N, zadowoliłby się ich urodą. Bo może o cerę zacząłby bardziej dbać?
Barbie się zbuntują, kiedy stanie obok nich na półce sklepowej... Albo zmiękną im nogi.
/Shh, bo jeszcze pomyśli, że uważasz go za nieidealnego. Już i tak na pewno mu podpadłaś, używając określenia "przecięty".
/Kupię sobie tę figurkę na święta tylko po to, żeby posadzić go w swoim staramy domku dla lalek w otoczeniu kilku gorących Barbie. Ba, szarpnę się nawet i kupię mu nową Barbie superszpiega czy superbohaterkę, bo ostatnio były w modzie. Chłopak w końcu zasłużył na odrobinę szczęścia!
Jennifer, och, to bardzo miłe, że dbasz o ich relację. A tak serio?Rogers nie może ruszyć się bez niego. Albo zostają obaj, albo żaden. To tak na serio.
Steve, a ty nie chcesz przekonywać jej na siłę.
Naprawdę czasami nie mam już siły na przekonywanie do czegoś wszystkich wokół, proszenie i świecenie oczami.
Bucky, zapamiętałam tyle, że coś powiedziałam o miłości bezgranicznej, ty wyraziłeś zdanie, że taka miłość nie istnieje, zapytałeś co by było gdyby, ja się zirytowałam. Ale mogło chodzić o twoją mamę, tak./A, chyba, że tak. W takim razie wciąż uważam tak samo,
Ale dopuszczasz do siebie myśl - mówię tu już o sytuacji, kiedy miałbyś być tatusiem, nie mamusią - że nie dałbyś rady pozbyć się dziecka? Już po urodzeniu, rzecz jasna. Bo wiesz, można sobie gadać, i czasem to co mówimy nie przekłada się na czyny.
/No i poważnie, zostałbym tatusiem, nie mamusią? Patrz, bo już zacząłem martwić się porodem. Wiesz, to byłby jednak spory problem. Ale poważnie mówiąc, nie wiem co bym zrobił. Nie wiem czy bym je porzucił i wziął nogi za pas, czy bym je zatrzymał, czy zrzucił z pobliskiej skały razem z jego matką.
N, skoro chodzą słuchy, że byłam czasem dla niego zbyt ostra, to raczej podpadłam mu już dużo wcześniej. Teraz mogę tylko dolewać oliwy do ognia. Ale i tak wiem, że lubi mnie tak bardzo, że słowem nie piśnie na temat tak haniebnego wypowiadania się o nim <3
OdpowiedzUsuńHm, dokupię mu kolejną, żeby miał większy wybór i więcej atrakcji.
Jennifer, trudno uwierzyć, że nic poza tym nie ma.
Steve, to może przestań to robić i zaczekaj na efekt? Albo wkręć się w psychologię odwróconą.
Bucky, a ja się z tobą dalej nie zgadzam.
Gdzie tam problem. Chwalmy cesarki. Trochę byś pocierpiał. Ale tylko trochę. Nie pytałam, co byś zrobił, ale o to, czy dopuszczasz do siebie takie myśli, że nie dałbyś rady. Wnioskuję po wątpliwościach, że tak. Ale się tylko domyślam. Nie lubimy się domyślać.