#1 Wszyscy: Z czego się ostatnio śmialiście?
#2 Oj tam, oj tam, uśmiech i tyle, żaden mimowolny skurcz. Przyznaj mi chociaż raz rację, no! :DN: Ze swojej własnej głupoty :P
Z zaskoczeniem stwierdzam, że potrafisz mnie rozbawić, duża nowość :D
Sam:
Steve, który próbował w ten swój kapitanowy, super miły sposób spławić podrywającą go dziewczynę. Gość potrafi zniszczyć czołg gołymi rękoma, a nie potrafi odmówić kobiecie. To było niesamowicie żenujące, Steve potwierdzi.
Natasha:
Ze Starka ustawianego przez Pepper do pionu. To zawsze bawi
Bucky:
Sam nie wiem, po prostu raz zacząłem i nie mogłem przestać, ale to był raczej śmiech histeryczny. Śmiech przez łzy, można by powiedzieć.
To nie uśmiech, to zwykły, mimowolny skurcz mięśni twarzy.
I to wcale nie było zabawne, Musiałem tłumaczyć Rogersowi, dlaczego, u diabła, ta sukienka kilkukrotnie znajdowała się w moich rzeczach. I uwierz, ciężko o respekt w armii, gdy ci kretyni wołali za mną Bucky Bear.
Pójdźmy na kompromis, Jamesie. Mimowolny uśmiech, lepiej?
OdpowiedzUsuńI właśnie, że zabawne, dla mnie oczywiście. Mogę sobie wyobrazić, jak podle musiałeś się czuć słuchając tych żartów. Niemniej jednak czytałam z dziesięć razy twoje słowa i nie mogłam przestać się śmiać :D
Rozumiem i wierzę, jak ciężko o respekt w wojsku, bardziej niż ci się może wydawać.
Ale w sumie Bucky Bear brzmi przyjemnie, póki się nie wie, o co chodzi, tak myślę :)
Sam, a myślałam, że już to opanował. Całe życie w kłamstwie :(