Yel, czy nie myślałaś kiedyś, nawet przelotnie, o jakiejś terapii? Jeśli przeszłość rzeczywiście w tak istotny sposób nie pozwala ci osiągnąć szczęścia, to może jednak warto o tym pomyśleć, albo poszukać jakiegoś eksperta? Przecież zawsze możesz zrezygnować.
Mam jeszcze jedno pytanie: czy naprawdę musisz teraz nas opuścić po tak udanym tygodniu? :)
Kiedyś myślałam i to nie raz, ale z czasem coraz rzadziej i rzadziej, bo całkiem dobrze dawałam sobie radę. Pracowałam w kilku miejscach, znajdowałam całkiem dobrych znajomych, miałam przyjaciółkę w mojej współlokatorce. No, przynajmniej dopóki pieprzony Leo nie podpalił mojego mieszkania. Ale dobra, nie roztrząsajmy tego, nie o tym mowa. Wracając, można więc powiedzieć, że potrafiłam nawiązywać kontakty. Widocznie mam pecha do mężczyzn i moim przeznaczeniem jest zostanie starą panną z ósemką kotów. Cóż, przynajmniej lubię koty.
Nigdzie się nie wybieram, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz