Wiesz, może właśnie to się liczy? Bo w końcu kto w dzisiejszych czasach ma szansę pracować w wymarzonym zawodzie i przy okazji żyć na poziomie?
A co do randki - współczuję. Musiały być emocje, jak na roratach ;) Komu dałaś się namówić na tak desperacki krok? Sądziłam, że jesteś dużo ambitniejsza i chyba nie bierzesz na poważnie szansy na związek z miałkim facetem z portalu randkowego.
/Ustabilizowanie się i praca w SHIELD, a właściwie praca dla SHIELD, nie mają chyba ze sobą zbyt wiele wspólnego. Poza tym, wcale nie mówię, że od razu chciałabym pracować w wymarzonym zawodzie, bo wiem, że takie rzeczy rzadko się zdarzają. Po prostu chciałabym robić coś... normalnego.
/Miałam ochotę wymknąć się i uciec oknem. Nigdy nie słyszałam bardziej czerstwych historyjek. To było niemal bolesne fizycznie.
/Dałam się na to namówić agentce Chang. Monica stwierdziła, że trzeba wreszcie mi kogoś znaleźć, i że chętnie mi w tym pomoże. Chyba polibiła mnie znacznie mniej, niż sądziłam. Albo po prostu trudno znaleźć kogoś z podobnymi doświadczeniami.
Normalne zajęcie to pojęcie względne, Yeleno. Myślę też, że miałaś całkiem sporo szans, żeby zmienić zawód, z czego wnioskuję, że albo jeszcze się nie zdecydowałaś na tak odważny krok, albo jeszcze nie pozbyłaś się swojego obszernego CV.
OdpowiedzUsuńW takim razie ciekawa jestem, co stałoby się, gdybyś mu się jednak spodobała? :D
Chang chyba chciała dobrze, ale nie wyszło.