11 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, to dopiero byłoby przeżycie. Sam na siebie byłby uczulony, biedaczek.
Steve tym bardziej nie zechciałby nam pomóc. 
/Dla Bucky'ego bycie uczulonym na samego siebie to mały pikuś.
/Wytłumaczyłoby mu się, że to dla dobra Bucky'ego i po to, by ten wreszcie mógł być szczęśliwy w ciele godnym jego umysłu, a Steve na pewno by się zgodził. Ba, zapewne sam zechciałby spróbować!
Ava, a myślisz, że dlaczego? Jesteś w stanie wyobrazić sobie, co nią kierowało?
 Nie wiem, naprawdę nie wiem. Chciałabym sądzić, że robiła to, bo ktoś ją do tego zmuszał, że tego nie chciała, ale... Nie wiem jak jest naprawdę. Dlatego chyba nie chcę o tym myśleć.
Steve, wiem, wiem, ale na pewno czasem jest tak męczący, że jedynym wyjściem byłoby przynajmniej udawanie, że się go rysuje. Teraz chyba ma bardzo gorsze dni.
Zrobiłbyś furorę w zawodach strongmanów. 
/Jestem naprawdę cierpliwym człowiekiem i towarzystwo Bucky'ego mnie nie męczy. Czasem stara się być tak irytujący, jak tylko potrafi, i bywa, że nieco mnie denerwuje, ale myślę wtedy o czasie, gdy nie było go obok, i się uspokajam. Mam nadzieję, że Bucky z czasem pomyśli czasem podobnie, zaniecha prób wyprowadzenia mnie z równowagi, a może nawet przestanie dusić w sobie choć część tego, co tak go przygniata.
/Są silniejsi ode mnie. Pamiętam, że raz siłowałem się z Thorem na rękę i... To było naprawdę bolesne, prawie wybił mi ramię ze stawu.
 Bucky, próbuję cię zrozumieć. Nie jesteś nastoletnią panieneczką, żebym co? Ty nie co?
 Więc przestań próbować albo rób to w inny sposób, bo ten jest do dupy i mnie denerwuje. I ja nic, nieważne.

1 komentarz:

  1. N, więc zacznę rozmyślać nad sformułowaniem argumentów. Lepiej się przygotować.

    Ava, to całkiem zrozumiałe. A o czym myślisz najczęściej?

    Steve, otwiera się już trochę bardziej czy wciąż wymownie milczy?
    Thor i jego boskość się nie liczą.

    Bucky, przykro mi, ale nie ustawisz mnie pod siebie. Dokończ, skoro nie jesteś nastoletnią panieneczką.

    OdpowiedzUsuń