James, a więc spróbuj sobie to poczytać. A do tego podkoloryzuj historie dość dobitnymi i niemal realnymi obrazeczkami. Powodzenia.
Czyli kiedyś ktoś wysnuwał takie podejrzenia, jakoby byliście parką?
"Aż tak osamotniony nie jestem" - nie?
Znowu te "wcale". Nie broń się tak, bo przecież nic ci nie zarzucam. Nie powiedziałam tego w sensie takim, że gadasz bzdury, tylko w takim, że czasem nie rozumiem o czym mówisz, kiedy chodzi o coś skomplikowanego, co dla ciebie jest błahostką, a dla mnie szczytem wiedzy.
Podążyłam za tym, że sam siebie nazywasz dupkiem, ale dobrze, przepraszam. Faktycznie mogłam ująć to inaczej.
Jak już mówiłem, aż takim masochistą to nie jestem. Poza tym, nie chcę obrzydzać sobie jeszcze bardziej... pewnych czynności.
Nie powiedziałem, że ktoś podejrzewał nas o bycie parą, bo związek do tego raczej nie jest potrzebny. Powiedziałem, że nie takie rzeczy mi zarzucano. Rozmawialiśmy już o tym kiedyś.
Nie, nie jestem. I podejrzewam, że ani w tym, a nie w następnym stuleciu nie będę tak zdesperowany, by szukać pocieszenia w ramionach Rogersa. Mój mózg nie jest aż tak uszkodzony.
Nie bronie się. Zwyczajnie mam tendencję do zbytniego nadużywania pewnych zwrotów. Tak samo jest choćby z pytaniami kończącymi się na "prawda?" i wszelkimi przekleństwami z "cholera" na czele.
Nie bronie się. Zwyczajnie mam tendencję do zbytniego nadużywania pewnych zwrotów. Tak samo jest choćby z pytaniami kończącymi się na "prawda?" i wszelkimi przekleństwami z "cholera" na czele.
A przypomnisz mi co to za rzeczy, bo nie pamiętam? Naprawdę nie pamiętam.
OdpowiedzUsuń"Prawda?" i "cholera" używasz znacznie rzadziej niż "wcale", ale dobrze, nie bronisz się.
I w co ty się znowu wpakowałeś? To Yelena "uratowała" ci tyłek?