6 maja 2016

STUCKYHOLICZKA

Serio przy Buckym jakiś instynkt opiekuńczy się włącza.. Ale przynajmniej dał jedną życiową lekcje- nie zawsze dotrzymamy obietnice i one nie zawsze będą nam dotrzymywane. Normalnie klub młodego człowieka mnie inspiruje xD
To tutaj możesz mueheheheheheheh xD 
/No właśnie, chłopak to taki magnes na nieszczęścia, że aż chciałoby się go opatulić kocykiem i schować gdzieś przed całym światem. A i tak znajdują się tacy, którzy uważają, że Bucky to psychopatyczno-socjopatyczny morderca, który jest winien wszystkiemu, co robił pod wpływem Hydry. Jak to widzę, automatycznie włącza mi się instynkt obronny :P 
/Jakoś nie skorzystam ;)
Tą na którą wyglądasz....
Dlaczego mnie szantażujesz? Ja cię tu kocham mimo wszystko a ty emocjonalnego szantażu na mnie dokonujesz. A proszę bardzo: zaprzeczam Kochanie! Xddddd
/Gdybym miał umawiać się ze zwykłą dwudziestokilkulatką, czułbym się zwyczajnie dziwnie. O czym miałbym z nią niby rozmawiać? O wielkim kryzysie? O drugiej wojnie? O zimnej wojnie? O Hydrze? Jak miałbym niby cokolwiek zaplanować, skoro starzałbym się dużo wolniej od niej? Albo od niego, bo kto wie, co mnie, starca, jeszcze w życiu spotka?
/Szantaż? Gdzie ty tu widzisz szantaż? Po prostu chcę żebyś nie kłamała, bo każdy wie, że jestem olśniewający. Nie no, oczywiście teraz żartuję.

Astrid Löfgren

N, no właśnie widzę ankiety. Dobre rozwiązanie, niech głos ludu decyduje.
Otóż to, dlatego tak bardzo pochwalam ten kierunek. Nie będzie płytko, to pewne, i aż ostrzę pazurki na tych dwóch.
Podziwiam wszystkich, którzy są w stanie zapamiętać chociaż jakąś część postaci z komiksów i jeszcze do tego kawałek ich historii. Prawdziwe zamiłowanie. 
/Stwierdziłam, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Widzę, że póki co wygrywa opcja z dziś na jutro, a drugie miejsce ma data 10.05 i jeśli utrzyma się to do rana (a pewnie tak będzie), wrzucę notkę jutro. Są w niej same ogólniki, żadnych tak naprawdę konkretnych spojlerów i będę ich unikać albo ukrywać je (jak ktoś będzie wolał) właśnie do dziesiątego. Dopiero później będą otwarte spojlery. Chyba to dobre rozwiązanie.
/Jeśli chodzi o mnie, najlepiej znam historię pana Barnesa i w jego przypadku najrzadziej muszę coś sprawdzać czy upewniać się, że nie plotę bzdur. Z innym postaciami bywa już różnie - są postacie, które znam lepiej, są takie o których nie wiem niemal nic, bo jest tego po prostu zbyt dużo.
James, ale to takie niewygodne.
No tak, mogłabym. Jest tego za dużo, fakt i łączy się to niestety z kultem ideału. Ale mamy na tym świecie też dobre strony, których jest zdecydowanie więcej, niż tych złych.
Trudno, żebyś załapał, skoro nie powiedziałam wprost. A tak było pięknie. Musiałeś zepsuć, prawda? Ale dobra, zawsze to myliłam, więc mnie oświeć co do tej piekielnie wielkiej różnicy, proszę. Lepsze łzy wzruszenia niż z wściekłości.
Ale że pijesz teraz do tego, że – jak zwykle - uczepię się tematu, albo ktoś inny to zrobi? Zwisa mi i powiewa to, co, komu, gdzie i po co wkładałeś, albo kto i co robił tobie, także możesz spać spokojnie. W innych okolicznościach pewnie bym wypytywała, ale to nie ta relacja, żebym poszła w taką stronę właśnie. No chyba, że będziesz miał wenę na łóżkowe wyznania, to inna sprawa. Chociaż nie powiem, interesujące wyznania.
Nie musisz, ale bardzo ładnie proszę. Chciałabym się tylko dowiedzieć, co to za nutka, to chyba nie dużo, prawda? To może wymień garderobę na cieńszą? Coś by to na pewno dało. Wychodzisz tylko wtedy, kiedy musisz?
A jesteś kim? Wiem, że Bucky'm, ale jak byś siebie opisał? Na tu i teraz. Mazel tov chyba ci będę powtarzać codziennie.
/Może i niewygodne, ale chcę to robić właśnie w ten sposób. Nikomu nie robię tym krzywdy, więc dlaczego to zmieniać?
/No są, oczywiście, że są, nie mogę się nie zgodzić. Po prostu mówiłem akurat o minusach, więc nie widziałem potrzeby mówienia o plusach. Medycyna się rozwinęła, technika też, internet to fajny wynalazek. Sporo tego by się znalazło.
/Tylko żartowałem z tym "nie, bo nie". A raczej próbowałem żartować, bo widocznie jakoś nie bardzo mi to wyszło.
/Nie, nie piłem akurat do tego, że właśnie ty uczepisz się tematu, a raczej mówiłem to tak... no, ogólnie, że tak powiem. Czasem miewam tak, że coś chlapnę, a potem brnę w to jak głupi. Co pewnie zdążyłaś zauważyć, więc nie muszę się tłumaczyć. A poza tym, co jeszcze miałbym wyznawać? Że facet miał chyba na imię William? Poza tym, nie wiem skąd takie zdziwienie. Mówiłem przecież, że do kobiet i mężczyzn ciągnie mnie w podobny sposób. Teraz wcale, ale kiedyś było inaczej. 
/To nic szczególnego, naprawdę. Po prostu pamiętam jedno... no, jedno takie hasło. które sprawia, że chociaż musi wysłuchać tego, co mówię. Mnie też takie powgrywano. Tyle wystarczy?
A jeśli chodzi o pogodę i garderobę to tak, ograniczam warstwy, staram się znaleźć coś cieńszego i wychodzę tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę.
/Ym... Dobra, to dość trudne pytanie. Jestem... Nie będę pleść teraz bzdur i wymyślać nie wiadomo czego, więc powiem po prostu, że jestem człowiekiem, który może o sobie decydować, wybiera co lubi, czego nie, i jest z tego zadowolony. 

STUCKYHOLICZKA

To takie trochę smutne, młodość słynęła ze skradzionych pocałunków, ale to nie te czasy.. No i ten od "Miasta 44" czy "Wołyń" tego nie kręci, tam to rozpusta a nie.
Haha bądź pierwszaa! Będę zaraz po Tobie ;D
/Jeśli chodzi o komiksowego Bucky'ego - on prawie nie miał czegoś takiego jak młodość. Miał szczęśliwe dzieciństwo, aż zmarła jego mama. Wtedy wszystko stało się trudniejsze, mniej szczęśliwe jak to mówił Bucky, bo opieka nad nim i jego młodszą siostrą (w komiksach miał tylko jedną) spadła na ich ojca-wojskowego. Później on także zmarł, Becca trafiła do domu dziecka, a Bucky został w obozie szkoleniowym. Więc dzieciak od najmłodszych lat był szkolony na żołnierza, a później wybuchła wojna i jego pierwszą miłostką był Gretchen Zeller - członkini niemieckiego ruchu oporu. Bucky zdążył ją tylko pocałować i obiecał, że wróci do niej po wojnie. I cóż, nie wrócił. 
/Och, bardzo bym chciała, ale niestety nie ma fb i nie miałabym, gdzie wstawić tego zdjęcia. Ale ty masz, więc droga wolna :P!
Czyli podoba ci się w niej ta "mamuśka"? *macha palcami w cudzysłów*
/Podoba mi się w niej wszystko. Laura to najwspanialsza kobieta, jaką kiedykolwiek spotkałem. I zdecydowanie najbardziej cierpliwa.
Oj tam, ponoć pewne rzeczy robi się machinalnie, coś jak pamięć mięśni.. To może idź kajś na chyt to się przekonasz, jakie to były hasełka?
Zaprzeczę. xDDDDDDd
Kochanie, nie denerwuj się 
/Ta, jasne, już biegnę. I niby w jaką grupę wiekową miałbym celować, co?
/A skoro zaprzeczasz, ani się waż więcej mówić do mnie "kochanie".

STUCKYHOLICZKA

Wiadomo.. A bardziej wiadome jest to, że od pocałunku się zaczyna... xD
Więc polecam, jakoś tak da się je oglądać. xD
Hydra nie dała rady z kaczymdziobem! Trzeba to uczcić czymś! Zróbmy zdjęcia :D 
/No ba. Zwłaszcza w przypadku Bucky'ego, który nie całuje przecież byle kogo, a jego partnerki policzyć można na palcach jednej ręki. Cóż, właściwie wystarczy policzyć samą ilość rąk.
/Samojebki z dzubkiem na Bucky'ego :P? Normalnie trzeba to rozpowszechnić!
Oj tam, jesteś facetem po przejściach. Kobiety mają do takich "instynkt" macierzyński. 
/W sumie racja. Laura lubi powtarzać, że ma w domu czwórkę dzieci, w tym jedno podstarzałe i bardzo uciążliwe. 
Wyszkoliły cię powiadasz, a pamiętasz swój ulubiony tekst na podryw?
Hah, nic nie tykasz.
Nikt i nic Żabciu. 
/Samych dziewcząt nawet nie pamiętam - poza Gail, ale to coś innego - a co dopiero "tekstów na podryw". Teraz to mnie przeceniasz.
/Może i nic nie tykam, ale żyję i prezentuję się aż nadto zniewalająco. Zaprzeczysz?
/I czy nie możesz nazywać mnie po prostu James albo Bucky?

Astrid Löfgren

N, a notki sobie już zaplanowałaś? W sensie to, czy wciąż będą jedynie z perspektywy Bucky’ego, bo chyba wspominałaś, że być może od czasu do czasu pojawi się coś od Steve’a. Wiesz, kiedyś czytałam jedno ff, w którym BFF radośnie kwitło od dnia, w którym ci dwaj panowie się "odnaleźli", a właściwie to jakoś specjalnie siebie nie szukali, po prostu tak wyszło. Przeszłość? Przecież nic się nie stało. Spoko, mogliby się dogadywać, ale nie bez żadnych oporów, przynajmniej na początku. Takiego zwrotu jednak tutaj się nie spodziewam, całe szczęście.
Kobik skądś mi się kojarzy. Tylko była chyba ciemnowłosą dziewczynką. Ale nie wiem, może coś mylę. W każdym razie tak, Marvel wiedział co robi, bo to naprawdę przesłodkie i nieważne, że mają swoje za uszami <3
/Mam ich bardzo ogólny zarys, a przysiądę nad tym, kiedy dowiem się, czy w ogóle ktoś chciałby to czytać. Jeśli okaże się, że nie, zostanę tylko przy Bucky'm.
Będą potrafili się jako-tako dogadać, ale nie zostaną od razu najlepszymi psiapsiułami, rozumiejącymi się bez słów. Zwłaszcza, że Bucky w CA:CW ma przecież przed tym opory, bo nie bez powodu padły z jego ust słowa "Nie jestem wart tego wszystkiego." (parafrazuję teraz, ale jakoś podobnie to leciało). A do tego uważa się za niebezpiecznego i najlepiej uciekłby do lodówki. Jakaś ściana chociaż na początku musi między nimi być, żeby to wszystko miało ręce i nogi.
/Dobrze kojarzysz. Kobik była przedtem czarnowłosą dziewczynką i to ona m.in. odmłodziła Steve'a.
Clint, to dobrze, że się nie powtarzają?
Jak długo trwa sprawdzanie informacji/upewnianie się?
Nawet tego nie dostajesz? Skandal. Nikt, totalnie nikt cię nie chwali? To ja pochwalę. Jesteś świetny, Barton.
/Z jednej strony bardzo dobrze, a z drugiej jednak już nie tak bardzo, bo bywają Nieludzie z naprawdę przydatnymi umiejętnościami, jak na przykład leczenie ludzi dotykiem czy coś. Takich przydałoby się więcej. 
/SHIELD wciąż cierpi na niedostatek ludzi, więc trwa to dłużej niż powinno, ale i tak udaje się zamknąć całą akcję w góra 24 h.
/Dziękuję. I tak, jestem.
James, skąd takie przyzwyczajenie? To pierwszy sposób, który odkryłeś i tak już po prostu zostało?
No to na przykład co poszło nie tak? Nie zaprzeczę, ale mogę mieć na myśli inne rzeczy w kategorii "nie tak" niż ty.
Mówiąc o wyjściowej sytuacji mam na myśli czas, kiedy zacząłeś z nami wszystkimi rozmawiać, bo tak naprawdę tylko do tego mogę się odnosić. Ciebie sprzed dwóch lat znam tylko z opowieści. Idziesz mi na rękę, w wielu rzeczach przyznajesz rację, a jeśli się nie zgadzasz, przedstawiasz dobre, racjonalne argumenty, nie burzysz się, jeśli ci się coś nie spodoba (przynajmniej zazwyczaj), coraz mniej jest "nie, bo tak", ba!, pozwoliłeś „wejść sobie do łóżka” z ’42, i jeszcze teraz kulturalnie dziękujesz – tak, faktycznie widać. Aż się chyba wzruszę.
A możesz przełożyć z ludzkiego na nasze? Co znaczy „uderzyć w odpowiednią nutę, żeby go przekonać”? On cały jest niepokojący. Aha, pogoda, jasne. Nie możesz w dzień siedzieć grzecznie na tyłku, a sprawy załatwiać wieczorem, kiedy jest już chłodniej?
Reasumując – nie wyplenili z Leo chuja, a z ciebie nie wyplenili dobrego człowieka. Nie próbuj się co do tego sprzeczać.
/Nie tylko z tego powodu. Kiedyś, przed tym wszystkim, jeszcze na wojnie robiłem zupełnie to samo. 
/Dobra, pierwszy z brzegu przykład, który także mogłabyś mieć na myśli, to na przykład reklamowanie wszystkiego przy pomocy golizny i podtekstów. Coś poszło nie tak? No cóż, zdecydowanie.
/Ach, o taki punkt wyjścia ci chodziło. Nie załapałem, moja wina. I w jednej rzeczy nie mogę się z tobą teraz zgodzić - moje argumenty to "nie, bo nie", a nie "nie, bo tak". To wielka różnica, moja droga. Nie myl tego. I cóż, chyba powinienem podziękować raz jeszcze, ale jeszcze doprowadzę cię do płaczu wzruszenia i będzie na mnie.
I tak coś czuję, że to gadanie o '42 jeszcze wyjdzie mi bokiem. Mogłem trzymać język za zębami.
/A muszę to przekładać? Naprawdę wolę gawędzić o pogodzie, nie o Novokovie. A jeśli chodzi o siedzenie grzecznie na tyłku w dzień to cóż, znowu będę musiał ograniczyć się do wychodzenia wieczorami, bo zwyczajnie dostanę udaru, jeśli w takiej pogodzie będę paradował w rękawiczkach i dwóch długich rękawach.
/I gdyby udało im się wyplenić nawet resztki Bucky'ego Barnesa z Bucky'ego Barnesa, nie byłbym teraz tym, kim jestem. Więc nie będę się sprzeczał.

Stuckyholiczka

Ha! Wysłałam im <3
Wiesz, nie ma sprecyzowanego, że to ma być pocałunek francuski.. A pocałować może w czoło, nos, policzek, dłoń xD Więc jakby mieliby wachlarz możliwości co z tym zrobić, by było, ale nie tak jakby fani chcieli xD
[link]
A to jest prawdziwy Eddie: [link]
Czy to jest dziwne, że właśnie sobie bufuruje filmik z upadkami?
On nie miał kaczego dzioba. To wyglądało jakby nabrał powietrza w policzki i z takim "fochem" biegł xD Haha dziubek a'la Bucky powinien wejść do #instagram xD
/Pocałunek to pocałunek. Fandom i tak będzie widział w tym drugie dno, nie ważne czy cmokną się w usta, w nos, czy w nadgarstek.
/A tam, ludzie szukają w internecie gorszych rzeczy niż czyjeś upadki.

/Żeby nie było - duckface to nie mój wymysł, a całkiem popularna etykieta na tumblrze :P A czy to kaczy dziubek czy chomicza mordka - nieważne. Grunt, że Hydra tego z niego nie wyplenił!
 Co widzisz w Laurze? 
Bardziej na miejscu byłoby chyba pytanie o to, co ona widzi we mnie.
Haha nie wiem czy ci współczuć, czy nie.. xD Kobiety są cudowne!
Ale zaczynasz o tym mówić, mam w "barku" wino "Mołdawska piwnica" jeśli masz chęci poudawać, że takie trunki ci smakują.
Okej! Patrz, już grzeczna jestem! Normalnie przygarnij kropka! ;D
/Od razu współczuć. Towarzystwo trzech młodszych sióstr uodporniło mnie przyszłe lata, kiedy starałem się o względy uroczych, ach niepewnych swojej urody, młodych dam. Bez tego byłoby znacznie trudniej.
/Mówiłem przecież, że nie tykam alkoholu. 
/I jaki znowu kropek, do diabła?

STUCKYHOLICZKA

Masz gdzieś tego mejla?! Mam gmail ale może i z polskich też dojdą xD Bo oczywiście, że musi Steve, choćby w czółko! ;3
Jest to typowa komedia, oparta na historii kolesia, który istniał, ale nie nazwałabym tego biografią. Raczej xD Ale zapewne spodobają Ci się jego i grającego skoczka aktora wywiady ;D Wolvi gra trenera.. Z butelką piwa w dłoni xD 
Do tego Bucky'ego by trza było chyba jakiś casting zrobić.. Ale nie chcę wywalać z roli Stana.. Ale James jest już nieco podobniejszy? ;D Wgl w Tele Tygodniu jest ujęcie z CA CW, jak biegną i Bucky ma chomikowe usta xD
/No ba, że mam:
Póki co, wszyscy zdają się proponować Steve'a. Ciekawe jak Marvel teraz z tego wybrnie, bo nie da raczej rady zamieść tego pod dywan :P
/Poszukam tytułu i zerknę w wolnym czasie.

/I jakie chomikowe usta? Toć to jego sławne duckface :P! Tego Hydra nie dała rady z niego wyplenić.
Buckyś nie wie, że dziubek jest już passé.
Akurat ze Starkiem nie rozmawiałam i Starka nie słuchałam. Spójrz jaki szczęśliwy żywot wiodę. Nie miałbyś żony i kukurydzy a pewnie kulkę w głowie. Więc jest w sumie za co dziękować. Jednak rodzina powinna być ważniejsza.
/Bardziej optymistycznym scenariuszem od kulki w czole jest to, że najpewniej siedziałbym w jakimś pilnie strzeżonym więzieniu, a tak jakoś wyszedłem na ludzi. Laura rozumie, że nie jestem typem człowieka, który będzie siedział na tyłku, kiedy wie, że jego przyjaciele potrzebują pomocy. 

STUCKYHOLICZKA

Czekać tylko na cospele ;D
Oh! Może niech zrobią Disneyowską wersję Stucky <333333 Dałabym radę obejrzeć ;D
"Sprzedał" się Liptonowi ;D Czemu w Glee go nie chcieli? Szkoda, odcinek z nim byłby pewnie świetny :D Oglądałaś z nim ten film o skoczku? 
Oj coś czuję, że na Sebcia czekają operacje plastyczne ;D Co by się bardziej upodobnił ;D I weź, znowu jestem sprośna przez Was! Bo jedyne co mi przychodzi na myśl to mhmhm, mhmmhm mógłby zrobić Steve. xD
/Jeśli chodzi o Stucky to pojawiło się coś, co może cię zainteresuje - na końcowej stronie "Thunderbolts #1" pojawiło się pytanie do fanów o to, kogo powinien pocałować Bucky. Odpowiedzi przesyłać można na mail lub przez twittera. Na tumblrze już trwają akcje nawołujące do wysyłania odpowiedzi, że powinien cmoknąć Steve'a :P

/O skoczku? Nie przypominam sobie, wiec pewnie nie. W sumie to poza serią pod znakiem X, oglądałam z nim "Nędzników", "Labirynt", "Van Helsinga", "Gigantów ze stali" i "Kate i Leopolda".

/Tamto ujęcie to jeszcze pół biedy. Spójrz na to:
Tutaj to nawet operacje plastyczne za bardzo by nie pomogły :P
Zatoniesz w mych rezerwach, Elfie ;) Skoro SHIELD nie istnieje, a Ty wiedziesz życie męża i ojca, to po co tak właściwie dajesz się namawiać na akcje? Nie lepiej już to wszystko rzucić w..? 
/Elfie? Niech zgadnę, Starkowi znowu gdzieś wymsknęło się "Legolas" w stosunku do mojej osoby, co? Kiedyś naprawdę poślę mu strzałę tam, gdzie słońce nie dochodzi.
/Tak naprawdę nie biorę tych akcji ze względu na SHIELD, ale ze względu na Coulsona. Jestem mu to zwyczajnie winien za to, że lata temu sprowadził mnie na dobrą drogę. Gdyby nie on, nie wiadomo jak bym skończył.

Astrid Löfgren

N, z tego, co czytałam, to sporo osób było zawiedzionych Zemo, no ale lepiej się jednak nie sugerować i od razu nie zrażać.
Cóż, przyjmę i zniosę wszystko, co nie jest lodówką. Można zatem powiedzieć, że będziemy świadkami poznawania Bucka przez Steve’a na nowo i na odwrót. Taki kierunek mi się podoba.
Tak zrobiłam i doszłam do wniosku, że ludzie w Marvelu są ślepi. Kolejny raz zresztą.
O mój jeżu <3 Rozpływam się. 
/Akurat na to, że Zemo będzie kolejnym miernym, płaskim złoczyńcą Marvela nastawiali się chyba wszyscy, więc zaskoczyć można się tu tylko pozytywnie.

/Jak mówiłam - od notki #36 blog staje się już całkowitym AU, więc mogę pokazywać to już zupełnie po swojemu, bez zwracania większej uwagi na MCU. Dlatego pójdę właśnie w taką stronę, jak mówisz. W końcu dość nienaturalnie by było, gdyby jakby nigdy nic ciągle byli najlepszymi przyjaciółmi, wiedzącymi o sobie wszystko itp. Zbyt wiele się zmieniło.
/Relacja Bucky'ego z Kobik była najjaśniejszym punktem całego zeszytu. Marvel wiedział, że Bucky z dzieckiem zmiękczy serca co niektórych fanów. Co z tego, że to dziecko to jedną z najpotężniejszych istot w uniwersum, fragment Cosmic Cube (aka Tesseractu, jeśli chodzi o filmy), który przez swoją niestabilność przybrał postać czterolatki. Która kumpluje się z przestępcami, których teraz jakoś na dobrą drogę sprowadza Bucky.

Clint, dzisiaj w Stanach, jutro na drugim końcu świata, a przezorny zawsze ubezpieczony, więc czas budować barykady. Jest takich więcej? Znaczy takich jak on.
Całkiem bezużyteczne są te informacje?
Dzięki takim jak ty SHIELD w ogóle się trzyma w tym swoim nieistnieniu. Żeby ktoś docenił taką premią na przykład? Niech no tylko Coulson zatęskni, natychmiast cię doceni. 
/SHIELD udało się natknąć na jednego osobnika o takich umiejętnościach i jest nadzieja, że nie ma ich więcej, bo dotąd nie spotkaliśmy z dwoma Nieludźmi o takich samych mocach. Najpewniej się one nie powtarzają. 
/Lokalizacje baz Hydry są przydatne, bo po upewnieniu się, że nie łgał, będzie można je zlikwidować. Ale poza tym, nie zdążył niczego wyśpiewać. 
/O premii przestałem marzyć już lata temu. Wystarczyłoby nawet głupie poklepanie po plecach i stwierdzenie, że "Dobrze się spisałeś, Barton.", "Jesteś niezastąpiony, Barton.", "Wybacz, że ściągnęliśmy cię z urlopu, Barton.".
James, wygodniej jest nożem? Aż chyba kiedyś wypróbuję, chociaż kojarzy mi się, że jak byłam mała to obcinałam lalkom włosy scyzorykiem, chyba się liczy do próby, nie? W każdym razie raczej nożyczki są wygodniejsze. Moda na drwaloseksualizm chyba dalej funkcjonuje, więc byś się wpasował idealnie.
No to w jaką stronę powinno wszystko iść?
Przyznam, że się trochę zamknęłam na to, jak się zmieniasz, a patrzyłam głównie na to, co fizycznie robisz i dokąd zmierzasz, ale właśnie otworzyłam oczy. Jeśli jesteś teraz szczery to… Jak to było? Mazel tov? Nie łatwo się zmienić. Tym bardziej w rok, biorąc pod uwagę twoją wyjściową sytuację.
„Swoje sposoby” w połączeniu „z podobnym programowaniem” skojarzyły mi się z czytaniem w myślach. Nadal nie rozumiem, jak się komunikujecie, ale okej. Nie miał wyboru, bo wie, że z tobą się nie dyskutuje, jeśli coś postanowisz? W końcu to ty czegoś od niego chciałeś – a musiał to choćby podejrzewać, więc mógł nie przystać na twój warunek i negocjować.
No to jednak duże ma znaczenie to, kim było się wcześniej. Nie zdążyłeś zapisać czy w ogóle sobie tego nie przypomniałeś?
Wcześniej uważałam, że to popieprzony film, teraz myślę, że jednak telenowela.
No nie brzydka, tak. Tak czułam, że coś jest nie tak, spryciarzu.
/Może nie tyle jest wygodniej, co jestem do tego po prostu przyzwyczajony i nie czuję potrzeby, by to zmienić, przerzucając się na nożyczki. Poza tym, włosy nie są największym problemem, bo zawsze można je jakoś związać. Zresztą, noża często używam też do golenia się, więc jest bardzo wielofunkcyjny.
/Powinno pójść w inną, niż idzie teraz. Nie wiem w jaką konkretnie, nie będę udawać, ale wiele rzeczy poszło jednak nie tak. Raczej nie zaprzeczysz. 
/Akurat na zmianę mojej "wyjściowej sytuacji" to miałem dwa lata i trzydzieści dwa dni. Nadal może się to wydawać niezbyt dużo, ale wystarczyło, jak zresztą widać. Przynajmniej mam nadzieję, że widać. No i zapomniałbym - dzięki.
/Czytać w myślach na szczęście nie potrafię. Naprawdę nie chcę wiedzieć, co siedzi mu w głowie, choć momentami mogłoby to być pomocne. 
Jeśli chodzi o to, że nie miał wyboru, bo mi się nie odmawia to cóż, to także po części kwestia starego programowania. Potrafię uderzyć w odpowiednią nutę, żeby go przekonać. Oczywiście nadal mógłby mi odmówić, bo to już nie te czasy. Ale najwidoczniej nie czuł takiej potrzeby, co jest dość niepokojące. Delikatnie mówiąc. I wróćmy do tematu pogody, co? Jest zbyt ciepło, zdecydowanie. Za bardzo rzucam się przez to w oczy, gdy noszę długie rękawy, nawet jeśli zrezygnowałem z większości warstw.
/I oczywiście, że to, kim się było, ma znacznie. Nawet spore. Programowanie może i wypruwa z człowieka większość osobowości i charakteru, ale nie wszystko. Szczególnie w przypadku tych, którzy dostali serum podobne do tego Steve'a, wzmacniające niektóre cechy. Dlatego porzucili Projekt - zwyczajnie nie mogli stworzyć armii takich samych, płaskich, w pełni posłusznych żołnierzy. Za bardzo się buntowali, robili zbyt wiele szkód.