4 października 2016

Astrid Löfgren

N, oj, to faktycznie nie zapowiada się miło. Hydra!Steve używa broni? Bo jeśli nie, to Bucky miałby przynajmniej w ten sposób nieco „wyrównane” szanse.
/Steve nie używa broni palnej, ale ma kuloodporny strój i swoją tarczę, więc broń palna zbyt wiele Bucky'emu nie da. Zwłaszcza, że Bucky raczej nie byłby w stanie zrobić Steve'owi prawdziwej krzywdy, by go zatrzymać, za bardzo się obwinia za poprzednie razy. Więc pewnie da mu się sprać.
Steve, cóż, wśród nazistów dość popularne było eksperymentowanie, więc… oby to nie było jego własne – jakby to cokolwiek miało zmienić. I oby naprawdę nic mu nie było.
Bucky zabronił ci o nim wspominać? No i świetne wykorzystanie tarczy. W końcu się na coś przydała, co?
/Cóż, wiem to. Trochę znam się niestety na nazistowskich praktykach, ale i tak nie sposób jest się do tego przyzwyczaić. I choć dziecko to jednak dziecko, to eksperymentowanie na własnym dziecku wydaje mi się jeszcze bardziej... Potworne? Obrzydliwe? Sam nie wiem jak to nazwać.
/Bucky nie tyle zabronił mi o nim wspominać, co prosił, bym nie poruszał przy nim tego tematu. Ale tak, muszę przyznać, że ta tarcza wreszcie przydała się do czegoś użytecznego.
Bucky, i tak chyba nie poprawisz.
Wahasz się. Właśnie to do mnie dotarło. Rozumiem twoje obawy, serio rozumiem, no ale nie przekonasz się, póki nie spróbujesz. Świadomie. A na jakiego człowieka wyrosłoby wasze dziecko i jak by was postrzegało obok tego, co się mówi, w dużym stopniu zależy od was.
/Chyba/ Czyli się wahasz. Więc dowiem się o co chodzi?
/No i tak, jasne, że się waham. Chciałbym spróbować, ale od tego nie byłoby już odwrotu, jeśli bym coś schrzanił.... Dobra, muszę pomyśleć.

1 komentarz:

  1. N, kto wie, może wtedy, kiedy da się sprać, Steve się nawróci. Całe szczęście, że na klacie tylko maluje sobie ośmiorniczkę. Gorzej, gdyby miał ją wytatuowaną.

    Steve, myślę, że do opisu czegoś takiego trzeba by użyć samych brzydkich słów, bo te podstawowe i jeszcze kulturalne to zdecydowanie zbyt mało.
    Oj, chyba tęsknisz trochę za tym maluchem. Ale dobra, nie wspominajmy już o nim, żeby Buck się nie czuł źle.

    Bucky, no waham. Wiesz, desperacko poszukuję czegoś, do czego mogłabym się przylepić i przestać myśleć o bzdurnych rzeczach. Pewnie znasz to uczucie.
    Są przecież warsztaty dla rodziców, przed adopcją szkolenia. No i co miałbyś schrzanić? Jak pomyślisz to się podziel tym, co wymyśliłeś.

    OdpowiedzUsuń