To odpięłaby mu się przez to proteza? Może Steve ma tytanowe pośladki, którymi może walczyć? ;p
Wiesz, uważaj bo zaraz feministki będą chciały równouprawnienia i Taszeńka będzie biegać bez bluzki i stanika, więc nie narzekaj ;p
No nie marnuj jedzenia?
/Właśnie wyobraziłam sobie Kapitana łupiącego orzechy swoim siedzeniem... Dzięki ;P
/Tak apropo feministek i naszych rozkmin o fem!Stucky. Wyobraź sobie tę gównoburzę wśród "pewnych środowisk" (tych, które wysyłają do studia wszelkiej maści hejt i zażalenia, a niestety takie są), jaką wywołałby Bucky będący kobietą - ratowany w każdym filmie przez swojego herosa, uprzedmiotowiony, uciekający z wrzaskiem od przeciwnika... W końcu MCU ciągle obrywa za swoje postaci kobiece, bo według niektórych "silna postać kobieca" musi być niepokonanym terminatorem, który jednocześnie zawsze i wszędzie prezentuje się nienagannie. A przecież taka np. Jane - genialny astrofizyk, zdobywczyni Nobla, bystra babka, która swoimi wynalazkami pomogła uratować świat w TDW, a do tego ma boskie kaloszki, nie wydaje mi się być gorszym wzorcem od Nataszeńki, która kobie tyłki. A wręcz przeciwnie.
S: No ale na pewno masz w tym swój udział. Nie mały.Ale i tak to nie moja zasługa. Ja tylko mu pomagałem. A to znacząca różnica.
Łupiący orzechy? A butelkę piwa to kto i jak by otwierał? ;p
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że są feministki i feministki... Plus nie oszukujmy się, w tych czasach w Ameryce i w Europie to głównie feministki "powinni walczyć", o równe płace na tych samych stanowiskach i o to, by o swoich sprawach same decydować. Sufrażystki i tak większą robotę odwaliły.
Ale popieram, że w filmach kobietki nie powinny być sprowadzane do przedmiotowego traktowania..A femBucky raczej nie dała by się tak traktować gdyby miała charakter Bucky'ego xD
S: Ale i tak jesteś wspaniały!
B: To przeznaczenie jak sam powiedziałeś, a z przeznaczeniem się nie walczy bo on i tak nas dosięgnie?