24 stycznia 2017

Astrid Löfgren

N, załatwione.
Najbardziej pasuję chyba do Sama. Na Tony'ego jestem zbyt mało inteligentna.
Jeny, to będę karmić się nadzieją, że to tylko retrospekcje.
Dlatego mówię, że trochę :P I co, taniec radości był?
/Oprawię go sobie <3
/Przygarnij Sama, przyda nam się tam nieco chłopa.
/Złudne nadzieje, nie zaciukają Lagerthy, bo pewne środowiska na to nie pozwolą. Lagertha została idolką pewnej grupy, którą internet nazywa feminazistkami. Dziwne, że dopiero wtedy, jak została jarlem. Przedtem była zbyt mało "feministyczna"?

/I nie, nie było tańca radości. W sumie, czego ja się spodziewałam? Jak pech, to pech.
Steve, co mogłoby ci pomóc, żeby ten problem rozwiązać?
 Zapewne pomogłaby mi w tym rozmowa z kimś, kto ma odpowiednie kwalifikacje do pomagania ludziom w trudnych chwilach. Prawda? 
Bucky, chwal dalej.
 Och, poważnie? Ile mam cię jeszcze chwalić? Jeszcze popadniesz w samozachwyt czy coś. I co wtedy?

1 komentarz:

  1. N, jak znajdę dłuższą niż zwykle chwile to zajrzę i się zapoznam z powinnościami.
    O, a o tym to nie słyszałam. Ale dlaczego "feminazistki"?
    Uuu, współczuję.

    Steve, a jak ty uważasz?

    Bucky, to mnie zmieszasz wtedy z błotem dla zasady.

    OdpowiedzUsuń