Właśnie to w tym wszystkim jest najtrudniejsze. Znalezienie odpowiedniej osoby. Ironia losu, co?
Wątpię, żeby którekolwiek z nich cię zrozumiało, ale spróbować zawsze można, jeśli będziesz bardziej zdesperowany.
Dlaczego od razu o dobicie? Clint to dusza człowiek, na pewno spróbowałby znaleźć najlepsze rozwiązanie.
Tak sobie pomyślałam, że wyżalenie się pierwszej lepszej osobie też nie byłoby dobrą opcją.
I cieszę się, że jesteś AŻ człowiekiem, bo nie napisałeś, że jesteś potworem, cyborgiem, czy co tam ci innego czasami po głowie chodziło :D
Gdybym podszedł do przypadkowej osoby i żalić się, że po licznych morderstwach i torturach, nękają mnie koszmary to cóż... raczej nie dostałbym rady od serca.
Ciężko znaleźć kogoś, kto w pełni by zrozumiał moją sytuację. Czasem półśrodki są lepsze niż nic.
Ostatnim razem, gdy spotkałem agenta Batona, wpakował mi kilka tysięcy wolt prosto w czoło. Mogę się chyba trochę obawiać, że mój widok by go nie ucieszył, prawda? Może i próbował by to jakoś rozwiązać, ale mam lekkie opory.
Czasem sam nie wiem, kim jestem. Ciężko mnie jakoś sklasyfikować. Jestem... jestem Zimowy Żołnierz, jestem Bucky Barnes, jestem... sobą. Połamanym, popsutym, ale sobą.
To by było dość.... na pewno takie wyznanie zaskoczyło by tą osobę i wątpię, żeby potraktowała cię poważnie. Pewnie pomyślałaby, że to jakiś głupi żart, ale uciekłaby z krzykiem. Jestem bardzo ciekawa jej reakcji.
OdpowiedzUsuńJakie półśrodki masz na myśli?
Zrozum on ma tylko łuk, tak? Tą kwestię już kiedyś przerabialiśmy. Nic dziwnego, że tak zareagował. Każdy normalny człowiek, kto chce żyć, by tak zareagował. Bez urazy, ten kawał metalu robi wrażenie. (i od razu pomyślałam o magnesikach -_-). Wyślij mu pocztówkę, umów się na kawę... lub coś mocniejszego w ustronnym miejscu, jeśli wam to jakoś pomoże to dajcie sobie po pysku (tylko mi Clinta nie uszkodź, bo zabiję!) i porozmawiajcie sobie od serca. Na pewno coś wymyśli.
Właśnie! Jesteś Bucky Barnes, jedyny i niepowtarzalny. Drugiego takiego na świecie nie znajdziesz :D A wszystko co popsute i połamane da się naprawić, trzeba się tylko zmobilizować i zabrać do roboty :)