N: Zdążyłam się przyzwyczaić :PJames, dobra, inaczej: co ci bardziej smakuje: wódka, piwo, wino, whisky, rum, cokolwiek innego. Serio mnie to ciekawi. W końcu może znalazłabym coś, z czym mogłabym się z tobą zgodzić.Trudno traktować to jako czyn społeczny. Dla ciebie może to takim czynem jest, dla mnie już niekoniecznie, choć mogę budować ironiczne i prześmiewcze wręcz wypowiedzi na temat tego co robisz. Więc nie, nie potraktuję tego jako czynu społecznego.Yelena, ależ ja cię już lubię! Tak w ogóle to skąd wziął się twój "pajączkowy" pseudonim?N, wiem, tak, zabij mnie, nie zadaję pytań tam gdzie trzeba, przepraszam!
Yelena:
Mam trochę ponad metr sześćdziesiąt w przysłowiowym kapeluszu, więc pewnie stąd. Mój widok najpierw powoduje pobłażliwy uśmiech, ale mi to na rękę.
Bucky:
Kiedyś, jeszcze gdy byłem w Rosji, mój aktualny dowódca... Isayev nagminnie starał się mnie upić, jak on to mówił Za druzhbu myezhdu narodami! Wiedział, że jestem Amerykaninem i tak mnie właśnie nazywał. Zawsze powtarzał też, że te zachodnie sikacze nie mogą się równać z prawdziwą, rosyjską wódką i chyba nie mogę się nie zgodzić.
Jak mówił Isayev Kolodnaya vodka i shchi da kasha – pishcha nasha!
Chyba nawet darzyłem go nutką sympatii.
James, przetłumacz mi, proszę. Może i wschód jest mi bliski, ale tego języka nigdy nie ogarnę, chociaż słyszę prawie codziennie.
OdpowiedzUsuńMuszę się z panem dowódcą zgodzić.