1 kwietnia 2017

Astrid Löfgren

N, właśnie tak, bo mięli w teamie kogoś, kto znał przyszłość. Są mistrzami w swej profesji. A my ich nie doceniamy.
Och, no dobra, masz rację. Chciałam mieć bardziej pozytywną wizję tego "połączenia". 
/Niby mieli Zolę, który przewidział, że za kilka lat neurochirurg Stephen Strange zostanie magiem, o których istnieniu świat za bardzo nie wie, przez co będzie zagrożeniem, ale nie przewidział geniusz i miliarder z super-zbroją i odmrożony super-żołnierz też nim będą :P? 
/Też kiedyś ją miałam, ale ostatnio przestałam już mieć nadzieję. W takim AoS dzieją się takie rzeczy, że zwyczajnie nie miałyby prawa być przemilczanymi w "jednym uniwersum". CA:CW było świetną okazją do napomknięcia o Inhumans, o Daredevilu (znaleźli Pajęczaka, ale o nim to już nie wiedzą, choć działa od 2012?), o tym, że Coulson żyje i jest dyrektorem SHIELD... 
Steve, od razu czuję się bezpieczniejsza. 
 Prawda? Jak każdy z nas. Kto nie czułby się bezpiecznie, wiedząc, że Rada czuwa nad naszym bezpieczeństwem? Cóż, zapewne każdy, kto wie, że ich obietnice i zapewnienia to tylko stek bzdur bez żadnego pokrycia. A takich ludzi jest zatrważająco mało.
Bucky, nie lubię cię, bo ty mnie nie lubisz i dlatego dręczę!
 Nie lubisz mnie? No weź. Właśnie mnie tym skrzywdziłaś. Nawet nie wiesz jak bardzo.

1 komentarz:

  1. N, nie no, kogoś, o kim nie wiemy. Taka sztuczka magiczka.
    Oni niby promują, że to wszystko jest ze sobą powiązane, że jedno wynika z drugiego, że to ten sam świat, ale mam czasem wrażenie, że lepiej na każdą produkcję patrzeć z osobna.

    Steve, a co zrobić, żeby było więcej?

    Bucky, a ty mnie denerwujesz.

    OdpowiedzUsuń