2 czerwca 2015

Astrid Löfgren

Nowych metod? No gdzie. Dzisiejsze kierunki powstały w ubiegłym wieku. A jedna to nawet w XIX. Także raczej nikt nic nowego specjalnie dla ciebie nie wymyśli. Twoje problemy wynikają z tego, czego cię nauczyli, więc sądzę, że zwykła behawioralna by wystarczyła. Poza tym w procesie terapeutycznym nie ma porównań z innymi, więc taki ktoś nie musiałby mieć wcześniej do czynienia z kimś podobnym. Byłbyś wyzwaniem i znaleźliby się chętni, by się go podjąć, zapewniam.
Ne. Mówiłam: fascynujący.
Że optymistą nie będziesz to ja wiem, ale te promyczki to już jakieś zalążki, nie? No nie powiesz mi, że nie jest lepiej, kiedy jednak w coś zaczynasz wierzyć?
O matuchno, jak siarczyście, ale nie sposób się nie zgodzić.
Jesteś niesprawiedliwy :/ No ale z drugiej strony miło, że się o moją kulturę osobistą troszczysz :P
Moje "problemy" mogą mieć coś wspólnego zarówno z traumą jak i faktem, że dokładnie pamiętam jak otwierano mi cholerną czaszkę, by móc podłączyć elektrody nerwowe bezpośrednio do kory mózgowej. Ktoś jeszcze ma jakieś pytania, dlaczego nie przepadam za tą ręką? Nie? Jestem znacznie bardziej pochrzaniony niż może się wydawać, więc zwykłe metody mogą raczej nie wystarczyć do naprostowania mnie.
Nie chcę być wyzwaniem i nie chcę być fascynującym obiektem, teraz dobrze?
Można powiedzieć, że pewnym sensie lepiej, ale również gorzej. Zawsze jak zaczynam widzieć jakieś pozytywy to wszystko zaczyna się psuć.
Dlaczego siarczyście? Nazywałem go o wiele gorszymi epitetami i to prosto w twarz, więc chory chuj jest bardzo miłym i łagodnym określeniem.
Zawsze do usług.

1 komentarz:

  1. A to, że to pamiętasz, nie jest traumą? Też jest. Z traumy niełatwo samemu wyjść. Chociaż ty - jak na zdrowo pieprzniętego - całkiem nieźle się trzymasz. Albo dobrze maskujesz.
    Ciekawe co mogłoby cię naprostować. Kolejne pranka? Proszę cię. Możesz nie wierzyć, ale taka nauka nowych zachowań - bo o to chodzi w tym kierunku - więcej by ci dała niż morze leków czy jakichś innych elektrowstrząsów.
    Nie chciej, przecież nic nie mówię.
    No na przykład co się zaczyna psuć?
    To się da gorzej? Zacytuj :)
    Wiem, jestem dziś upierdliwa. Nie wkurzam za bardzo?

    OdpowiedzUsuń