15 maja 2016

Astrid Löfgren

N, Natasha taka trochę tajemnicza jest, więc może jej znikanie ma budować wizerunek czy coś. Ale racja, to niemal to samo.
Oj tam, na takie gnębienie by nie narzekał, nie oszukujmy się. Byłby raczej zachwycony. Oczywiście dopiero po fali szoku, niedowierzania i obrzydzenia, że się zadurzył w przyjacielu. 
/Ostatnim razem tajemniczo zniknęła, bo ponoć chciała odbudować sobie przykrywki, a potem jak gdyby nigdy nic działała z Avengers i zachowanie postaci sugerowało, że musiała tam być od dłuższego czasu. Skądś musiało wziąć się przecież to jej wielkie zauroczenie Bannerem. Jeśli i tym razem jej tajemnicze zniknięcie skończy się podobnie i zobaczymy ją opalającą się na wakandyjskiej plaży w BP, będzie trochę słabo. 
Steve, więc ewentualne spotkanie twarzą w twarz prędzej skończyłoby się czyjąś śmiercią, skoro on nie chce odpuścić i ty też nie, niż załagodzeniem sytuacji?
W jaki sposób T'Challa próbuje te programowanie poznać?
/Jeśli będę wiedział, że moi przyjaciele są bezpieczni, będę gotów na dyplomację i dążenie do kompromisów. Ale nie mam tej pewności co do drugiej strony. Bynajmniej jeszcze nie teraz.
/Kompletnie się na tym nie znam, więc niestety nie potrafię odpowiedzieć. Wykonał kilka badań, skanów i prześwietleń, stara się zrozumieć działanie haseł przez analizę efektów ich użycia. Więcej niestety nie wiem.
Bucky, nie, nie będę. I nie zmuszam cię, żebyś był grzeczny, nie rzucał się i nie był wredny. To twoja dobra wola, a mi już wszystko jedno. 
A Steve'a zaatakowałeś tym helikopterem, bo...? 
Tak to właśnie jest, jak się dwa uparte osły spikną. 
No też bym się spierała, ale ciii, nie psujmy pocieszającej puenty.
/Tak, to moja dobra wola i staram się, bo tego chcę.
/Steve był przeszkodą, więc trzeba było go wyeliminować. Nie miałem innej broni pod ręką, a musiałem zareagować, więc użyłem helikoptera. Nie wyszło. Jak wszystko ostatnimi czasy. 
/Wcale nie jestem... Dlaczego wszyscy twierdzą, że jestem uparty jak osioł? To on jest uparty, nie ja. Chociaż... może trochę?
/Bardzo pocieszająca, naprawdę. Szczególnie z ust kogoś, kto przyznał, że sam jakoś nie bardzo w nią wierzy.

1 komentarz:

  1. N, no może chociaż w plażowaniu utrzymają konsekwencję, w końcu "Bye, bye bikinis" zobowiązuje i brzmiało tak dramatycznie, że nie mogło być ironiczne.

    Steve, zapewnienie im bezpieczeństwa na obecną chwilę wydaje się awykonalne, niestety. Monitorujecie jakoś poczynania Rossa? A może to też jest niemożliwe w związku z trudnością jakiejkolwiek komunikacji?
    Aż dziwne, że Bucky poddał się badaniom. Chyba bardzo musi mu zależeć.

    Bucky, chyba ci to przychodzi całkiem naturalnie i wcale nie musisz się jakoś szczególnie starać.
    To raczej dobrze, że nie wyszło. Dzięki temu nie narobiłeś większych szkód. Nie było konkretnego rozkazu, ale skoro miałeś skupić na sobie uwagę, to co chciałeś z tym helikopterem zrobić? Bo wygląda na to, że Steve'a zaatakowałeś spontanicznie, więc zakładam, że początkowo miałeś jakiś plan.
    Bo jesteś. Znacznie bardziej niż "może trochę", uwierz. Skoro wszyscy tak twierdzą, to coś w tym jest, nie?
    Mówiłam, żeby nie psuć? Mówiłam. Na pewno nie zawsze złe wyjdzie na dobre, ale czasem się zdarzy.

    OdpowiedzUsuń