim razem tajemniczo zniknęła, bo ponoć chciała odbudować sobie przykrywki, a potem jak gdyby nigdy nic działała z Avengers i zachowanie postaci sugerowało, że musiała tam być od dłuższego czasu. Skądś musiało wziąć się przecież to jej wielkie zauroczenie Bannerem. Jeśli i tym razem jej tajemnicze zniknięcie skończy się podobnie i zobaczymy ją opalającą się na wakandyjskiej plaży w BP, będzie trochę słabo. 
Steve, więc ewentualne spotkanie twarzą w twarz prędzej skończyłoby się czyjąś śmiercią, skoro on nie chce odpuścić i ty też nie, niż załagodzeniem sytuacji?
W jaki sposób T'Challa próbuje te programowanie poznać?
/Jeśli będę wiedział, że moi przyjaciele są bezpieczni, będę gotów na dyplomację i dążenie do kompromisów. Ale nie mam tej pewności co do drugiej strony. Bynajmniej jeszcze nie teraz.
/Kompletnie się na tym nie znam, więc niestety nie potrafię odpowiedzieć. Wykonał kilka badań, skanów i prześwietleń, stara się zrozumieć działanie haseł przez analizę efektów ich użycia. Więcej niestety nie wiem.
Bucky, nie, nie będę. I nie zmuszam cię, żebyś był grzeczny, nie rzucał się i nie był wredny. To twoja dobra wola, a mi już wszystko jedno. 
A Steve'a zaatakowałeś tym helikopterem, bo...? 
Tak to właśnie jest, jak się dwa uparte osły spikną. 
No też bym się spierała, ale ciii, nie psujmy pocieszającej puenty.
/Tak, to moja dobra wola i staram się, bo tego chcę.
/Steve był przeszkodą, więc trzeba było go wyeliminować. Nie miałem innej broni pod ręką, a musiałem zareagować, więc użyłem helikoptera. Nie wyszło. Jak wszystko ostatnimi czasy. 
/Wcale nie jestem... Dlaczego wszyscy twierdzą, że jestem uparty jak osioł? To on jest uparty, nie ja. Chociaż... może trochę?
/Bardzo pocieszająca, naprawdę. Szczególnie z ust kogoś, kto przyznał, że sam jakoś nie bardzo w nią wierzy.

STUCKYHOLICZKA

Mogą jakąś inwencją twórczą się wykazać, gdzie nierozciągnięte ręce Bucky'ego nie będą żadną przeszkodą ;D
Napuchł z radości, że Cap tak dba o niego xD
/Powiedziałabym, że zawsze mogą zamienić się miejscami, ale Bucky tak napuchł z dumy, że sam Cap o niego dba, że to już jest raczej awykonalne. Ale kto wie, może T'Challa zrobi mu nową rękę i nowy kostium, który będzie przypominał jego dawny gorsecikowaty mundur :P?
Dlaczego nie? W czasach, któryś żyłeś to było oczywiste, czy dostosowałeś swoje przekonania do dzisiejszych reali i stąd brak zainteresowania założeniem rodziny?
Ale nie przejmujmy się Tony'm on sobie da radę. Bucky bardziej cię potrzebuje. 
/Kiedyś nie myślałem o rodzinie, bo z moim zdrowiem byłoby to niemożliwe. Później przyszła wojna i nie w głowie były mi takie rzeczy. A teraz? Rodzina nie jest czymś, co pasowałoby do mojego... stylu życia. Więc moi przyjaciele są moją rodziną.
/Czasem mam wrażenie, że Bucky jednak mnie nie potrzebuje. A przynajmniej takie ciągle wysyła sygnały.
Ale mimo wszystko nie chcę być osobą dającą ci jakieś nakazy i zakazy.
/Bo bym się do nich stosował.

STUCKYHOLICZKA

Idę zrobić jakiś ołtarzyk, może to się spełni <3
I zazdrościłby, taką usługę ma tylko elita. W tym przypadku jednoosobowa, bo nawet Cap nie zasłużył na takie traktowanie. On może jedynie piec i wypełniać miłością pączki. A ponoć to działa dobrze na cerę, więc wszystko dla Bucky'ego.

Ale "The Maze Runner" mi najbardziej przypasował xD W liceum kiedyś też poleciałam z taką inteligencją - był jakiś konkurs ogólnopolski dla klas. Jakieś scenariusze się robiło etc, plus coś miało być z przysłowiami. Więc kupiłam buciki dla dzieci i dopięłam karteczkę "jeśli chcesz mnie poznać to włóż moje buty", albo tak przerobione albo w czystej formie ;D 
/Wiesz, z Capa już chuchro nie jest, chudziutki jak szczypior nie jest, więc nie wiem, czy udałoby im się odtworzyć taką scenę :P Rozciąganych rączek Buckyś niestety nie ma.
/Powiem tylko tak - na takie traktowanie to kompletnie nikt nie zasłużył. 
A jeśli chodzi Bucky'ego i pączki - może jest uczulony i dlatego tak napuchł :P?
Czyli nie ma szansy na ślub? Uważaj w sumie na kobiety, lubią brać facetów na dziecko, które nie zawsze jest ich xD
I Tony i Bucky to twoi przyjaciele, dlaczego więc stanąłeś po stronie Bucky'ego? Dlatego, że kierowała tobą twoja strona obrońcy? Wow byłbyś w stanie zabić przyjaciela dla Bucky'ego. 
/Cóż, moje DNA różni się od ludzkiego, co łatwo można sprawdzić, więc ciężko byłoby mnie oszukać. Ale dziękuję za ostrzeżenie, choć nie planuję zakładania rodziny.
/Tony i ja... to była skomplikowana, pełna napięć relacja, którą ciężko jest mi nazwać prawdziwą przyjaźnią od serca. Byliśmy przyjaciółmi, ale to jednak nie to samo. Bucky był dla mnie jak brat, wielokrotnie pomagał mi własnym kosztem. Rozumiem, że nie jest już tą samą osobą, ale poznał mnie wtedy w Waszyngtonie, poznał mnie na Helicarrierze, pamięta mnie teraz i nie mogłem zostawić go, kiedy potrzebował pomocy. Musiałem go bronić i... Poszło to trochę za daleko. 
Oczywiście, że ci pozwolę. Jesteś wolnym człowiekiem, więc możesz mi komentować, bądź skąpić słów. 
/Cóż, dziękuję za uświadomienie, ale... Wiesz, zauważyłem to już jakieś półtora roku temu. 

STUCKYHOLICZKA

Mogliby ze Steve'm odtworzyć scenę z "Uwierz w ducha" xD
I praca u Marvela przejdzie nam koło nosa ;D Ale, świat jeszcze nie jest na nas gotów ;D 
Zdjęcie z 1:00 popieram Sebka - genialne :D
[link] moment z okolic 1:30 też fajny, całkowity Twój Bucky :D
/Cóż, w końcu Winter Soldier jest duchem, prawda?
/Tak będzie lepiej. Świat nie jest gotów na to, by w filmie oglądać gościa od depilacji i sceny dbania o fryzurę i makijaż Winniego. Nie zrozumiałby. 

/Jakiś czas temu była faza na przeróbki tego zdjęcia. Niektóre z nich były naprawdę dobre.
A co sądzisz o ludziach? Tych bez super mocy.. Plus jak tam ze Starkiem? 
/Cóż, ludzie kierują się już innymi wartościami niż kiedyś, imponują im inne rzeczy, dążą do innych ideałów. Jeśli chodzi o mnie, uważam, że kiedyś ludzie byli lepsi. Teraz częściej bywają zbyt egoistyczni, zbyt... puści.
/A Tony? Okoliczności, w których się rozeszliśmy były bardzo... nieprzyjemne i raczej nie zmieni się to w najbliższym czasie. On tak łatwo nie odpuści, a ja nie dam mu choć zbliżyć się do Bucky'ego. Lepiej nie ryzykować, bo sam boję się o to, że tym razem nie dałbym rady powstrzymać się przed czymś, czego żałowałbym do końca życia. 
Pf, jak nie chcesz wytłumaczyć to możesz pokazać zawsze. 
/Pozwól, że tego nie skomentuję.

Astrid Löfgren

N, nie mogę się nadziwić, że tak to wszystko wygląda. Przecież z Sharon było tyle możliwości, tyle pomysłów można było wykorzystać, ale nie, bo po co. Wniosek jest taki, że w MCU jest wyraźny problem z rozwijaniem postaci kobiecych, czy to o romanse chodzi, czy o motywacje, i kończy się tym, że znikają w niewyjaśnionych okolicznościach, jak gdyby nigdy nic.
Nie no, Stevie to oczywista oczywistość, o tajemniczych nieznajomych chodzi. Chłopak by nie miał życia, sama bym się o to postarała. 
/Spójrz na taką Natashę - Russo już w dwóch swoich filmach gdzieś ją na zakończenie wysłali i nie wiadomo gdzie i po co poszła. W WS było to jeszcze jakoś wyjaśnione i na zakończenie filmu, a w CW zniknęła gdzieś w połowie i tyle o niej słyszeliśmy.
/W sumie zrozumiałe. Tak się Buckyś przed Steviem zapierał, a tu patrzcie państwo, Amor spłatał mu psikusa. Ale nie kuś mnie, bo naprawdę zacznę brać ten pomysł na poważnie, wszak Bucky'ego gnębić uwielbiam na wiele sposobów.  
Steve, czyli nie ma szans, żeby wziął pod uwagę wszystkie okoliczności? Liczy się jedynie sam fakt, że przeciwstawiliście się władzy?
Bucky pomaga wam w tym jakoś? W końcu ma jakieś tam szczątki informacji, ale może nie chcieć się nimi dzielić. Nigdy z nim nic nie wiadomo. 
/Dla Rossa liczy się głównie fakt, że przeciwstawiłem się jego władzy. Jest to coś, czego nie potrafi puścić w niepamięć. Prędzej obsesyjnie się tego uczepi i wykona kontratak, gdy tylko dostanie na to szansę. 
/Buck mówi, że nie zna tego od tej strony i chyba nie ma powodu, by mu nie wierzyć. Może wyjaśnić T'Challi działanie programowania, przynajmniej na tyle, na ile jest w stanie, ale to tak naprawdę niewiele. Ale dzięki temu mamy chociaż coś.
Bucky, nie mam ochoty się domyślać. Równie dobrze mogłoby być „Bardzo chcę, marzę o tym, ale się boję i wiem, że kiedyś wreszcie będę musiał się przełamać”. I co by było, gdyby w moich domysłach tak to brzmiało? Znowu byś się rzucił, że sobie wymyślam nieistniejące rzeczy. Nie, nigdy więcej.
Pamiętasz, co chciałeś wtedy zrobić, gdzie lecieć?
A ty zawsze chcesz wszystko sam. Wyrównało się. Spróbowaliście się dogadać odnośnie pomocy? W sensie takim, żeby jasno określić, w czym rzeczywiście ta pomoc jest ci potrzebna, a w czym nie, i tego się trzymać.
I wtedy jest chujowo, ale ostatecznie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, nie?
/Będziesz mi to wypominać? Jestem grzeczny, tak? Nie rzucam się, nie jestem wredny... no, jakoś szczególnie, ale chociaż się staram, więc weź skup się na tym, co?
/Nie było żadnego konkretnego rozkazu, który kazałby mi gdzieś lecieć. Miałem po prostu... narobić szumu i zwrócić uwagę na siebie. Cóż, raczej się udało.
/Nie, nie dogadaliśmy się, bo nie widzę takiej potrzeby. Nie chcę jego pomocy, dość się już napomagał. I tak, chcę wszystko sam. 
/Akurat z tym "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" mógłbym się spierać.

STUCKYHOLICZKA

Może byłby tkaczem, albo malarzem. Ponoć takie rzeczy dobrze działają na powrót do normalności.
Haha to kiedy pierwszy vlog? ;D
Ja nic nie mówię, sama chętnie bym chociażby sprzątała z nim xD
/Może lepiłby figurki z gliny? Mógłby też dziergać, dobrze by mu zrobiło. Chociaż nie, z jedną ręką ciężko, a metalowa proteza też nie jest do tego stworzona.
/Wiesz, lepiej nie przyznawać się publicznie, że to my stoimy za tymi teoriami. Lepiej być anonimowym :P
A smakuje ci jedzenie? 
/Jest dość sztuczne, nie da się zaprzeczyć, ale przynajmniej urozmaicone. Nie jest więc źle.
Jak?
/Nijak.

STUCKYHOLICZKA

Bucky pewnie dalej byłby zdolniachą z dwiema prawymi rękoma. Mógłby być nawet drugim Da Vinci ;D
Skoro na Internetach jest wszystko to, to też ma prawo być nagłośnione. Pewnie znajdziemy też ludzi, którzy w to uwierzą xD
Byleby sobie na pracownika w czasie pracy popatrzeć? Nie powiem czym to zalatuje... xD
/Bucky jest zdolniachą nawet z jedną ręką, więc dwie prawe tylko ułatwiłyby mu sprawę. Kto wie, jakie jeszcze talenty by w sobie dzięki temu odkrył.
/A dlaczego mieliby nie uwierzyć? Toć to sama prawda i tylko prawda.
/Hej, w tym przypadku jest to jak najbardziej usprawiedliwione :P!
Tylko wy dwaj, niczym za starych dobrych czasów. A jest coś co ci się w tych realiach bardziej podoba? 
/Internet to dobra rzecz. Jedzenie jest dużo bardziej urozmaicone i jest go znacznie więcej niż kiedyś. Półki sklepowe są pełne - kiedy pierwszy raz wszedłem do supermarketu, nie potrafiłem się odnaleźć. Technika i medycyna poszły do przodu. To bardzo dobrze.
I pewnie kiedyś lubiłeś co innego wpychać do gardła?
/A więc teraz to tak? 

STUCKYHOLICZKA

Photoshop da radę ze wszystkim, nawet usunie "nadprogramowy" kawałek uda, jak to w przypadku Victorii Beckham było ;D
Widzisz? Przed nami nic się nie ukryje, powinniśmy założyć jakiś kanał na yt z teoriami spiskowymi xD
To i pod względem stroi CW lepsze od CV? :D
/Albo doklei komuś drugą prawą stopę zamiast lewej. Chociaż Buckyś by się raczej nie obraził, gdyby mu tak ręce przekleili.
/O tak, zrobiłybyśmy furorę z teoriami o dżemie, cudownych właściwościach lodu i depilacji Wintera.
/Gdybym dostała CV z takim zdjęciem, nie odrzuciłabym go nawet wtedy, gdyby kompletnie nie miał kwalifikacji na aplikowane stanowisko :P
W sumie to wy byście mogli jakąś subkulturę stworzyć.. Której bylibyście jedynymi członkami.. xD
/Subkulturę dla niemal stuletnich super-żołnierzy? Byłaby raczej mało popularna.
Dobra, dobra, dalej jesteś niedotykalski.. To sobie pociągnę, a co.
/Tak, nadal jestem niedotykalski. I mam powody do tego, by każdemu, kto spróbuje mnie dotknąć, wepchnąć jego łapy do gardła.

Astrid Löfgren

N, jeszcze się okaże, że najlepsze sceny z Sharon zostały wycięte i wlepione w dodatki na DVD czy tam Blu-ray, o ile coś takiego planują. Mnie jeszcze zastanawia, co się z nią właściwie stało. Była i zniknęła.
Istotnie, nie byłoby różnicy, tylko wciąż pozostaje ta nieprawdopodobność, głównie o to chodzi. Oj prawda, miłość nie wybiera, a do tego jest ślepa.
/Zapewne tak właśnie było i wycięto m.in. scenę, w której Steve i Sharon wybrali się na kawę, a to jednak coś już wnosi do ich relacji. Ale nie ma raczej szans na to, że pojawią się jakieś sceny akcji z jej udziałem, a tym bardziej, że pojawią się takie, które wyjaśnią, gdzie Sharon się podziewa. Czyli znowu jej wątek trochę zmarnowali.
/Chyba, że byłyby to Stevie. Wtedy to już nie byłoby nieprawdopodobne :P Ale jak mówiłam, to lepiej pozostawię na miniaturki. 
Steve, skąd ta pewność? Jeśli sprawy zaczną się wyjaśniać, możesz zacząć odzyskiwać zaufanie.
Czyli macie już jakiś zarys planu, żeby chociaż trochę wyprostować sytuację?
/Pieczę nad Protokołem sprawuje Ross. Prędzej wtrąci mnie do więzienia, niż pozwoli dyskutować na temat jakiegokolwiek punktu ustawy. Poza tym, teraz to już obowiązujące prawo, które przeze mnie... przez nas tylko zaostrzono. 
/Zarys to póki co najlepsze określenie. Staramy się zgromadzić jakiekolwiek dowody, które działałyby na korzyść Bucky'ego. T'Challa stara się zrozumieć działanie tego programowania, ale nie jest to proste. Ale jeśli mu się uda, będzie to najważniejszy dowód niewinności Bucky'ego.
Bucky, tak mi przykro, że aż w ogóle. Pytałam czy chcesz, a nie czy będziesz musiał.
One działają tymczasowo, można je też jakoś obejść albo wyłączyć, czy jak? Przynajmniej ostatnia akcja wskazuje, że coś się z nimi da wykombinować.
Jemu to powiedz. To co on takiego robi, że aż tak cię irytuje?
No i to jest jakiś pozytyw, a z bagna zawsze może ktoś inny pomóc wyjść, a przynajmniej trochę podciągnąć. Pytanie tylko czy się na to temu komuś pozwoli, a łatwo wtedy podjąć w chuj złą decyzję, albo wręcz przeciwnie. Zamknięte koło, albo przerwanie złej passy, a do tego trzeba kalkulować na pełnych obrotach. Ciężki jest ludzki żywot jednak.
/Skoro mówię, że będę musiał, łatwo raczej domyślić się, że nie mam na to jakiejś wielkiej ochoty.
/Można je wyłączyć, głównie innymi hasłami, ale czasem działają też... inne, bardziej brutalne metody. Jak upadek z kilkunastu pięter, w helikopterze, do rzeki, gdzie ostro oberwie się w łeb. Tylko, że zanim się to przełamie, mogę narobić sporych szkód. Wystarczy spojrzeć na poprzednią akcję. Gdyby nie Steve, kiepsko by się to skończyło.
/Cały czas próbuje mi w czymś pomagać, jakby sądził, że sam nie potrafię dać sobie rady. Wiem, że Steve chce dobrze, bo to pieprzony Steve i on zawsze chce dobrze, ale utwierdza mnie tylko w tym, że jestem bezużyteczny i niczego nie potrafię zrobić sam.
/Czasem bywa tak, że każda decyzja wydaje się w chuja zła i co wtedy? Czego nie zrobisz, zawsze komuś się oberwie.

Ogłoszenie

/Zapowiadany jakiś czas temu projekt PBF ruszył - tutaj znajdziecie bloga założonego przez Red Hooda.