25 maja 2015

Astrid Löfgren

Masz głosy? Nie mówiłeś, że jakieś masz.

Co ty opowiadasz? Naprawdę nie sądziłam, że wiesz takie rzeczy.
No jedno z lepszych porównań, przyznaję po zastanowieniu. Teraz jesteś takim trochę wyrośniętym, żeby nie powiedzieć przerośniętym, dzieckiem, które wciąż się uczy.
Nie wiem, dziękuję że mnie o tym informujesz. Wcale byś nie musiał od razu łamać nóg. Poza tym trzeba chyba czegoś cięższego, żeby coś ci złamać, czy nie?
Tak czy siak zachował się lepiej niż cała zgraja reszty dupków i należy się za to jakiś szacunek.
To tylko... wrzaski w mojej głowie. Nawet nie wiem, czy moje czy... tych wszystkich ludzi. Czasem mnie prześladują i nie potrafię ich uciszyć.

Barnes był tylko dzieciakiem. Zwykłym dzieciakiem, który myślał, że może wszystko.
Ja już nie jestem. To zupełnie coś innego.

Da się mnie połamać. Udawało im się to nie raz, więc widocznie to nie takie trudne. Szybko się leczę, ale nie jestem niezniszczalny.

1 komentarz:

  1. Nie brzmi to dobrze. Wręcz brzmi niepokojąco jeszcze bardziej.
    A co ty się tak do tego Barnesa porównujesz? Nawet o nim nie wspomniałam. Teraz jesteś dzieckiem w sensie takim, że coś ciągle poznajesz, a nie przez to ile masz lat. Już chyba prędzej bym powiedziała: dziadkiem z Alzheimerem, gdybym brała pod uwagę wiek, co?
    Ja wiem, że się da. Mówiłeś. Chodzi mi o to, że raczej byś sobie nic nie złamał padając na ziemię, no chyba że stanąłbyś jakoś wybitnie niefortunnie.

    OdpowiedzUsuń