16 maja 2016

Astrid Löfgren

N, szkoda, że się wyłamali. Mogli przecież pokazać, jak się przebierają na lotnisku w swoje bojowe kostiumy i problem z wyborem byłby rozwiązany, a żeńska część widowni dostałaby tyyyyle dobra naraz. Wszyscy byliby zadowoleni. Szok, że Rogers nie zasłania oczu na widok Natashy. Jak nie dekolty to blizny, a on biedny musi sobie radzić
/Może i żeńska część widowni by nie narzekała, ale za to biedna Wanda mogłaby być mniej zadowolona :P I przyznaję, teraz zaczęło mnie ciekawić, jak to zrobili. Wanda w vanie, a cała reszta na środku parkingu? I spokojnie się przebierali, a nikt z ewakuujących lotnisko tam nie wpadł? Ani Stark nie wykrył ich swoimi super-czujnikami i nie zaskoczył ich w trakcie wciągania spodni? I skąd Buckyś wytrzasnął ciuchy w (nie do końca)swoim rozmiarze? I dlaczego nikt nie dał mu żadnej broni, skoro gość jest super-snajperem? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. 
Sam, jak leci? Co sądzisz o tych wszystkich niedawnych wydarzeniach, ich podłożach, itd.? No i jeszcze: miło było spotkać Barnesa "po latach"?
/Leci super, serio. Zawsze chciałem poczuć, jak to jest być ściganym kryminalistą. I wiesz co? Nie jest fajnie. Jest do chrzanu. Wszystko jest. Co jeszcze mam mówić? "Nie spodziewałem się, że to wszystko zajdzie tak daleko"? "Nie chciałem, żeby tak się to skończyło"? To prawda, ale teraz i tak już niczego to nie zmieni.
/I wiesz co jeszcze? Uświadomiłem sobie, że gościa nienawidzę. Serio, nie cierpię dupka. Tak właśnie jest.
Steve, to znaczy jak staracie się temu zapobiec? 
/T'Challi udało się usunąć cześć informacji o nich, o ich miejscu pobytu. Do daje choć trochę czasu na znalezienie im bezpieczniejszego miejsca. Tyle można w tym momencie zrobić.
Bucky, tak się poświęcasz, że aż mi się ciebie żal robi.
Pierdołowatości nie oszuka żadne hasło. I widzisz? Złe wyszło na dobre. A pamiętałeś wtedy kim jest (był?) dla ciebie? Teoretycznie mogłeś chcieć się nim gdzieś rozbić, dlatego pytam o konkret.
No właśnie widać, że nie. Skąd. Nie wiem kto to w ogóle wymyślił.
Możesz podać jakiś przykład zmiany złego na gorsze?
/Dziękuję. Wiedziałem, że mnie docenisz. Zawsze można na ciebie liczyć.
/Teoretycznie można to pod to pociągnąć, ale później dobre znowu przeszło w złe. A na Syberii złe przeszło w jeszcze gorsze. I tak, kojarzyłem wtedy Steve'a. Ale jak już mówiłem - hasło to hasło, a misja to misja.
/Wiesz, teoretycznie większość mojego życia to zmiany ze złego na gorsze. Naprawdę muszę  to jeszcze wyszczególniać? Ostatnie siedem dekad to wieczne z deszczu pod rynnę.

1 komentarz:

  1. N, oj tam, Wandzia mogłaby w końcu zawiesić na kimś/czymś oko. Chociaż fakt, mogłaby się jednocześnie poczuć nieswojo. Panowie zresztą też. Ale… o coś takiego? :P
    https://67.media.tumblr.com/adb7cc61d5fa3e2a51c9d1510a20cfda/tumblr_o6zg5baJsx1uu233no2_1280.jpg
    Buck obowiązkowo obok Stevie’go. Tylko zagadka wdzianka wciąż nierozwiązana.
    Co by mu było z broni, skoro tylko Natashę mógłby z niej ustrzelić tak na dobrą sprawę? A tak nic mu nie ciążyło, mógł trochę potrenować walkę w ręcz, pobiegać, zaznajomić się z ludźmi. Same plusy.

    Sam, ugh, pełne rozgoryczenie. A faktycznie czujesz się jak kryminalista? Nie chodzi mi o to, co związane ze ściganiem, tylko czy masz poczucie, że naprawdę zrobiłeś rzecz niewybaczalną, coś w ten deseń.
    Oho, po czym to sobie uświadomiłeś?

    Steve, a Wakanda? Nie można ich ściągnąć do Wakandy?

    Bucky, chcesz coś w nagrodę? Jakiś dzień bez ograniczeń czy coś.
    Liczy się, że chociaż przez chwilę coś było dobre. Ale właśnie, Syberia. Co sobie pomyślałeś, kiedy zobaczyłeś swoich dawnych kolegów - i chyba jedną koleżankę – martwych? W ogóle chyba nie łatwo było tam wrócić, co?
    No ale jak by nie patrzeć to spod rynny w końcu wylazłeś a deszcz pada mniejszy. To może z drugiej strony – gorsze na lepsze?

    OdpowiedzUsuń