13 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, to inteligentne stworzonka, wymyśliłyby coś, żeby pomóc Bucky'emu.
To pozapisuję ściany, żeby przypadkiem nie zapomnieć. 
/Sam przytrzymałby mu papieroska dziobem. Sam to dar od losu, więc na pewno by go wspomógł, jednocześnie bawiąc się ze Steve'm w aportowanie i wijąc gniazdko z Clintem. On by to pogodził. Bo to Sam.
/O, dobra myśl. Wybierz różne kolory, a będziesz miała przy okazji ładną dekoracje ściany. Chyba, że masz wybitnie nieurodziwe pismo - jak ja - a wtedy nie będzie już tak pięknie.
Steve, to problem definicyjny, który ciągnie się od samego początku? A gdybyś mógł sobie wybrać moce, to jakie?
/Jest to dość skomplikowana sprawa, ale przed wprowadzeniem ustawy nie sprawiała problemu, ponieważ każdy zdawał sobie sprawę z tego, że naprawdę jest to nieco absurdalne i kłopotliwe. Wiedziałem, że jeśli zechciałbym przejść na emeryturę, rząd mógłby się użyć tego argumentu, ale nie sądziłem, że do tego dojdzie.
/Muszę przyznać, że moje umiejętności naprawdę mi pasują i nie wiem, co miałbym chcieć w nich zmienić. Choć, nie, jest jedna rzecz - czterokrotnie szybszy metabolizm oddałbym bez wahania. To naprawdę potrafi utrudnić życie, możesz mi wierzyć.
Bucky, może nie tym razem.
Coś ci nie wyszło.

1 komentarz:

  1. N, obawiam się, że Sam jednak by odmówił kici w potrzebie, mimo swojego niewątpliwie szlachetnego serduszka.
    Ułożę to wszystko w jakiś ładny wzór, ale z kolorów zrezygnuję. Wolę szarości. Chociaż nie... Barwy amerykańskie będą dobre. Łatwiej i szybciej zapamiętam. Na szczęście ludzie odczytują moje bazgroły, więc chyba nie jest źle. Wyjdzie pięknie <3

    Steve, no to jest tragicznie śmieszne. Kto to w ogóle wymyślił?
    Chodzi o bycie wiecznie głodnym?

    Bucky, wychodzi na to, że to nie ja ciebie uważam za kretyna, ale ty mnie.

    OdpowiedzUsuń