11 maja 2015

Astrid Löfgren

N, albo mogliby wymyślić jakiś nowy tytuł z "Avengers" gdzieś po środku.
Tak btw. czy pani N widziała wizualizację Crossbonesa? To chyba jedyne, co zobaczyłam, zanim ktoś mi o tym powiedział albo od razu pokazał :D
Civil War i tak będzie ciągnąć się przez więcej niż jeden film, więc mogliby zrobić z tego Avengers 3 i tyle, bo Steve'a i tak nie będzie tam pewnie zbyt dużo.
Nope, pani N nie widziała. MCU ostatnio zbiera takie ciągi od ludzi szukających wszędzie kontrowersji  że aż mi się odechciewa. 
I pani N się pochwali, że zacznie pisać fanfikszona i nawet robi już bloga. 
James, lepiej sam nic z tym nie rób. Potrzebny ci ktoś, kto się na tym zna - o ile taki ktoś istnieje. Jak tak cały "skamieniejesz" (?) to szlag trafi twoje wtapianie się w tłum. Może warto kogoś poszukać i ładnie poprosić o pomoc - tym razem naprawdę ładnie, bez dziwnych zabawek! Potrafisz skutecznie szukać, czyż nie?
Nie muszę używać do tego żadnych dziwnych zabawek, bo ludzie boją się mnie i bez nich. Potrafię stwarzać dobre wrażenie. 
Poza tym, jak miałbym niby poprosić? Wparować do szpitala, grzecznie poprosić o zbadanie, bo czuję jakbym zmieniał się w kamień i przeprosić, że moje ubezpieczenie już raczej nie jest ważne?
Jak skamienieje to umrę. A jak umrę to raczej nie będę musiał już wtapiać się w tłum, prawda?

1 komentarz:

  1. N, myślę podobnie. Naczytałam się ilu będzie bohaterów i... Captain America dziwnie zaczyna brzmieć.
    Och, masz na myśli te dziwne "kontrowersje" o żarcikach Starka na temat prawa pierwszej nocy i znów o robieniu z Natashy dziwki? No, straszne kontrowersje.
    https://instagram.com/p/2gnHxNFX9Y/ fanart, ale sam Franky publikuje, to już coś :D
    Uuu, to ja się ustawiam w kolejce po adres.

    James, tak, z wyglądem chorego bezdomnego na pewno wzbudzisz strach. Na pewno. Nawet jak twoja metalowa ręka zalśni w promieniach ulicznych latarni to raczej wzbudzisz litość, a nie przerażenie, jeśli rzeczywiście wyglądasz tak jak mówisz.
    Ze szpitalem to twój pomysł. Jestem pewna, że znalazłbyś kogoś, kto choć trochę by się na tym znał. Może guru internetowej otchłani nie jesteś, ale co za problem poszperać? I zwyczajnie poprosić o pomoc.
    Nie wiem czy umrzesz, bo przyzwyczaiłeś mnie już do swojej nieśmiertelności. Może z zewnątrz skamieniejesz, a w środku będziesz wiecznie żywy. Kto to wie.

    OdpowiedzUsuń