N, a wizerunek Natashy został - jako agentki SHIELD, tak? Mi trzeba wyjaśniać łopatologicznie takie rzeczy :P Chodziło mi o wszystko, więc dziękuję :)W wyciętej scenie z CA:WS Pierce wymienia nawet konkretne misje i fakty, które Natasha o sobie wyjaśni, więc tak, został :)
I N zaszalała, wrzuciła pierwszy rozdział.
James, nie, w ogóle, a skąd.
Dom rodzinny to nie miejsce, gdzie się narodziłeś (nie czepiałabym się, gdybyś powiedział "miasto/kraj, w którym zrodziłem się na nowo"). Dom rodzinny to tam, gdzie czekają na ciebie ludzie, których kochasz, a oni kochają ciebie. Dom rodzinny to taki, gdzie czujesz się bezpiecznie i wiesz, że do niego należysz i jesteś jego częścią.
Chyba że to miejsce faktycznie jest dla ciebie jak rodzinny dom z cechami, które wyżej wymieniłam - w co wątpię. Trochę to dziwne, że tak to nazwałeś. Znaczy - dziwnie brzmi.
Jeśli z dawnymi znajomymi miałbyś miło rozmawiać, jak z tymi, co to ich grzecznie o coś prosiłeś, to tak, raczej źle.
Nawet prawdziwy dom rodzinny nie miał tych cech, bo z tego co pamiętam, mój ojciec lubił wszczynać awantury, przetracać pieniądze i czasem nawet zlać któreś z nas bez wyraźnego powodu, a do tego za mną nie przepadał, więc ciężko uznać taki dom za bezpieczną oazę, prawda?
Poza tym, nie stosuje się do żadnych ogólnie przyjętych definicji, więc dla mnie i dla ciebie niektóre rzeczy mogą oznaczać zupełnie co innego. Tak już mam, nie naprostujesz mnie.
Jestem miłym człowiekiem, wątpisz w to?
N, no to patrzę, że bardzo uważnie oglądałam te sceny. Telewizor widocznie za mały. Dziękuję raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńAstrid za chwilę pobiegnie przeczytać, ale zanim to, odpowie marudzie.
James, mówisz o ojcu, a matka, siostry? Dom rodzinny nie jest jednostronny. Dom rodzinny to nie tylko ojciec.
Może zacznij się stosować do ogólnie przyjętych, bo te twoje twory definicyjne czasami wołają o pomstę do nieba. Dosłownie.
A założymy się?
Ta, wątpię.