N, no właśnie widzę ankiety. Dobre rozwiązanie, niech głos ludu decyduje.
Otóż to, dlatego tak bardzo pochwalam ten kierunek. Nie będzie płytko, to pewne, i aż ostrzę pazurki na tych dwóch.
Podziwiam wszystkich, którzy są w stanie zapamiętać chociaż jakąś część postaci z komiksów i jeszcze do tego kawałek ich historii. Prawdziwe zamiłowanie.
/Stwierdziłam, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Widzę, że póki co wygrywa opcja z dziś na jutro, a drugie miejsce ma data 10.05 i jeśli utrzyma się to do rana (a pewnie tak będzie), wrzucę notkę jutro. Są w niej same ogólniki, żadnych tak naprawdę konkretnych spojlerów i będę ich unikać albo ukrywać je (jak ktoś będzie wolał) właśnie do dziesiątego. Dopiero później będą otwarte spojlery. Chyba to dobre rozwiązanie.
/Jeśli chodzi o mnie, najlepiej znam historię pana Barnesa i w jego przypadku najrzadziej muszę coś sprawdzać czy upewniać się, że nie plotę bzdur. Z innym postaciami bywa już różnie - są postacie, które znam lepiej, są takie o których nie wiem niemal nic, bo jest tego po prostu zbyt dużo.
James, ale to takie niewygodne.
No tak, mogłabym. Jest tego za dużo, fakt i łączy się to niestety z kultem ideału. Ale mamy na tym świecie też dobre strony, których jest zdecydowanie więcej, niż tych złych.
Trudno, żebyś załapał, skoro nie powiedziałam wprost. A tak było pięknie. Musiałeś zepsuć, prawda? Ale dobra, zawsze to myliłam, więc mnie oświeć co do tej piekielnie wielkiej różnicy, proszę. Lepsze łzy wzruszenia niż z wściekłości.
Ale że pijesz teraz do tego, że – jak zwykle - uczepię się tematu, albo ktoś inny to zrobi? Zwisa mi i powiewa to, co, komu, gdzie i po co wkładałeś, albo kto i co robił tobie, także możesz spać spokojnie. W innych okolicznościach pewnie bym wypytywała, ale to nie ta relacja, żebym poszła w taką stronę właśnie. No chyba, że będziesz miał wenę na łóżkowe wyznania, to inna sprawa. Chociaż nie powiem, interesujące wyznania.
Nie musisz, ale bardzo ładnie proszę. Chciałabym się tylko dowiedzieć, co to za nutka, to chyba nie dużo, prawda? To może wymień garderobę na cieńszą? Coś by to na pewno dało. Wychodzisz tylko wtedy, kiedy musisz?
A jesteś kim? Wiem, że Bucky'm, ale jak byś siebie opisał? Na tu i teraz. Mazel tov chyba ci będę powtarzać codziennie.
/Może i niewygodne, ale chcę to robić właśnie w ten sposób. Nikomu nie robię tym krzywdy, więc dlaczego to zmieniać?
/No są, oczywiście, że są, nie mogę się nie zgodzić. Po prostu mówiłem akurat o minusach, więc nie widziałem potrzeby mówienia o plusach. Medycyna się rozwinęła, technika też, internet to fajny wynalazek. Sporo tego by się znalazło.
/Tylko żartowałem z tym "nie, bo nie". A raczej próbowałem żartować, bo widocznie jakoś nie bardzo mi to wyszło.
/Nie, nie piłem akurat do tego, że właśnie ty uczepisz się tematu, a raczej mówiłem to tak... no, ogólnie, że tak powiem. Czasem miewam tak, że coś chlapnę, a potem brnę w to jak głupi. Co pewnie zdążyłaś zauważyć, więc nie muszę się tłumaczyć. A poza tym, co jeszcze miałbym wyznawać? Że facet miał chyba na imię William? Poza tym, nie wiem skąd takie zdziwienie. Mówiłem przecież, że do kobiet i mężczyzn ciągnie mnie w podobny sposób. Teraz wcale, ale kiedyś było inaczej.
/To nic szczególnego, naprawdę. Po prostu pamiętam jedno... no, jedno takie hasło. które sprawia, że chociaż musi wysłuchać tego, co mówię. Mnie też takie powgrywano. Tyle wystarczy?
A jeśli chodzi o pogodę i garderobę to tak, ograniczam warstwy, staram się znaleźć coś cieńszego i wychodzę tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę.
/Ym... Dobra, to dość trudne pytanie. Jestem... Nie będę pleść teraz bzdur i wymyślać nie wiadomo czego, więc powiem po prostu, że jestem człowiekiem, który może o sobie decydować, wybiera co lubi, czego nie, i jest z tego zadowolony.
N, jak najbardziej dobre.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ilości czasem przytłaczają. W sumie nawet nie wiem, ile jest tych postaci. Paręset?
James, chyba się nie zezłościsz, jeśli już zostawimy te wszystkie sprawy wyżej, bo w świetle ostatnich wydarzeń wszystko zaczyna mieć status "mało ważne".