10 kwietnia 2015

#2 Bucky

***
10.04.15
Wpis 2

 Red Room od wczesnych lat pięćdziesiątych był radzieckim programem treningowym. Wykształconą z Leviatana odnogą Departamentu X- owianej tajemnicą komórki KGB. Złą sławą, należałoby dodać.
 Główną specjalnością Departamentu X było pranie mózgu. Eksperymentowali z wieloma metodami- od szpikowania lekami halucynogennymi, przez wczepianie mikrochipów wprost do mózgów i deprawacji sensorycznej a skończywszy na szerokim wachlarzu tortur.  Metod, które pozwalały im na usuwanie niechcianych wspomnień, zastępowanie ich, wszczepianie nowych. Na tworzenie z ludzi zaprogramowanych niewolników.

 I to właśnie jedna z rzeczy, które łączą mnie i Leo Nowokowa. Nam obu ostro popieprzono w głowach. Drugą zdecydowanie była kobieta.


 Pamiętam wiele z czasów, gdy byłem ich tajną bronią. Gdy zamknę oczy, wyraźnie mogę zobaczyć jak szkolę innych na własny wzór- wzór idealnej broni. Uczę zabijać ich szybko, skutecznie, umiejętnie. Tego jak zachowywać się jak broń, jak wyzbyć się człowieczeństwa. Widzę komory tak podobne do tych, w której trzymano mnie przez lata.

 Ale wojna się skończyła, Związek Radziecki upadł, Departament X razem z nim. Mnie sprzedano Amerykanom, a o nich zapomniano... coż, można by sprzeczać się o to, kto miał mniej szczęścia. W Rosji mimo wszystko byłem kimś, przerażającą legendą, której nie należało rozsierdzać, mentorem... Teraz jednak nie ma to żadnego znaczenia. Ktoś odnalazł Uśpionych, wiem to. Po przebudzeniu będą jak zagubione dzieci, które czekają na swoją matkę, nie wiedzą kim są i gdzie są, ale nadal mają instynkt. Instynkt zabijania nieautoryzowanych bez chwili zastanowienia.

 Trzecią rzeczą, która łączy mnie i Leo jest nienawiść do tej samej osoby.
 Do kogoś, kogo uważał za mentora i niedościgniony wzór. Kogoś, kogo wysłano, by odebrał mu wszystko i przyciągnął jak skute zwierzę. Kogoś, kogo ma za zdrajcę.
 Do mnie

  Zrobi wszystko, by mnie odnaleźć. Wiem to.
  Dlatego ja muszę znaleźć go pierwszy i dopilnować, by pozostał tylko oryginał.
***
*****
Sam: 
- Steve, oddzwoń jak tylko będziesz mógł...
- ...Steve, odbierz w końcu ten cholerny telefon...
- Rogers, cholera.! Zgubiłem Barnesa. To poważne! Powtarzam; Barnes zniknął. Wróciłem i znalazłem cholerny chaos...

3 komentarze:

  1. Cóż, na temat tego, co ci - wam - robili nie powiem zbyt wiele, bo mnie to zwyczajnie wkurza i boli na samą myśl, i cała moja anielska cierpliwość (i jakieś zrozumienie) do pseudonaukowców i innych popaprańców ulatnia się, nawet nie wiem gdzie.

    A co, jeśli twoja "kopia" błądzi tak samo, jak błądziłeś ty na początku? Z czego wynika twoja pewność co do jego intencji? Po prostu ją masz, bo wiesz jak działają twoje "kopie", czy raczej bierze się to z czegoś innego?

    Swoją drogą to trochę jak z dziećmi i dorosłymi. Dzieci naśladują to, co robią dorośli, a jeśli coś wyrywa się z ram schematu - powstaje niepewność i szukanie innych wzorców. Ciekawe, czy pan Leo znalazł inny wzorzec.
    Oj ten behawioryzm.

    Co to za kobieta? Mam dwa pomysły, ale nie wiem, który trafny, więc poproszę o konkret.

    W sumie cieszę się, że napisałeś właśnie o tym. Trudny element twojej historii, ale istotny.

    A tak w ogóle... mówiłeś, że to ja niezrozumiałym językiem mówię, a sam co? "Deprywacja sensoryczna" - chyba nie każdy wie, cóż to takiego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uhuhuhuh... Patrzę, że nie wszystko doczytałam.

      Stało się. Igła wpadła w stóg siana.

      Usuń
  2. Rachel
    Skądś kojarzę Leo tylko nie wiem skąd.
    Chyli teraz pytań nie można kierować do Buckyego czy do Sama? Pogubiła się xD

    OdpowiedzUsuń