3 września 2015

Astrid Löfgren

N, widziałam to dzisiaj. Żeby te teorie miały chociaż trochę sensu to nawet przyjemniej by się je czytało. Ale co? O tym z Peggy nie czytałam. Zacny plan :D
Taka teoria (choć raczej lepszym określeniem byłoby pomysł) padła. bo przecież Peggy powinna być znowu młoda, żeby mogła kręcić ze Steve'm. A przecież przeszczepienie jej czyiś organów (zupełnie tak samo, jak zrobił pewien nazista, którego kiedyś przymknęła) jest genialnym pomysłem.
Yelena, nie no, jasne, że nie aż tak. Te jego patrzenie to chyba najgorsza rzecz. A jak najczęściej się do niego zwracasz? 
Z ręką na sercu mogę przyznać, że nie cierpię tego wzroku. 
Najczęściej chyba Jimmy. Pasuje do niego. Za to on chyba ani razu nie zwrócił się do mnie moim imieniem.
James, a próbowałeś się wypytać? Ciekawe co znaczy "aż tak źle", a co "nie aż tak źle". Podziwiam, że chcesz to pamiętać. A raczej powinnam powiedzieć, że to, że wolisz pamiętać.
No nie wierzę. Teraz to ja się takiej deklaracji nie spodziewałam.
Próbowałem to chyba najlepsze określenie, bo wydobywanie informacji zadziwiająco marnie mi szło. Pierwszy raz od dawna miałem z tym problemy. Cóż, zapewne przez to, że drastycznie musiałem zmienić metody i zacząć prosić naprawdę. 
Sprecyzowanie tego, co oznacza "aż tak źle", a co "nie aż tak źle" wcale nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać i naprawdę wolałbym to pominąć. Nie bez powodu miałem taką a nie inną opinię w Red Roomie.
Nie ma tu nic do podziwiania. To moje wspomnienia, więc nie ważne jak złe będą, chce mieć je z powrotem.
Powiedziałem tylko, że spróbuję, To nie oznacza, że od razu mi się to uda.

1 komentarz:

  1. N, no przecież tylko romanse się liczą!

    Yelena, to jak się do ciebie zwraca? Wdówko?

    James, uległa twojemu urokowi i uchyliła rąbka tajemnicy?
    Wiem, że nie jest proste, dlatego wyjaśnienia nie oczekuję. W Red Roomie to ty byłeś celebrytą. Tak stwierdziła ostatnio moja znajoma, z którą bezczelnie cię obgadywałam. Do końca nie rozumiem tej myśli.
    Właśnie dlatego podziwiam, że chcesz je mieć z powrotem. Raczej mało kto by czegoś takiego chciał, bo mogłaby wystarczyć sama świadomość, że czyny były bezsprzecznie złe.
    A ja nic nie mówiłam, że od razu ci się uda. Pierwszy raz chyba mówisz, że czegoś spróbujesz. Chyba.

    OdpowiedzUsuń