4 maja 2016

Astrid Löfgren

N, łooo, o torturach nie słyszałam, ale tak się zastanawiam, czy to nie przypadkiem o słynne już krzyki Bucky’ego chodzi.
Żeby tylko Steve nie był matką-kwoką… :P
Wielka szkoda! Oni we dwójkę są bezbłędni. Nawet, jeśli się to tylko czyta. Po cichu liczę, że Wendzikowska dopcha się do nich także w tym roku, bo pamiętny wywiad pt. „Kiebasa” był naprawdę świetny i mogłyby wyjść podobne kwiatki. 
/Nie, Bucky krzyczał o Karpova, a za krzyki odpowiadać ma ponoć Zemo. W końcu to on jest złoczyńcą w tym filmie, więc wypadałoby, by zrobił coś złego.
/Bucky będzie uczył się żyć bez ręki (przynajmniej póki co), ale duma nie pozwoli mu na to, by Steve miał szansę rozwinąć skrzydła jako matka-kwoka. Będą się do siebie dopiero przyzwyczajać, bo to już nie ci sami goście, którymi byli kiedyś. 
/Oby, oby. Im więcej wywiadów z tymi dwoma, tym lepiej.

/I zachwyć się ze mną tym, co?
Clint, jak to przez SHIELD wykitował?
Na czym twoja nieznośność polega? Pochwal się. 
/Jakoś tak wyszło, że SHIELD go aresztowało, zaciągnęło na przesłuchanie, a potem przypadkowo doszło do tego, że dostał się do niego zainfekowany przez Nieczłowieka agent i cóż, Malicki wykitował. Co jest sporym problemem, bo zaczął być skory do współpracy z SHIELD.
/Wygarniam to, co myślę o tej robocie, Coulsonowi i wszystkim wokół znacznie częściej niż zwykle. O wiele częściej przeinaczam też rozkazy, bo wiem, że mogę. Niby nic szczególnego, ale jednak działa.
James, okej, przekonałeś mnie. Najlepiej patrzeć na to realistycznie.
To chyba na razie tylko myśli, co?
Nawet nie pamiętam, czy rozwijałeś czy nie. Całkiem niedawno oglądałam pokaz mody, tylko nie pamiętam której marki, chociaż to mało istotne, w którym głównym motywem były męskie spódnice. Także wiesz, mógłbyś dyktować trendy i być jednym z pierwszych.
Nie, nie mogę, bo każdy moment, w którym się ze mną zgadzasz, jest świętem, a nie przywykłam świętować prawie codziennie. No przyznaj się, że robisz to specjalnie.
Więc dlaczego spotkaliście się w publicznym miejscu? Jest przecież ryzyko, że albo ty wybuchniesz, albo on, myślę nawet, że wiele to tego nie potrzeba. Chyba, że to dlatego, że obecność innych ludzi was hamuje. Czemu przesrane? Skoro go szkoliłeś, to teoretycznie mógłbyś przewidywać jego ruchy. Czy to nie działa na takiej zasadzie? Uczeń przerośnie mistrza, ale to wciąż ten sam styl. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie niepokoi, że zażądał akurat tego „kawałka blachy”.
Proszę cię, powiedz to jeszcze raz, tylko po ludzku. Albo nie, dobra. Spróbujmy to rozgryźć. Chodzi o to, że uratowała ci tyłek i nie wystawiła cię? I nie rozumiem jeszcze tego, kiedy ją chciałeś znaleźć. Nie popsuje się, bo tylko mi na to odpowiesz, albo i nie – jak zechcesz - i dam już spokój. Serio, bo to bardzo zagmatwane i trudne do zrozumienia, kiedy nie zna się szczegółów, a nie zamierzam cię o nie wypytywać, jeśli sobie tego nie życzysz.
/Ta, na razie tylko o tym myślę, bo jakoś nie mam większych chęci na to, żeby zacząć o siebie jakoś szczególnie dbać. Jeszcze musiałbym zacząć się częściej golić, zacząć podcinać włosy czym innym niż nożem... No jakoś nie.
/Ym... dobra, przyznaję, że teraz trochę mnie podłamałaś, bo uświadomiłem sobie, że jednak wcale, a to wcale nie rozumiem współczesności. I chyba dobrze.
/Sam też się temu dziwię, ale tym razem naprawdę się z tobą zgadzam. Dziwne, ale prawdziwe.

/Boję się odpowiedzieć, że tak, znowu masz rację. Publiczne miejsce gwarantuje to, że on nie pozwoli sobie na wszystko, a ja będę się hamował. Obecność ludzi przypomina mi, że lepiej się opanować i nie rzucać się na niego.
Serum, które dano jemu i całej reszcie, było oparte na tym, które ma Steve. Z Rogersem dawałem sobie radę w walce, bo jestem trochę szybszy i lepiej przeszkolony, więc większa siła nie dawała mu przewagi. Z Novokovem jest inaczej. Nie wyróżniał się na tle innych ani siłą, ani szybkością, ale tym, że cechowała go brutalność i dążenie do tego, by być lepszym niż ja. Dlatego nie chcę z nim walczyć, jeśli naprawdę nie muszę tego robić. I tak, mnie też trochę niepokoi myśl o tym, po co były mu potrzebne właśnie one, ale wolę jakoś o tym nie myśleć.
/A no tak, zapomniałem wspomnieć o tym, że chodziło mi o szukanie jej po tym, kiedy dowiedziałem się, że Novokov stanął na nogi. Wiedziałem, że miała do czynienia nie tylko ze mną, ale też z nim i częścią Projektu Zephyr, więc wydała mi się najlepszym wyborem. To co, koniec tematu?

1 komentarz:

  1. N, że za tortury ma odpowiadać Zemo, tak? Zupełnie o nim zapomniałam. No tak, to przecież oczywiste.
    A Steve będzie desperacko próbował pofrunąć w nowej roli. Nie mogę się doczekać i jakoś tak najbardziej mnie rajcuje ich niepewność. Bo zakładam, że trochę jej będzie.
    Zachwycam się całą sobą, tylko nie wiem, czy najpierw przyjrzeć się brodzie, czy jednak muskułom.

    Clint, to Nieludzie infekują? Mam zacząć bać się wyjść z domu? Zdążył chociaż powiedzieć coś ciekawego?
    A co myślisz o tej robocie? Tak szczerze, jak tylko mówisz to Coulsonowi.

    James, co cię przed nożyczkami i częstszym goleniem hamuje? Lenistwo?
    Mówiłam, że różne rzeczy cię jeszcze mogą zaskoczyć. Współczesność to popadanie ze skrajności w skrajność, do tego się przyzwyczajaj. Ale skoro raczej dobrze, że nie rozumiesz, to chyba nie podłamałam aż tak bardzo, nie?
    Pamiętam, jak było kiedyś. Wiecznie „nie”, „ja wiem lepiej”, „co ty możesz wiedzieć, nie znasz się”, nawet w stosunku do błahych spraw, a teraz dopiero widzę, jak bardzo się zmieniłeś. Złamiesz mi serce, jeśli tak tylko udajesz.
    Kto w ogóle proponuje miejsce spotkania? Ty czy on? I jak się kontaktujecie?
    Czyli po prostu to jest taki sukinsyn, który nie skończy tłuc, póki nie osiągnie celu, a do tego pazerny na wysoką pozycję. Okej, faktycznie chuj gorszy niż wszyscy, więc czy w związku z tym poszukujesz jakiegoś sposobu na niego? Wiesz, na wszelki wypadek, żeby być jednak krok przed nim.
    To jakaś pieprzona telenowela. Nie na moją główkę. Jeśli nie dasz mi szczegółów, które wszystko złączą w całość, to tak, koniec, daję ci z tym spokój i jak mówiłam – zmuszać do niczego nie będę. Życie mi miłe i poza tym troszczę się o twój humor. Ale chwila, chwila, bo jednak jedna rzecz mnie nurtuje bardziej niż inne. Wyborem? Do czego?

    OdpowiedzUsuń