27 sierpnia 2015

Rakshasha

Ach, jak sześć, to mogę połknąć ^^ Dzięki wielkie! Nie miałam pojęcia, od czego zacząć, a odcinki z nim bardzo chętnie obejrzę ^^
Kanon, no właśnie, bardzo mnie ciekawi, czy uśmiercą Steve'a, czy jednak nie. Słyszałam już o tym wiele razy, że umiera i Bucky przejmuje jego rolę na jakiś czas. Hm, sama nie wiem, co wolałabym zobaczyć. Chyba póki co odpowiadają mi w swoich rolach. Cóż, w każdym razie walka na pewno będzie ciekawa ^^
I Bucky go za to nie sprał, rozwalając przy okazji pół baru? ;p Podejrzewam, że raczej tego przezwiska uważać nie będzie, ale nie zdziwiłabym się, gdyby taki kierunek obrali - i też mam teraz na to nadzieję ^^ Trudno po jednym zdjęciu wnioskować, ale może to jakiś dobry omen.
/Marvel stosował sztuczkę "zabili go, ale uciekł" już dobre dziesięć razy (licząc seriale), więc jeśli mieliby zabić Steve'a to chyba zrobiliby to już na stałe. Dlatego zapewne zginie w Infinity War i dopiero wtedy Bucky przejmie tarczę. Ludzie muszą mieć trochę czasu, by przyzwyczaić się do tego, że Barnes znów jest dobry. Jeśli wszystko to zaszłoby w czasie jednego filmu, wypadłoby to mało naturalnie. W ogóle pomysł ze zrobieniem CW w jednym filmie jest kiepski, bo to zbyt duży event. 
/Jeśli za choreografię walk znowu odpowiada James Young to ta walka będzie epicka. I tak odchodząc od tematu, pan Young i dubler pana Evansa (miał ich więcej niż jednego, dlatego umknęło mi nazwisko) odwalili prawie całą robotę i to dzięki nim sceny na autostradzie i w helicarrierze są tak świetne, a nagrodę miał dostać kto? Panowie Evans i Stan. To trochę bardziej niż niesprawiedliwe. 
/Nie, bo Sam nie chadzał z nim do baru :P Właściwie raz poszedł:
Poza tym, po jakimś czasie zwracali się tak do niego też Fury, Jasper Sitwel (który w komiksach był przyjacielem Bucky'ego), Wolvierne, Namor, Tony, Maria i jeszcze kilka osób, więc Buckyś musiał się w końcu przyzwyczaić.

1 komentarz:

  1. Oby tak zrobili, kolejnego wskrzeszenia to już chyba byśmy nie przeżyli. A ten scenariusz wydaje się chyba najbardziej prawdopodobny, też bym się ku niemu skłaniała.
    Naprawdę? Po ilości tego, ile pan Stan trenował i opowiadał o "bawieniu" się nożem, powiedziałabym, że jednak odwalił też kawał dobrej roboty. Z Chrisem nie wiem, na różnych gag-reelach (czy jak tam się to pisze) i behind the sceens, widziałam dużo jego dublerów, ale w walce głównie Sebastiana. Huh, nie wiem, oglądając film to trudno stwierdzić. Jeśli faktycznie, to czuję się zawiedziona i oszukana ;/ Niesprawiedliwość faktycznie. Chociaż raczej wpływu nie mieli na to, jakie sceny z nimi czy dublerami koniec końców dostały się do filmu.
    Hah, taką scenę to bym chętnie w filmie zobaczyła ;D Śmieszne trochę, skoro był starszy od większości z nich, ale w sumie urocze. Pewnie przez tę pierdołowatość? ;p

    OdpowiedzUsuń