29 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

To się nazywa umiejętność prowadzenia konwersacji. Jak nie o pogodzie to o kwiatkach, co sobie będziesz żałował.
A miałeś możliwość strzelić zanim pojawił się Rogers i jakoś inaczej niż przez ścianę?
No to nie o pierdołach, ale o czymś, o czym chciałbyś rozmawiać? Na przykład porządnie się wyżalić czy coś takiego.
Gorzej by było, gdybyś nie odczuwał lęku. Jego brak to niebezpieczeństwo, które samemu można na siebie sprowadzić.
.Widocznie takiej umiejętności mi nie zaprogramowano, bo jestem w tym wybitnie do niczego. Nie potrafię rozmawiać o zwykłych, normalny, nie związanych z zabijaniem, czy przemocą tematach, bo po jednym zdaniu już nie wiem, co miałbym powiedzieć. O misji potrafię się rozgadać, a o kwiatach zupełnie nie mam pojęcia. A nie, przepraszam, znam się na trujących odmianach. O, i narzekać też potrafię, bo właśnie to robię. Idealny ze mnie partner do konwersacji.
.Fury nie bez powodu został dyrektorem największej i najtajniejszej agencji szpiegowskiej na świecie. Jasne, Pierce go wybrał, bo widocznie przewidywał, że nie trudno będzie go omamić, ale jednak jego umiejętności też miały spore znaczenie. Dlatego wiedział, że nie odpuszczę i znajdę go choćby pod ziemią. W tym przypadku dosłownie. Ale przez meldunek udało mi się go dorwać w mieszkaniu Rogersa. I nie, nie postrzeliłem go przez ścianę tylko dlatego, że chciałem pokazać, że jestem świetny. Zwyczajnie nie miałem innej możliwości, bo miałem unikać przypadkowych ofiar.
/Nie ma chyba na tym świecie człowieka, który wytrzymałby, gdybym postanowił "porządnie się wyżalić".
.O wiele gorsze jest chyba nieodczuwanie bólu. Przynajmniej w mojej opinii.

N: Widziałaś fragmenty trailera, które wyciekły? Aż chciałam dopingować "Przywal jej! Dawaj, Clint, dawaj!"

2 komentarze:

  1. N, zalinkujesz te wycieki? ^^"

    OdpowiedzUsuń
  2. N, nie widziałam, ale jak zapytałaś, to poszperałam, zobaczyłam i prawie się popłakałam ze szczęścia, że dostaje manto i to od Clinta <3 Jakież to piękne!

    James, zboczenie zawodowe, ot co. A po co ci wiedza na temat trujących odmian roślin? Osobiście sporządzałeś trucizny?
    W narzekaniu jesteś prawdziwym mistrzem. Bijesz na głowę nawet moją mamę, a to niemały wyczyn, uwierz.
    Ja bym wlazła oknem. Ale to ja, najbardziej łopatologiczne rozwiązania. Nie znam się. Ciekawe czemu nie zaopatrzyli cię w takie okularki, dzięki którym widać ludzi przez ściany. O ile byłoby prościej.
    Wiem, wiem, potencjalny kandydat na trzeźwo by nie wytrzymał na pewno.
    O tak, zgodzę się. Możesz nawet nie wiedzieć, że umierasz. Straszna przypadłość.

    OdpowiedzUsuń