Sama nie wiem, jak to się nazywa, ale wiem, że jest i że wygląda jak rękaw. A mogę zapytać, dlaczego tak bardzo chcesz? Bez złośliwości. Mi się wydaje, że to by było całkiem niezłe. Takie dodatkowe zabezpieczenie przed demaskacją./Po prostu chcę. Nie potrafię podać konkretnego argumentu dlaczego. Tak już jest i tyle.
Chyba zacznę spisywać twoje dolegliwości. Możemy. I co, padało?
A czy to nie jest tak, że nie masz odwagi marzyć?
/To nie żadna wielka dolegliwość. Po prostu czasem nie rozpoznaję ludzi na pierwszy rzut oka i musi minąć chwila, zanim trybiki w głowie ruszą, a ja jakoś dopasuję twarz do osoby. Nie trwa to jakoś długo, czasem wystarczy kilkanaście sekund, żebym zorientował się, że jednak znam danego człowieka, i że jednak nie widzę go pierwszy raz w życiu. A to, że czasem miewam... trochę dziwne myśli? Cóż, żadne zaskoczenie. I tak, padało. Nie było to jakieś wielkie urwanie chmury, ale jednak. Ostatnio doszedłem też do wniosku, że nie lubię deszczu. Chociaż i tak jest lepszy od śniegu. Nie cierpię śniegu.
/A dlaczego miałbym niby się tego bać? To, że czegoś nie robię, nie musi przecież od razu oznaczać, że nie mam do tego odwagi. Po prostu bujanie w obłokach to nie moja bajka i nie widzę w tym niczego zachęcającego. Strata czasu i nic więcej, bo co niby bym z tego miał?
A jak nie założysz tych czterech warstw, to co?
OdpowiedzUsuńA co tam, to tylko uszkodzenie mózgu. Nic takiego. Co za myśli?
Wyczulona ta twoja blizna. Masz wielkie szczęście w tym roku, bo się raczej zapowiada na piękną wiosnę tej zimy. Dlaczego nie lubisz deszczu?
Bo marzenia mogą poszerzać horyzonty. Mogą powodować, że chcemy iść dalej, że pojawiają się nowe rzeczy, które chcemy zrealizować i inne, które chcemy poznać. Z tego, co zdążyłam zauważyć, jesteś dość pasywny, jeśli chodzi o rozwój. Czasem tak, jakbyś się bał wyjść poza swoją własną granicę, wolał pozostać na pozycji, którą już dobrze znasz i jest dla ciebie względnie bezpieczna.