Yelena, a więc się rozdzielacie?
Akurat to była jedyna część planu, która była pewna od samego początku. Nawet gdyby chciał zostać, na dłuższą metę po prostu by to nie wypaliło. Jimmy jednak nie jest typowym szarym obywatelem i niektórzy nie pozwolą wtopić mu się w tłum na dłużej.
James, papka chyba przybrała już kształt orzeszka.
A czy ja twierdzę, że jesteś specjalistą albo ekspertem? Chodziło mi o to, że jeśli człowiek się w coś zagłębia i chce coś poznać, to na wszystkie możliwe sposoby i po czasie wie niemal wszystko na temat, który go interesuje albo zwyczajnie dotyczy.
A masz jakieś dziwactwo, które cię trochę śmieszy?
Naprawdę trzeba znaleźć jakieś inne określenia niż papka i cholerny orzeszek. Koniecznie.
Widocznie znowu źle zrozumiałem, moja wina. Myślałem, że chodziło ci o to, że ktoś zamiast iść do prawdziwego specjalisty, szuka informacji na własną rękę, a potem uważa się za eksperta w tej dziedzinie. I to raczej miałoby zupełnie inny, bardziej negatywny wydźwięk.
Nie, raczej nie. Ale mam takie, które mnie irytują. Jak moje obchodzenie kilkadziesiąt razy każdego pomieszczenia i sprawdzanie wszystkich okien, kilkukrotne i bardzo dokładne czytanie składu wszystkiego, co mam zjeść lub wypić, czy układanie wszystkiego w równych rzędach lub w jakimś ustalonym porządku. A ostatnio dodałem jeszcze do listy robienie niemal wszystkiego parzystą liczbę razy, bo przedtem jakoś nie zwracałem na to uwagi.
Yelena, masz zamiar w dalszym ciągu mu w jakiś sposób pomagać?
OdpowiedzUsuńJames, zastępstwo papki można wynaleźć, ale od orzeszka się odczep.
Może twoja, może moja, bo nie skleciłam tych paru myśli sensownie i rzeczowo. Nieważne. Tacy też się zdarzają.
Robisz to wszystko, bo się boisz, tak? Masz pewnie przy tym myśli, że jeśli nie wykonasz tych czynności to stanie się coś złego.