Pożałuję że zapytam. Co to jest Hydra Trash Party?
Wierz mi, wolisz nie wiedzieć. Chyba, że jesteś masochistką, wtedy zapraszam na: Hydra Trash Party.
Tak. Dachowiec, to zwierzęce odzwierciedlenie James'a. Dokładnie tak.
Ściernisko. (i od razu skojarzenia z tą piosenką. ,,Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco!) Dobre określenie. Ostrym przedmiotem? Czym ty go goliłaś? Skoro nie warkoczyki, to może dwie kiteczki? Ten zapach byłby taki mało męski, przy tych kitkach, masz rację. Ja też nie rozumiem, tego fetyszu ludzi na punkcie stóp. Przecież to obrzydliwe. Ale dla mnie mało co jest obrzydliwe. Obejrzałam sobie ,,Ludzką Stonogę" Nie fajne.
/Gdy człowiek ma małe dziecko w mieszkaniu, stara się zabezpieczyć wszystkie ostre kąty, by dzieciaczek nie rozbił sobie głowy. Gdy człowiek ma Jimmy'ego w mieszkaniu, stara się zabezpieczyć wszystkie ostre przedmioty, by nie wbił ich komuś w głowę. I ostrza z maszynki do golenia także się w to wliczają. Trzeba myśleć bardzo zapobiegawczo.
/Cóż, wystarczająco dziwnie wygląda z jedną kitką. Nawet nie chcę wyobrażać go sobie z dwoma. Ani z warkoczykami przewiązanymi malutkimi, czerwonymi wstążeczkami. To sobie niestety wyobraziłam.
/Ludzie mają wiele naprawdę dziwnych fetyszy, a przy większości z nich zamiłowanie do stóp to najnormalniejsza rzecz na świecie. A te... jakże wspaniałe dzieła klimatografii, o których mówisz, idealnie to potwierdzają. Rozumiem, gusta gustami. Ponoć akurat o nich się dyskutuje, ale... naprawdę, ludzie?
/Facet ciotki jest dziwny, jakiś popieprzony i to każdym tego słowa znaczeniu. Jednego dnia zachowuje się jak jakiś naćpany zombie, a drugiego tak, jakby to wszystko było normalką. Przerażający i świrnięty gość. Okazało się, że ona wcale nie jest dużo lepsza. Wręcz idealnie się dobrali. Teraz mogę już stwierdzić, że są równo pochrzanieni. To sądzę.
/A czy szczerość i bezczelność się wykluczają? Wszystko zależy od doboru słów, moja droga. Inaczej nigdy nie zarzucano by mi seksizmu. I jeszcze sporej listy innych rzeczy.
/Nigdy nawet nie próbowałem udawać, że nie jestem dupkiem. Wiem, że jestem. Wiem też, jestem upierdliwy, uparty, irytujący... i mógłby wstawić tutaj jeszcze sporo epitetów, z którymi nie mógłbym się nie zgodzić.
/Oczywiście, że robię. Plotę sobie warkocz, wplatam w niego kwiatki, zawiązuję wstążeczkę i każę mówić na siebie Jacqueline.
/Ludzie mają wiele naprawdę dziwnych fetyszy, a przy większości z nich zamiłowanie do stóp to najnormalniejsza rzecz na świecie. A te... jakże wspaniałe dzieła klimatografii, o których mówisz, idealnie to potwierdzają. Rozumiem, gusta gustami. Ponoć akurat o nich się dyskutuje, ale... naprawdę, ludzie?
Jak oceniasz to co sie ostatnio działo, w twoim życiu?/Okazało się, że moja matka nie była żadną, chrzanioną baletnicą a zwykłą przestępczynią. Tak jak tatuś, który uciekł w siną dal, zanim w ogóle się urodziłam. A moja ciotka, która wcale nie jest moją ciotką, a obcą kobietą, która pracowała kiedyś z moją matką. I przez ten syf okazałam się jakimś wrogiem rządu, chociaż w kartotece mam tylko przyłapanie na kradzieży w spożywczaku. Nie oceniam tego zbyt dobrze.
Co sądzisz o Jamesie?
Co sądzisz o Yelenie?
/Facet ciotki jest dziwny, jakiś popieprzony i to każdym tego słowa znaczeniu. Jednego dnia zachowuje się jak jakiś naćpany zombie, a drugiego tak, jakby to wszystko było normalką. Przerażający i świrnięty gość. Okazało się, że ona wcale nie jest dużo lepsza. Wręcz idealnie się dobrali. Teraz mogę już stwierdzić, że są równo pochrzanieni. To sądzę.
Nie rozumiem czemu faceci zrzucają zły humor kobiet na okres? Wy też macie czasem zły humor, a nikt nie mówi ze macie okres. Czy kobieta nie może być po prostu zdenerwowana? Nie zawsze musicie wszystko zwalać na trudne dni. A przewrażliwienie jest chyba rzeczą naturalną, jeśli jest się szpiegiem. Nie jesteś bezczelny. Ty jesteś po prostu szczery./Wiesz, może nie jestem już orłem z biologi, ale obstawiam, że nikt nie zrzuca naszych humorów na to, że mamy okres, bo raczej ciężko, byśmy go mieli. Ale dobra, mamy ponoć równouprawnienie, więc możesz zarzucać mi to do woli. Choć będzie to trochę bezsensowne.
Czyli twierdzisz że jesteś dupkiem? Ale jak powiem że upierdliwy, to tylko opieprz dostanę. I wcale nie patrzysz się na czubek własnego nosa. To raczej trudna sprawa jeśli nie ma się zeza. A otoczenie po prostu dostaję rykoszetem, twoich działań.
Nie wiem. Ja nic nie wiem.
Czyli (błagam powiedz że nie) warkoczyków, ani dwóch kitek sobie nie robisz?
/A czy szczerość i bezczelność się wykluczają? Wszystko zależy od doboru słów, moja droga. Inaczej nigdy nie zarzucano by mi seksizmu. I jeszcze sporej listy innych rzeczy.
/Nigdy nawet nie próbowałem udawać, że nie jestem dupkiem. Wiem, że jestem. Wiem też, jestem upierdliwy, uparty, irytujący... i mógłby wstawić tutaj jeszcze sporo epitetów, z którymi nie mógłbym się nie zgodzić.
/Oczywiście, że robię. Plotę sobie warkocz, wplatam w niego kwiatki, zawiązuję wstążeczkę i każę mówić na siebie Jacqueline.
Boże. Myślałam ze mało co mnie obrzydzi. Błąd. Och, fuj! Kto w ogóle wpada na pomysły, pisania takich rzeczy!
OdpowiedzUsuńTaak... Masz rację. Nie chciałabym być uroczą listonoszką, którą Jamie zamorduję gdy przyjdzie z ulotkami, wbijając jej żyletkę w głowę. Czemu? Taki Jamie w słodkich kiteczkach, wplata sobie kwiaty we włosy, i każe wołać na siebie Jocelyn. :D Wiesz Yelena, czytałam że scenariusz powstał, bo reżyser rozmyślał sobie (ale tak z innej strony: o czym on do cholery myślał?!) nad sposobami jakimi można ukarać pedofilów, gdy molestują dzieci. A więc wiesz... nie to nadal obrzydliwe.
Tak. Mama chciała dobrze. Chciała cię chronić, i zapewnić ci przyszłość bez uprzedzeń. A tatusia wykastrujmy. Co ty na to? No ale zajmowała się tobą, i była dla ciebie kimś bliskim. Z rodziną wcale nie muszą łączyć więzy krwi. Kradzież w spożywczaku? Nieładnie... Naćpany zombie. Dobre określenie dla faceta któremu stuknęło już z 90 lat. Pięknie określiłaś, ich relację. :D
Źle dobrałam słowa. Chodziło mi o to, że to trochę niesprawiedliwe, bo gdy kobieta jest zdenerwowana, wkurzona i cały dzień ma pochrzaniony, to wszyscy zaraz powiedzą, ze ma pewnie okres. A facet marudzi, zbija bąki, zachowuje się jak ostatni dupek, z motorkiem w tyłku, ale jemu nikt nic nie zarzuca. Rozumiesz? Dobór słów, to rzecz popieprzona do głębi. Wystarczy coś przekręcić i... tak jak dzisiaj na przykład. Nie cierpię poniedziałków. Nie jesteś dupkiem. Jesteś po prostu... upierdliwym facetem, kóry wygląda czasami jak zombie na prochach, i który gdy tylko przestaję patrzeć na czubek własnego nosa, dostaję o dupie od życia. Czyli tak średnio raz na tydzień.
Ooo... Czyli wyglądasz jak księżniczka Barnes! Trzeba cię wylansować, w świecie Disneya :D