24 maja 2017

ASTRID LÖFGREN

N, bo dla dzieci wszystko musi być zdrobnione przecież. Ale poważnie, to te dzisiejsze podręczniki dziwne są. Koleżanki córka chodzi do trzeciej klasy i niedawno rozkminiałyśmy pół dnia jedno zadanie z matematyki. Niby takie banalne, a można polec.
Steve ma w życiu pod górkę. Steve mimo to szuka pozytywów. Bądź jak Steve! :P
/To uczucie, kiedy pół dnia siedzisz nad zadaniem przeznaczonym dla kilkulatków... Nieco demotywujące, ale pocieszam się tym, że tak przyzwyczaiłam się to podchwytliwej treści zadania, że teraz mam problem z wybraniem najłatwiejszej odpowiedzi, i że ciężko mi uwierzyć w to, że to takie proste :P
/Niestety ja nie mam motywacji w postaci tego, że za każdą czarną myśl muszę komuś płacić :( Ale może czas to zmienić :P
Steve, bo nie we wszystkim te pozytywy są. Można by powiedzieć przewrotnie, że nie ma sensu szukanie całego w dziurze.
 Tak, to niepodważalny fakt. Są sytuacje, w których nieważne jak człowiek będzie się starał, nie dopatrzy się pozytywów, ponieważ ich tam nie ma. Jednak... Starać zawsze się można, prawda?
Bucky, ba! Jesteś też jak chomiczek. Chciałoby się wytarmosić te twoje puce policzki.
 Wypraszam sobie. Nie mam pucułowatych policzków. Jestem urażony.

1 komentarz:

  1. N, też tak miałam. To te studia zmieniają myślenie :(
    Po co płacić komuś, można sobie. Za każdą czarną myśl można odkładać sobie jakieś pieniądze na wakacje :P

    Steve, tylko co takie staranie daje, bo na pewno nie satysfakcję.

    Bucky, o, i kaczy dziobek!

    OdpowiedzUsuń