15 października 2015

Astrid Löfgren

N, przewidujesz, co mógłby z nią zrobić?
 Biorąc pod uwagę całą serię i wszystkie nagromadzone w niej absurdy, nawet nie próbowałam się nad tym zastanawiać. I raczej podaruję sobie następne numery, bo to zbyt dużo nawet jak dla mnie.
Yelena, masz stuprocentową pewność, że nie wie nic więcej, co mogłaby przekazać tym dziwnym panom z dziwnego projektu?
Nie chciałabym być w ich skórach. 
 Na pewno nic, co mogłoby być dla nich choć w jakimś stopniu wartościowe. Gdyby dowiedziała się czegoś z jakiegoś innego źródła, zorientowałbym się. To nie coś, co zdołałaby ukryć. Nie była w tym aż tak dobra. To tylko nastolatka, nie szpieg. Choć teraz nie ułatwia to sprawy.
James, zazwyczaj zbaczasz w jedną stronę, o czym już gawędziliśmy nie raz.
Raczej chodziło mi o konsekwencje takiego wejścia, czyli konkretnie ewentualne włączenie w to mediów, jeśli sprawa wyszłaby na jaw.
Chociażby to, że z pewnością nie jesteś skrajnym introwertykiem, ale pomijając to, to parę słów wcześniej jest to, co niepoważne. Trudna przeszłość w twoim przypadku jest znacząca i można by ją podawać jako przyczynę wielu nieprawidłowości. Wszystkiego tym nie usprawiedliwisz, jasne, ale sporą część tak.
/Z tego też da się zboczyć w tą jedną, słuszną... znaczy, w nie słuszną stronę. Są przecież o wiele gorsze rzeczy niż śmierć. Nie żeby morderstwo nie było złe, bo jest i to jak cholera, ale czasem człowieka jednak wolałby, by go dobito.
/Jeśli dobrze się to rozegra to nie będzie żadnej afery. Rząd nie chwali się istnieniem Projektu Ogar na prawo i lewo, nigdy nawet nie potwierdził spekulacji o jego istnieniu, więc to działa na naszą korzyść. Wyjście na jaw niektórych spraw, byłoby dla nich strzałem w stopę, więc wątpię, że wywołają aferę z powodu jednej małolaty. Tym bardziej, jeśli nie będą mieli rzetelnych dowodów, wskazujących sprawców. 
/Może i jest znacząca, ale udało mi się poznać siebie na tyle, by wiedzieć, że jeśli zacznę wynajdować w tym usprawiedliwienia dla wszelkich błędów, dziwactw czy nieprawidłowości, to będę miał spore problemy, by przestać.

1 komentarz:

  1. N, zastanawia mnie to całe łączenie światów. Mogłoby z tego wyjść naprawdę coś dobrego, ale jak tak się w to coraz bardziej zagłębiam, to dochodzę do wniosku, że twórców strasznie ponosi fantazja i robi się z tego niezły burdel na kółkach. Jakby nawet nie widzieli absurdalności swoich pomysłów.

    Yelena, znów mi trzeba wyjaśnić łopatologicznie. Jej matka była szpiegiem, tak? Czarną Wdową?
    Jak sądzisz, zdołacie ją z tego bagna wyciągnąć? Oczywiście nie wątpię w wasze umiejętności, ale James mówił, że coś mu nie pasuje w tym wszystkim.

    James, dla mnie, zwykłego szarego człowieka, gorsze od śmierci jest tylko długotrwałe cierpienie. Śmierć to czasem wybawienie.
    Jeśli są spekulacje, to prawdopodobieństwo wyjścia z cienia zwiększa się. Rośnie ciekawość, a choć minimalna przesłanka może stać się motorem napędowym do dalszych poszukiwań potwierdzenia danej ewentualności. Więc musielibyście zaatakować - nie lubię tego słowa, ale nie wiem jak inaczej to ująć; zadziałać? - naprawdę bezszelestnie. Cóż, nie jestem fanką kibicowania w sprawie brutalnych odwetów czy jakkolwiek inaczej to ująć, ale w tym przypadku chyba warto trzymać za was kciuki, bo ewentualne wykrycie was jako sprawców byłoby, no, lekko rzecz ujmując, bardzo niekorzystne.
    Racjonalne podejście. Rozgraniczanie, co jest skutkiem czego, jest chyba trudne.

    OdpowiedzUsuń