6 kwietnia 2015

Astrid Löfgren + edit

Nie, nie brzmisz staroświecko.
Postąpiłeś słusznie. I odważnie. Nie wiem, jak wielu ludzi było w stanie coś takiego zrobić i ilu zrobiło, ale to naprawdę odważne. Szacuneczek, James.
Cóż, myślę, że powinieneś spróbować mimo strachu. Alzheimer pewnie, dobrze kojarzę? Podstępna choroba, ale jest szansa, że być może jednak cię pamięta i uwierzy. To jest możliwe, ale wiadomo: póki nie spróbujesz, to się nie dowiesz. A jeśli nie spróbujesz, kiedyś może być już za późno...
N, jak dla mnie to on może rozpamiętywać ile chce :) Nie wiem jak innym, ale mi by to nie przeszkadzało.
N: Nie da rady wysłać na mail, więc podrzucę link do dysku:
Tutaj masz Captain America v.6 (niestety tylko część, ale za to po polsku) -> klik
CA:WS już się ładuje, więc niedługo zarzucę linkiem. Oba tomy są po ang.
Jak będę miała dostęp do PC to zarzucę serię Winter Soldier (też po polsku)
EDIT; CA:WS cz.1 klik  CA:WS cz.2 klik

Bucky:
Alzhaimer. Jeśli trafi mi się dobry dzień to nasza rozmowa będzie wyglądać naprawdę interesująco, bo czasem zapominam tego, co robiłem dziesięć minut temu.
Jej zmarły brat wraca po siedemdziesięciu latach, niemal wcale się nie postarzał, ma metalowe ramię i jest naszpikowany chemią, która sprawia, że może podnieść autobus. Fakt, kto by nie uwierzył?
Jeśli stanę w jej drzwiach, może dostać zawału. Miałbym zadzwonić i przedstawić się "Hej, wiem, że od dawna nie żyję, ale Bucky z tej strony"? Z każdej strony brzmi to abstrakcyjnie.
Chcę, chcę jak cholera, ale boję się jak cholera i nie wiem, jak miałbym się za to zabrać.

2 komentarze:

  1. Wiesz, mogłaby cię rozpoznać, ale równie dobrze nie. Myślę, że po prostu mógłbyś przy niej być, nie wyjawiając, kim jesteś. Mógłbyś trzymać ją za rękę (jakoś byś swoją metalową rąsię ukrył, żeby nie doznała szoku), porozmawiać nawet o najgłupszych rzeczach i zwyczajnie z nią być. Myślę, że to by było cenne i dla niej, i dla ciebie. Zwykła obecność.
    Jak miałoby to wyglądać? Po pierwsze chyba ktoś musiałby sprawdzić, czy kogoś takiego jak James Buchanan Bucky Barnes pamięta.

    OdpowiedzUsuń
  2. A co to się stanęło, że komentarz się nie dodał? :/
    Napiszę zatem raz jeszcze: dziękuję, N, jesteś wielka!! :*

    OdpowiedzUsuń