14 września 2015

Astrid Löfgren

N, bo ty masz na pewno jakieś wtyki w Marvelu, nie ma innej opcji :P Wielkie dzięki!
Oj tam, powiedziałam, że znajdę, więc znalazłam. Trochę z opóźnieniem, ale jest. Nazwy ulic po których jeździł Fury też chcesz :P?
James, upierdliwie przypomnę, że to nie ja pierwsza wspomniałam o orzeszku przed tą zażartą dyskusją na jego temat.
Nawet nie ma co marzyć o tym, że wybrałbyś się do kogoś takiego. Cały czas jestem zdania, że może lepiej by było, gdybyś nie był całkiem sam. Chyba w towarzystwie Yeleny było nieźle, prawda?
Co to za papierzyska?
Czyli co, ukrywanie się i gubienie tropów? 
Upierdliwie przypomnę, że czasem bywam dość niekonsekwentny w tym, co mówię. I tym co robię. A czasem i w tym co myślę. Ta, chyba muszę nad tym popracować.
Do wszystkiego da się przyzwyczaić. Przywykłem do tego, że byłem sam i można powiedzieć, że z czasem było mi z tym całkiem dobrze. Łatwo też zgadnąć, że miewam drobne problemy z obcowaniem z innymi ludźmi. Więc może i tak, jest całkiem nieźle, jak to ujęłaś, ale nie zmienia to tego, że przez cały ten czas jestem trochę zestresowany, że tak powiem.
Niektóre z danych, które udało mi się grzecznie uprosić. Nie znam czeczeńskiego, a ona tak, więc pozwoliłem sobie znowu poprosić o drobną pomoc. Tym razem naprawdę poprosić. Tak normalnie.
Coś w tym stylu. Nuda.

1 komentarz:

  1. N, ależ upór. Już dawno zapomniałam, że o to pytałam :D
    Nawet to masz? Chylę czoła.

    James, popracuj koniecznie.
    A czym ty się tak stresujesz? Czyżby Yelena cię onieśmielała?
    Czeczeński nie jest przypadkiem podobny do rosyjskiego? I co ty wspólnego masz z Czeczenią skoro po czeczeńsku?
    Straszna nuda. Jak ty to znosisz...

    OdpowiedzUsuń