30 marca 2016

Astrid Löfgren

N, słowiańska solidarność. Hm, zastanówmy się i spróbujmy znaleźć racjonalny powód. Jedyny, jaki mi przychodzi do głowy to taki, że oswajali dziewczęta z "językiem wroga". Tak, wiem, głupi.
I zbyt idealny w nieidealnym świecie i własnym życiorysie.
Z tego co pamiętam, to AA było jakby trochę mniej dynamiczne i czasem mniej ciekawe. Jak obejrzałam klip do trzeciego odcinka, to się trochę zdziwiłam, nie powiem, bo fajnie się zapowiada.
/Należałoby jeszcze dodać, że ta wizja została przywołana przez dziewczynę, która pochodziła z europy wschodniej, z byłego blogu wschodniego, z kraju, w którym widać było komunistyczne pomniki, więc pewnie rosyjski był jej bliższy od angielskiego. Ale czego ja oczekuję? Tam każdy nordycki bóg i każdy kosmita mówi płynnym angielskim. I za to pochwała należy się "Daredevilowi", gdzie słychać jednak też inne języki. 
/Cóż, gdyby był taki idealny, nie dorobiłby się takiego życiorysu :P
/AA momentami bywa strasznie infantylne i bardziej żenujące niż zabawne. Ale trzeba jednak przyznać, że coraz rzadziej, bo z każdym sezonem poziom idzie jednak w górę.

/I, o mój boru, Bucky wygląda tak bardzo źle - klik, klik. Jak ofiara nadużywania botoksu.
Ava, z tym to już mi chodziło bardziej ogólnie - sorry za pominięcie tego faktu. A opowiedział ci coś o sobie?
Oprócz umysłowej kontroli masz jakieś alternatywy panowania nad nimi?
/Coś tam powiedział. Biografii to bym co prawda z tego nie poskładała, bo ciężko połączyć wyrwane z kontekstu fakty i fragmenty jakiś większych historii, ale niektóre z nich są naprawdę ciekawe.
/Kiedy jeszcze siedziałam w SHIELD, potrafiłam używać mocy tylko za pomocą rąk, więc kazano mi nosić specjalne rękawice, które mogły to blokować. Tylko, że z czasem zaczęło się to rozrastać i teraz mogę robić to za pomocą całego ciała. Ale rękawice i swój floret, który została pode mnie dostosowany, nadal mam, bo lepsze to niż nic.
James, zapewne na błędzie się nie nauczyłeś i już następnej zimy radośnie zrobiłeś to samo. O ile nie chwilę po wyzdrowieniu. Całkiem spore ziarno.
No wiadomo. Chyba kręgosłup i głowę, żeby robić za warzywko, nie?
Popraw mnie, jeśli źle zrozumiałam: nie dręczy cię sumienie za ludzi, na których otrzymywałeś rozkaz, czy to w woju, czy w Hydrze. Tak?
Zdarzyło się jakoś niedawno, że jednak zrezygnowałeś? Starcia twarzą w twarz prowokujesz, czy po prostu tak czasem się dzieje, z zaskoczenia, że tak powiem?
Te twoje "wcale" mówi wszystko. Nie zmuszam, nic nie musisz.
/Wcale, że nie. Na pewien czas całkowicie rzuciłem palenie. Głównie dlatego, że zwyczajnie nie było mnie na nie stać, bo przez chorobę byłem mocno w plecy z funduszami, ale nie paliłem, więc się liczy.
/Mam wymieniać po kolei wszystkie nerwy, które trzeba sobie uszkodzić, by doznać paraliżu, a które, by doznać porażenia? To jakiś egzamin, czy co? Wystarczy wiedzieć, że to nie są fajne stany, i że lepiej postarać się przy popełnianiu samobójstwa, by zabić się na dobre. Koniec tematu sposobów na pójście na tamten świat? Tak? Świetnie, bo jeszcze znowu się zachęcę, by spróbować.
/Ta, coś w tym stylu. Na użeraniu się z wyrzutami sumienia daleko nie zajdę, więc po co mi to? Mogę się pomodlić za tych ludzi - przynajmniej za niektórych, mogę być przerażony tym wszystkim - czasem naprawdę potrafi to w człowieka uderzyć, mogę zarzucać sobie naprawdę wiele, ale w gruncie rzeczy to w większości ich wina, nie moja, prawda? To ich powinno dręczyć sumienie, nie mnie. 
/Ostatnio jakoś nie miałem za bardzo... chęci do tego, by skreślić kogoś z listy, więc nie było za bardzo okazji do rezygnacji, ale raz mi się zdarzyło. Stwierdziłem, że jeśli strzeliłbym do celu, kiedy przebywał z rodziną to albo musiałbym zająć się też całą resztą, albo zabić go na oczach jego dzieciarni, więc stwierdziłem, że dobra, mogę zrobić to innym razem.
Wolę jednak unikać starć twarzą w twarz, jeśli jest to możliwe. Jeśli nie jest, staram się skończyć to tak szybko, jak się da. A zazwyczaj się dość szybko, bo oni zwyczajnie nie są wstanie tak naprawdę mnie uszkodzić.

1 komentarz:

  1. N, podejrzewam, że w przeważającej ilości angielski jest językiem ojczystym wielu (jak nie wszystkich) narodowości.
    Jejku, a któż go tak skrzywdził?

    James, ooo, aż jestem zaskoczona.
    No, egzaminu, mój dogi, byś nie zdał. Chyba o innych warzywkach mówimy.
    Mam wrażenie, że popadłeś ze skrajności w skrajność.
    Ach, czyli po prostu odkładasz wykonanie wyroku w czasie, a nie rezygnujesz. Dobrze rozumiem?
    Ale te starcia są zazwyczaj z ich inicjatywy czy z twojej?

    OdpowiedzUsuń