James, żałosne, nie zabawne.
I się kłopotali wołając "Asset"? Ja już bym się prędzej darła "ej". Krócej, szybciej i skuteczniej.
Zima mógłby myśleć o wiośnie. Uczepię się tego chyba, przepraszam.
A ja bym chciała zobaczyć jak się wywalasz, potykając o kamyczek. Naprawdę bym chciała. To takie ludzkie - przynajmniej dla mnie, bo jestem totalną pierdołą jeśli chodzi o jakiekolwiek manewry. A za rok mnie czeka pobór do wojska, więc aż mi się chce śmiać na samą myśl o jakichś ewentualnych szkoleniach czy wezwaniach na ćwiczenia.
Skąd pewność, że ten zanik pierdołowatości jest trwały? Może za dni kilka glebniesz się tak, że wybijesz sobie ząbki własną rąsią.
No tak, na tamte standardy właśnie. Nie chcę tego pana oceniać, ale z tego co pamiętam, to dobrze o nim mówiłeś. Więc chyba zły nie był, co?
Bo przeczytałeś na pewno "Mądrość psychopatów" a teraz wychodzi z ciebie inteligent. Przyznaj się.Przeczytałem co?
Mnie się nie pytaj o ich preferencje, ja w tej czy innej sprawie, niczego do gadania nie miałem.
Bo Zima wiedział czym jest wiosna. Zwyczajnie... wyobraź sobie małe dziecko, które nic nie wie o świecie i którym łatwo kierować, ale które ma pewne odruchy. W moim przypadku były to odruchy polegające na umiejętności szybkiego wyeliminowania celu. Poza tym to niemal pustka.
Stałem się o wiele zwinniejszy i, a mój czas rekreacji znacznie się skrócił, więc raczej nie muszę się już dłużej martwić o to, że potknę się na prostej drodze. Przynajmniej mam taką nadzieje.
I skoro taka "pierdoła"- dziękuje za miłe określenie, przetrwała szkolenie i część wojny, a nawet została sierżantem to, to chyba nie jest aż tak trudna sztuka.
Dla mnie był najlepszym człowiekiem na świecie, bo dawał normalne jedzenie, pozwalał próbować się upić i choć próbował ze mną rozmawiać. To się więcej nie powtórzyło.
Książkę.
OdpowiedzUsuńOj tam, na pewno przeczuwał, co to wiosna.
Nie porównywałabym tego stanu do dziecka, bo dziecko świat poznaje a jego wiedza nie jest tak uboga, jak się wydaje. Chyba że masz na myśli noworodka, to co innego. Wyobrażam to sobie jednak. Nie musisz tłumaczyć.
Wierzę, że się potkniesz. Będę złośliwa w tej kwestii, bo to by było wręcz epickie. Nic tylko cię znaleźć i latać za tobą z kamerą, by to uwiecznić.
Bardzo proszę, zawsze do usług. Różnica jest taka, że jestem teoretycznie słabszą płcią. W rękach karabin miałam dwa razy w życiu, i to pneumatyczny, więc się naprawdę obawiam, czy kogoś bym przypadkiem nie zastrzeliła. A ty chociaż masz i miałeś cela. Są różnice. W razie czego nawet starszym szeregowym nie zostanę :(
Nie powtórzyło, ale jego wspomnienie warto pielęgnować. To dobry przykład na to, że zły może być mniej zły. A nawet w jakimś stopniu dobry.
Nie denerwuj się już.