#1 Buniu byłby dobrym terapeutą, umie milczeć./Najbardziej szokującą rzeczą jest to, że Bucky potrafi czasem trzymać język za zębami!
Obawiam się, do czego to wszystko zmierza, a Leoś mnie jeszcze bardziej w tej obawie umacnia. Niedobry.
Ta moc potrzebna jest Sin do młota, co nie? Powiedz, że nie.
#2 Ale ziemniak ma być z wyrytym zdaniem "Dzielny pacjent", żebym mogła stawiać pieczątki!
/Absolutnie, zdecydowanie, kategorycznie nie. A tak poważnie - powiedzmy, że Sin chce sprowadzić tatka. Tylko nie tego tatka, którego można się spodziewać. Ale to nie trudna zagadka, skoro była znana jako "Skadi, the daughter of...". Jednak aż tak daleko się nie porwę. Mamy w końcu jeszcze do ogarnięcia też Leosia, wątek Red Roomu i kompasów, a także nieco zepchnięty na margines wątek Tony'ego i Jennifer.
/Z drugiej połówki ziemniaka-giganta dostaniesz taki z autografem Bucky'ego*!
*Zastrzegam sobie brak odpowiedzialności za niecenzuralne słowa, które mogą się tam pojawić.
Steve, moze nieodpowiednio go motywujecie? Nie no, wiem, to taki typ.
Coś więcej? Znaczy?
/Niestety nie mogę porzucić całej reszty życia i odpowiednio motywować go przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Staram się jak mogę, ale nie doba jest zwyczajnie zbyt krótka.
/Mówiąc coś więcej, miałem na mysli ofiary ich działań, eksperymentów.
Bucky, jak ci nie zależy, to chyba cieszyć.
Nie pamiętam już, z czego miałem się cieszyć. Wybacz.
N, zapiszę sobie gdzieś datę, żeby później ustanowić ją świętem. Niech jeszcze popracuje z innymi, bo to w sumie naturalne, że lepiej mu w towarzystwie kogoś, kto go rozumie bez słów i vice versa. Spełnia to, co sam chce, żeby było spełnione wobec niego, ale nie da rady z nikim innym, oprócz Leosia. Przy nim nie musi mówić nic na głos, bo on i tak wie, a inni może czasem wywierają na nim presję. W jego mniemaniu.
OdpowiedzUsuńNie pociesza mnie to :(
Spod jego rąsi wezmę każdy autograf. Czekam.
Steve, a powinieneś rzucić wszystko! Trzeba mu znaleźć znajomych.
No i co tam było? Wiesz już?
Bucky, że się poddaję.