17 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, no tak, najmocniej przepraszam. Niechcący w niego zwątpiłam.
Oo, mam dokładnie tak samo. A do tego często zapominam, że mam coś przeczytać.
A my ze Steve'm ile powodów do załamań <3 Nieee, nie rób mu tego. Nie daj Winniemu cierpieć więcej, niż to konieczne!
/No widzisz? Wiecznie go nie doceniasz i to dlatego Buckyś czasem robi się taki zrzędliwy. On to wszystko wie i tak okazuje swoje cierpienie, zła kobieto!
/W moim przypadku bywa tak, że czasem długo poluję na jakąś książkę, a jak w końcu ją kupię, odkładam ją na półkę i o niej zapominam. Albo zaczynam czytać wieczorem, odkładam gdzieś, by była na wierzchu, a następnego dnia nie mogę jej znaleźć.
/Akurat ostatnio musiał oberwać - i jeszcze oberwie - w imię zasady pt."Zrzuciłeś mojemu chłopakowi budynek na twarz i wysadziłeś go w powietrze, więc ja zamiast ciebie podręczę chłoptasia, który jest dla ciebie tak ważny, bo zaboli cię to bardziej". Nie raz bywało przecież, że chcąc torturować Steve'a, torturowano Bucky'ego.
Sam, to znaczy w jaki sposób masz albo macie zamiar skupić się, jak podejrzewam, na rodzinie Clinta? Zapewnić pomoc psychologiczną, finansową, plus pomścić go?
A na jakim etapie zbierania się jest? 
/Zemsta w większości przypadków nie prowadzi do niczego dobrego, a może wszystko pogorszyć. Postaramy się zrobić wszystko, co tylko możemy, ale trzeba mierzyć chęci na możliwości. Póki rodzina Clinta wciąż jest pod obserwacją, częściowo mamy związane ręce.
/Kiedy spadnie na ciebie kilka ton gruzu, następnego dnia nie wstajesz i nie idziesz do pracy. Nawet kiedy jesteś Steve'm i tego chcesz. Ale trzyma się.
Wanda, w sensie podczas walki dajesz temu upust? Albo podczas jakichś treningów?
 Tak, głównie wtedy. To najbezpieczniejsze opcje, ponieważ niszczę wtedy to, co powinno zostać zniszczone.
Scott, uzmysłowiłeś sobie, jak bardzo tęsknisz i jak niepowtarzalne jest bycie tatą, jak bardzo można kochać? Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak paskudnie musiałeś się czuć. Właściwie to być może nic się nie zmieniło i czujesz się równie paskudnie co wcześniej. 
 Pomyślałem, co byłoby, gdybym... Mam Cassie, mam Maggie, tego dupka Paxtona, mam Luisa, Hope, tego starego piernika Pyma i chociaż chcę robić dobre rzeczy, te "czyniące świat lepszym", to nie bardzo chcę w imię tego umierać, przynajmniej jeszcze nie teraz. Nie chcę i nie mogę zostawić Cass w taki sposób.

1 komentarz:

  1. N, co za ignorantka ze mnie. Naprawdę musi przeze mnie cierpieć :( Przeproszę go.
    Bo jak już się upolowało, chętka na czytanie mija. Zaginione książki przerabiałam, ale później odkryłam, że mój pies jest ich amatorem i chowa je po kątach.
    Niech oberwie tyle, ile musi, ale nie więcej. No i tak, dobrze znany motyw.

    Sam, obserwacją? Czyją?
    A Bucky?

    Wanda, i pomaga takie wyładowanie?

    Scott, myślisz o wycofaniu się?

    OdpowiedzUsuń