7 stycznia 2017

o.

Inaczej może by się to rozpatrywało gdyby Steve miał tych lat 40-50, choć mnie to zawsze bawi.. Że dopiero po 20stce jak jesteś z kimś i jest nawet te 8 lat różnicy to brzmi to spoko, ale jak już masz 16 a a druga strona 24 to już to jest złe i beee i trzeba prześwietlić drugą stronę. Choć nie powiem, że i 24latkowie mogą okazać się zboczeńcami szurniętymi.
 Pozostając przy tym przykładzie - 17 i 31 lat to jednak spora różnica. Siedemnastolatek to często jeszcze wyrośnięty dzieciak (w oczach prawa także), nie do końca dojrzały emocjonalnie i psychicznie, co dorosły mężczyzna (kobieta czy ktokolwiek inny) może wykorzystać, więc rodzice i spora część społeczeństwa nie patrzy na to przychylnym okiem, zastanawiając się nad tym "A to dlaczego on/ona nie ma kogoś w swoim wieku? Pewnie coś jest z nim/nią nie tak...". Ale związek choćby 25 i 39-latka to już inna bajka, mimo tej samej różnicy wieku, ponieważ mamy do czynienia z dorosłymi ludźmi. Przynajmniej w teorii, bo niektórzy to i po czterdziestce nie dorastają.
S: Haha może jakaś operacja plastyczna dopomoże. 
 No coś ty, mam tracić taką boską twarz? Bądźmy poważni.
S: Jestem wręcz dumna!
 Świetnie, czyli zaoszczędzę dolara.
B: Czy to jest ten moment, w którym mogę to zrobić? Czy to podpucha? *podchodzi by przytulić*
 Oczywiście, że podpucha. Mam doła, ale to nie znaczy, że od razu pokochałem to, jak ktoś mnie dotyka. 

1 komentarz:

  1. A czasem bywa, że ten młodszy w związku jest dojrzalszy ;) choć w ich przypadku dojrzałością nazywane byłoby szczęście przy podjęciu dobrej decyzji xD


    S: No ale wtedy nie byłbyś kojarzony z tym co jest teraz
    S: To zawsze dolar więcej w kieszeni.
    B: ale ty jestes. Juz chciałam to zrobić, zatem co to za dół?

    OdpowiedzUsuń