9 maja 2015

Astrid Löfgren

N, ma wiele, naprawdę wiele. Raz w życiu taka pogadanka mnie spotkała, ale miło tego nie wspominam.
Czemu ja nie umiem takich rzeczy wyszukiwać? :/ Podzielisz się lineczkiem? Ślicznie proszę! :)
Tak naprawdę to zbyt wiele nie widać, ale idzie oszacować miejsce wydarzeń: klik i kilk

Plus pierwsza fotka Bucky'ego wrzucona przez pana S. Klik
James, przepraszam, wkradł mi się chochlik. Austriakiem ten pan był. Wyjątkowy skurwysyn. Na pewno kojarzysz.
Ta osoba równie dobrze mogła być organistą albo zagubionym kościelnym, czy po prostu mądrym człowiekiem w kościele, więc nie było dla mnie oczywiste, że to ksiądz, co zaznaczyłam.
Pytałam o rozmowę. Tylko.
Nic się nie stało.
Zapewne.
Chyba nim był.  Sam też nie mam stuprocentowej pewności, że na pewno był to ksiądz, ale tak mi się wydawało. 
Coś dała na pewno, ale jeszcze sam do końca nie odkryłem czym jest to coś. Łatwo chyba zauważyć, że na pewne sprawy reaguję z pewnym... opóźnieniem. 

1 komentarz:

  1. N, taki trochę większy Michael Jackson. Teraz to się zacznie jazda z Civil War.

    James, dasz znać jak się dowiesz co ci dała?
    Opóźnienia zauważyłam dość dawno, ale spokojnie, nie przeszkadza mi to. Kilka sprzeczek nie zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń