2 czerwca 2015

Astrid Löfgren

James, no, już widzę, jak cię ciągną. Pękłabym ze śmiechu. W przyszłości może zechcesz, kto wie.
Mylisz się. Nie każdy złoczyńca tak sądzi. Taki, który ma wpojone, że cel jest słuszny, owszem. Nie wszyscy jednak do tej kategorii się zaliczają.
A Hitler co sądził? To samo. Ci wszyscy źli guru mieli coś z głową. Na bank. No Zola miał może coś więcej w tym swoim łebku, bo jednak inteligencji i geniuszu nie można mu odmówić.
Dobry i jeden promyk. Raz na jakiś czas przyda ci się nabrać trochę nadziei i spojrzeć na wszystko inaczej. A człowiek, który jest optymistycznie nastawiony na cel, łatwiej go osiąga. Taka oczywista ciekawostka.
No to skoro niewiele lat nas dzieli, to mogę już przeklinać czasem, czy wciąż nie przystoi?
Ciężko raczej znaleźć kogoś, kto miałby do czynienia z kimś podobnym do mnie. Nie mam jakoś ochoty na robienie za królika doświadczalnego dla jakiś nowych super metod terapeutycznych. Za super ciekawy przypadek też nie bardzo, a o tym kiedyś wspominałaś. 
Dobra, wszyscy psychole z którymi miałem do czynienia, lepiej? 
Raz już przeszło mi przez gardło i nie wiem, czy da radę po raz kolejny, ale muszę przyznać, że Zola choć był ostro popieprzony to był... geniuszem, bo jednak konstruował rzeczy, których nie udało odtworzyć się do dziś. Ale był też chorym chujem.
Nie jestem optymistą i wątpię bym kiedyś nim został. Za bardzo znam życie, by łudzić się, że wszystko zawsze będzie szło z górki.
Nie. To nadal niekulturalne.

1 komentarz:

  1. Nowych metod? No gdzie. Dzisiejsze kierunki powstały w ubiegłym wieku. A jedna to nawet w XIX. Także raczej nikt nic nowego specjalnie dla ciebie nie wymyśli. Twoje problemy wynikają z tego, czego cię nauczyli, więc sądzę, że zwykła behawioralna by wystarczyła. Poza tym w procesie terapeutycznym nie ma porównań z innymi, więc taki ktoś nie musiałby mieć wcześniej do czynienia z kimś podobnym. Byłbyś wyzwaniem i znaleźliby się chętni, by się go podjąć, zapewniam.
    Ne. Mówiłam: fascynujący.
    Że optymistą nie będziesz to ja wiem, ale te promyczki to już jakieś zalążki, nie? No nie powiesz mi, że nie jest lepiej, kiedy jednak w coś zaczynasz wierzyć?
    O matuchno, jak siarczyście, ale nie sposób się nie zgodzić.
    Jesteś niesprawiedliwy :/ No ale z drugiej strony miło, że się o moją kulturę osobistą troszczysz :P

    OdpowiedzUsuń