16 października 2016

Astrid Löfgren

N, wnuczka byłaby jeszcze bardziej dziwna niż siostrzenica. To już zbyt duża różnica wieku.
Wianek z polnych kwiatów, mówisz? Wyobraziłam sobie. Piękne. Uśmiech odzyskiwanej kontroli. Nie dziwne, że trochę straszny. Pomijając fakt, że chybił... I wolę nie myśleć, jak by to wyglądało z kokardką. 
/Ta różnica wieku właśnie mnie ciekawi. Peggy to rocznik 1917, więc w CW miała 99 lat. Sharon jest pewnie koło trzydziestki. Więc ile lat musiała mieć siostra Peggy, kiedy urodziła Sharon? Pomijając fakt, że musiałaby być młodsza od Peggy o co najmniej trzydzieści lat, bo w czasie trwania "Agentki..." nie wspominała o żadnej siostrze, a jedynie o bracie. Ktoś chyba tutaj czegoś nie dopracował. Znowu.
/To chybienie można mu wybaczyć. Steve nieźle skopał mu tyłek, pozbawił go przytomności, wyrwał ramię ze stawu i widać w tej scenie, że lewe ramię Bucky'ego drży, a on nie jest w stanie stanąć prosto. Ale i tak strzelił tak celnie, że zwykły człowiek padłby trupem. A ten uśmieszek kojarzy mi się z takim "ząb za ząb" - ty skrzywdziłeś mnie, więc ja skrzywdzę ciebie.
Steve, oo, no widzisz. I to jest trochę wolności. Co najczęściej w tym czasie robisz? Jeśli to nie tajemnica.
 Nie robię niczego specjalnego. Staram się trochę odprężyć, wyciszyć, czasem uda mi się połączyć z Sharon, choć nieczęsto. Inne sfery czasowe i obowiązki robią swoje.
Bucky, będę mogła się dołączyć? Też lubię surykatki, choć nie tak bardzo jak pieski preriowe. I pandy. I koale.
Patrz, bo ci zacznę życzyć rychłego cudu poczęcia.
/Ewentualnie. Ale tylko, jeśli przyniesiesz koc w surykatki. Albo pieski preriowe, bo one też rządzą. Pand za to nie lubię. Same proszą się o wyginięcie.
/I och, to naprawdę miłe, ale nie musisz. Ja już zostałem poczęty, cud się ziścił.

1 komentarz:

  1. N, dajmy na to, że siostra Peggy miała 46 lat, kiedy urodziła Sharon, więc sama urodziła się w 1940. Zatem między Peggy a siostrą mogłaby być różnica 23 lat, co już jest takie w miarę osiągalne. Ale i tak moim zdaniem to raczej niedopracowanie, tak jak mówisz.
    No dobra, przekonałaś mnie. Można mu to wybaczyć. I to dokładnie jest "ząb za ząb".

    Steve, a jak wygląda odprężanie się? Wylegiwanie się do późna? Co u Sharon tak w ogóle?

    Bucky, ale że miałabym ci ten koc przynieść w prezencie? Za to pandy są dowodem na to, że jedząc samą zieleninę można być grubym, a to już pocieszające. No i bez przesady, już nie są na wyginięciu, więc się o to specjalnie nie starają.
    Same cuda w twoim życiu. No patrz.

    OdpowiedzUsuń