24 kwietnia 2015

Ana Morgan/ Astrid Löfgren

Komentarze z tego posta

N: Astrid, w pełni zgadzam się do tego, co napisałaś o Lokim i dlatego cieszę się jak diabli, że [spojler do AoU] wycieli jego sceny z filmu i pojawia się w migawce na ok. 2 sekundy ^^ [koniec spojlera]
Ta Zbrodnia i kara to dlatego, że nie mogłam na szybko znaleźć lepszego przykładu, a Raskolnikow to raczej dosyć znany bohater. I tak, chodziło mi o to, że są "ludzie" i "mrówki". 
Może i Buckyś ma własny mózg i wolność, ale jeszcze nie wie, jak ma tego używać. Chłopak chce się mścić, ale- tak, jak Rodion- szuka usprawiedliwienia dla swoich czynów, bo to jednak nie jest człowiek zły do szpiku kości, a zwyczajnie zagubiony.

Clint:
Mimo wszystko, nadal jestem po prostu zwykłym facetem, który lata z łukiem i jak każdy zwykły facet mam, no... kobiety swojego życia. Jakkolwiek to zabrzmi.
Bucky:
Hydra wyszła mi z głowy? Hydra... wyszła z mojej głowy? Świetny żart, naprawdę. 

10 komentarzy:

  1. N, daj mi kontakt do twojego informatora :P Nie mogę wyjść z podziwu, serio.
    Loki to jest takie dziecko nieszczęścia, które obwinia wszystkich dookoła za doznane krzywdy (choć otwarcie tego nie przyzna) i wręcz żąda zadośćuczynienia (chore ambicje władania światami), a że przy okazji mógłby zabić miliony to co tam, nieważne. Jego ego jest zwyczajnie przerysowane, wywyższa się (teoretycznie ma do tego prawo, będąc bogiem), ma wręcz kompleks wyższości i jest jak jakaś rozkapryszona diva. I dlatego nie lubię Lokiego z filmów, a wolę tego z nordyckiej mitologii, choć kreacja pana Toma całkiem udana. A zatem raduję się razem z tobą!

    Się tam Barnes nie popłacz z tego śmiechu. Przeszedł ci już "morderczy rzut"? Będzie się dało pogadać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej nie muszę wydawać kasy na bilet, bo już wszystko wiem :P Kto umarł, kto się pojawił, kto odszedł, kto dołączył. Może i dobrze, bo ponoć film gorszy od pierwszej części pod względem fabuły, ale zwykłej nawalanki jest za to o wiele więcej.

      Loki to zwykłe, rozkapryszone dzieciątko pragnące zabawek, które nigdy nie miały należeć do niego. Do tego część jego kompleksów jest zwyczajnie urojona- np. scena w skarbcu z Thora1, w której przeinaczał wszystkie słowa Odyna.
      Tyle, że nie zapominaj, że praktycznie to Loki tym bogiem nie jest :P
      Gdyby nie pan H. to Loki nigdy nie zyskałby takiej sławy. Chociaż widzę, że na takim np. tumblrze szał na niego już opadł.

      I teraz z innej beczki, bo też za Wdową raczej nie przepadasz. Jej fani się fochneli, bo Evans i Renner w wywiadzie nazwali Romanową "szmatą' i "zwykłą dziwką", gdy padło pytanie o jej związek z Bannerem. A potem musieli przepraszać, a co.

      Usuń
    2. Ja tam tylko wiem, że Quicksilver ma ponoć zginąć, a Scarlet Witch dołączyć do Avengers. Coś tam jeszcze czytałam, że Hulk ma się odsunąć, ale nie dam sobie ręki uciąć, bo mam tendencję do przekręcania :P A, i że coś tam z Visionem było. I jeden jedyny klip obejrzałam, "Ipreza Avengers" czy coś takiego. Na tym moja wiedza się kończy :D

      Zgadzam się z każdym twoim słowem odnośnie Lokiego. No tak, niby olbrzym, ale jednak w poczet bogów włączony. W sumie pochodzenia się nie wybiera, ale Loki z Marvela i tak zawsze będzie mi się kojarzył z takim "co to nie ja" bożkiem.

      Ach, tak, wiem, filmweb już o tym doniósł :D Dla mnie to trochę bezsensowna afera, no ale... Przecież straszna rzecz się stała!

      Usuń
    3. W Marvelu nikt nie umiera na stałe- 2xLoki, Bucky, Fury, Rumlow, Pepper, Killian, Groot, Zola... Znalazło by się pewnie więcej, więc kto uwierzy, że Pan "Well, you von't see it comink" nie wróci?
      Skład Avengers uległ sporej zmianie, to fakt.
      Marvel stanowczo przegina- ze 30 spotów, naście klipów i 4 czy 5 zwiastunów. Co za dużo to nie zdrowo.

      Usuń
    4. Teoretycznie zginie, tak, masz rację, pewnie wróci.
      Właśnie ja nie wiem o co z tymi spotami chodzi. Chyba pierwszy raz tyle tego wypuścili. Oglądniesz wszystkie i nie musisz leźć do kina.

      Tak w ogóle to mam dla ciebie nagrodę. Chyba lubisz koczkowego Bakusia, nie? http://files.tinypic.pl/i/00658/fr59id3hjnbr.jpg

      Usuń
    5. Dołączę się do waszej konwersacji :)
      Co do Romanowej to popieram panów, ponieważ to prawda. Zabawne, że kilka dni wcześniej, gdy rozmawiałam z kolegą to określiłam ją podobnie? + Czy to dziwne, że jestem jedyną dziewczyną w swoim otoczeniu, która takowe filmy ogląda?
      I co do tego umierania i powstawania z martwych to mnie trochę denerwuje. Ja opłakiwałam śmierć Coulsona, a tu się potem dowiedziałam, że go ożywili, troszkę mnie to zabolało :(
      I chyba będę jedną, która po stronie Lokiego stanie, gdyż ja tą postać i filmową i mitologiczną lubię. Nie zawsze tak było, zapałałam do Lokiego sympatią po drugiej części Thora, którą zresztą obejrzałam z przymusu, ponieważ po pierwszej się załamałam. Loki w The Avengers też jakoś mnie nie zachwycił, za to w Mrocznym Świecie, a i owszem. Nie wiem dlaczego, może przez aktora (choć dobrze go nie znam), może przez to dość specyficzne poczucie humoru. Loki jest jak dla mnie najlepiej przedstawioną, rozbudowaną i zagraną postacią w filmach, bo co do serii Thora to tam wszyscy jacyś tacy płytcy i wyidealizowani.
      Się rozpisałam, no ale dobra :D
      A i Rodion nie był aż tak denerwujący, choć za książką i tak nie przesadzam.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    6. Mieć Clinta, mieć Bucky'ego, mieć Murdocka... i wcisnąć Natashy Bannera.
      Fakt faktem, ale to nie wina Natashy, a tego, że w każdym filmie muszą wcisnąć jakiś wątek "romansowy". Whedon to w ogóle sobie popłynął gdy kręcił AoU :/ Bliźniaki, Bruce/Natasha, Ultron, Laura Barton, wątek Red Roomu. Kanon? Jaki znowu kanon?
      O, Coulson, jego mi zabrakło! Gdyby jeszcze zrobili to w jakiś sensowniejszy sposób, bo jakoś ta krew Kree i cała reszta... nieee.

      Mitologiczny Loki jest ok, Loki-Kłamca to jedna z moich miłości, ale MCU-Loki prócz rolą pana Toma niczym mnie nie przekonał i nie porwał. Może to też wina tego, że przez długi czas był prawie wszędzie i niemal miałam wrażenie, że niedługo wyskoczy mi z lodówki? Ale po wyjściu CA:WS część fandomu widocznie przerzuciła się na Bucky'ego, bo przez chwilę i on był wszędzie.

      Przez Rodiona czytanie "Zbrodni i kary" było dla mnie większą męką niż "Pan Tadeusz".

      I przez ten manip stwierdzam, że lepiej zostawić koczek, bo niezbyt mu z nim do twarzy :P

      Usuń
    7. Jak tak bardzo chcieli wątek miłosny to mogli to zrobić w sensowniejszy sposób. Podejrzewam, że większość fanów Marvela była nastawiona na związek Clinta i Natashy, a tu nagle z Bannerem wyskoczyli, od tak po prostu, chop siup i już. Nie za bardzo mi się to spodobało, jak dla mnie to w tego typu filmach jest dużo więcej ciekawych rzeczy do pokazania, niż wątek miłosny, no ale cóż to filmy amerykańskie.
      Ja na szczęście skupiam się jedynie na filmach i nie często szperam w internecie na te tematy. Robię to tylko po to, by sprawdzić coś do opowiadania, więc jak zapewne wiesz niezbyt często ;) Choć jak już wcześniej napisałam, za Lokim nie przepadałam. Dopiero potem mi się to odmieniło, ale uwielbiającą go fanką bym się nie nazwała :P
      Co do Bucky'ego, czy tylko ja w pierwszej części Capa miałam wrażenie, że Bucky jest zazdrosny o swojego przyjaciela. Było kilka takich scen. Nie wiem, czy to przez mimikę pana Stana, czy taki był cel. Co do Bucky'ego to spodobała mi się jego historia i metalowe ramię oraz fakt, że mam pewnego rodzaju sentyment do aktora. Czekam na Civil War, bo Zimowego Żołnierza było zdecydowanie za mało, by móc go jakoś ocenić.
      Zbrodnia i kara oraz Pan Tadeusz- dwie moje ukochane lektury, które dręczyły mnie w koszmarach... Nigdy więcej :D

      Usuń
    8. Ależ Buckyś był zazdrosny o Steve'a i było to nawet powiedziane w jakimś wywiadzie (może nawet pan Stan to mówił?). To on w tej relacji przewodził, robił za obrońcę, skupiał na sobie całą uwagę, czarował kobiety itd, a potem okazuje się, że Steve już nie potrzebuje jego ochrony i przyciąga wszystkie spojrzenia. Jego stan idealnie odzwierciedla to kąśliwe "Staję się tobą".
      Do tego Bucky zyskał miano "pomocnika", choć był totalnie lepiej przeszkolony niż Steve- był w wojsku od '41, przeszedł treningi, był jednym z najlepszych snajperów i awanse zawdzięczał swoim umiejętnością, a nie serum. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie byłby niezadowolony z tego obrotu spraw.

      Dopisałabym jeszcze "Dziady" i "Kordiana", bo analizowanie tego dręczyło mnie w snach :P

      Usuń
    9. Ja do Bucky'ego nic nie mam i wcale mu się nie dziwię. Z dwojga złego i tak wolałam Barnesa, a nie Capa. I cieszę się, że miałam rację, a pan Stan ze swoją mimiką spisał się doskonale, jak na dość przeciętnego aktora.

      Dziady i owszem, pamiętam jak męczyłam się nad nimi jeszcze dwa lub trzy miesiące po skończeniu przerabiania 3 części, bo nie pisałam testu w terminie. Znam je praktycznie na pamięć. Kordian nie sprawił mi wielu trudności, może dlatego, że nie poświęciliśmy mu wiele czasu. + Konrad Wallenrod -_- Nie cierpię Mickiewicza!

      Usuń